Sylwester Wilk w lecie 2019 roku, po udziale w programie „Ninja Warrior Polska”, doznał strasznego wypadku, w wyniku którego amputowana została mu noga. Co pomyślał, kiedy otrzymał propozycję udziału w „Tańcu z Gwiazdami”? - Miałem mętlik na pewno, bo miałem protezę od kilku tygodni. To była największa niewiadoma. Nie wiem, czy zgodziłbym się na taką propozycję, gdybym miał dwie nogi. Bo bałbym się znacznie bardziej. Długo się nad tym zastanawiałem. Nad tym, od której strony ugryźć ten program, bo nigdy wcześniej nie tańczyłem - wyznał w rozmowie z Maciejem Dowborem.
Sportowiec opowiedział także, co sprawiło, że zdecydował się na udział w tanecznym show. - Największym plusem jest to, że ktoś może skorzystać. I nie mówię tu o mnie, bo nie szukam sławy albo pieniędzy. Ani jednego, ani drugiego aktualnie nie potrzebuję. Chodzi mi o korzyści, wynikające z tego przekazu, który my niesiemy. Po obu odcinkach dostawałem wiadomości zarówno od osób pełnosprawnych, jak i osób po wypadkach, osób na wózkach, osób na protezach, osób uzależnionych. Pisze do mnie wielu rodziców uzależnionych nastolatków. To jest super - podkreślił.
Bohater pierwszej edycji „Ninja Warrior Polska” podzielił się także wyjątkową historią. - Ostatnio się dowiedziałem, że mój znajomy pisał z jakąś kobietą z drugiego końca świata i ona widziała nagranie z programu i to ją motywuje. Więc to nie tylko w Polsce, to idzie na cały świat. To jest duża rzecz i dlatego się zdecydowałem. Jak bardzo ja sam bym się nie bał, to korzyści, które z tego wynikają, są ponad to - zaznaczył.
Sylwester Wilk w rozmowie z Maciejem Dowborem zdradził również, że uczestnicy 11. edycji zawarli ze sobą pewien sojusz. Jaki?
Zobacz cały zapis czatu:
Zapraszamy na live czaty od poniedziałku do soboty o godz. 18:00 na naszym Facebooku i Instagramie.