2018-09-26

Kinga Miśkiewicz: Amatorzy lepsi niż profesjonaliści

Jurorka programu „Śpiewajmy razem” dla POLSAT.PL o uczestnikach show. Piosenkarka i trenerka wokalna opowiedziała o tym, jak przygotowywała się do roli jednego z setki sędziów oraz czego oczekuje od kandydatów do wygranej - 100 tys. złotych. Nowy odcinek w środę o godzinie 20:30.

- Jak doszło do tego, że zgodziłaś się na udział w „Śpiewajmy razem. All Together Now”? 
- Oprócz tego, że jestem wokalistką i lektorką, na co dzień prowadzę też indywidualne i grupowe szkolenia z emisji głosu, o których więcej informacji znajdziecie na stronie www.wokalistyka.pl. Zgodziłam się na udział w programie, ponieważ oczekują w nim ode mnie właśnie tego, czym zajmuję się na co dzień, czyli śpiewania połączonego z dobrą zabawą i konstruktywną oceną tego, jak śpiewają inni uczestnicy show. 

- Czym jest dla ciebie rola jurora? 
- Dobrą zabawą, naturalną kontynuacją zawodowej drogi i nowym wyzwaniem. 

- Czy przygotowywałaś się do roli sędziego w szczególny sposób?
- Musiałam zmienić swoje podejście do tego, jak oceniam wokalistów. Kiedy prowadzę zajęcia indywidualne ze śpiewu, znajduję kilka elementów wymagających poprawienia i kilka tych mocnych stron. Ale zawsze, jeśli widzę w kimś naturalną miłość do śpiewania, to jestem na tak! W przypadku programu muszę zdecydować, czy podobało mi się wykonanie czy nie. A jeśli podobało mi się tylko trochę, to i tak muszę dokonać zero-jedynkowego wyboru. Ustaliłam sobie kryteria, którymi się kieruję. Jak ktoś śpiewa tandetne ozdobniki, słychać w tym tak zwaną popisówę i jest siłowo albo zaciśniętą barwą, to nigdy nie będę na tak. 

- Czego oczekujesz od uczestników?
- Uczestnicy mają być przede wszystkim autentyczni. Jeśli cieszą się tym, że śpiewają, że są na scenie, to już naprawdę połowa sukcesu. W śpiewaniu nie jest najważniejsze to, kto ma jaką skalę czy ile ozdobników uda mu się wyśpiewać w piosence. Wręcz przeciwnie, liczy się wyłącznie dobry smak i to, czy masz tym śpiewaniem coś ciekawego do przekazania. Na pewno nie interesuje mnie wykonanie odrobinę gorsze wykonawczo od oryginału. Za to oryginalna interpretacja i ciekawy przekaz - jak najbardziej.

- Czym uczestnicy zaskoczyli cię najbardziej? 
- Zaskoczyło mnie głównie to, że często znacznie lepiej wypadają amatorzy, którzy traktują występ w programie jak zabawę, niż profesjonaliści, którzy liczą na to, że jest to ich szansa na sukces. W dziewięćdziesiąt sekund, śpiewając cover, możesz przekonać do swojego śpiewania, wyłącznie będąc autentycznym.

- Na koniec powiedz jeszcze, co u ciebie słychać muzycznie i zawodowo? 
- Zaczyna się bardzo gorący dla mnie czas. 10 października wychodzi moja solowa płyta, a 29 września w Warszawie gram przedpremierowy koncert w klubie Stodoła. Niedawno premierę miał teledysk do mojej piosenki „Nie lubię kobiet”. Oprócz tego prowadzę nieustannie zajęcia z emisji głosu i jeżdżę po studiach lektorskich, nagrywając reklamy. Niedługo szykuje się też kolejna trasa z Tym Typem Mesem, więc będzie bardzo intensywnie.

Rozmawiała Julia Borowczyk

Śpiewajmy razem. All Together Now w środę o godz. 20:30 w Telewizji POLSAT.

Zobacz także:
„Śpiewajmy razem”: Jeszcze więcej dobrej muzyki i emocji!
Przebojowe „Śpiewajmy razem”. Które hity porwały jury?
Z kim pracuje Ewa Farna? Oto całe jury „Śpiewajmy razem”
„Śpiewajmy razem”: Mocny start! Są pierwsi finaliści
„All Together Now”: Saszan zakochała się w uczestniku
Igor Kwiatkowski: Biegam jak lis po szalonym kurniku
Jurorzy o kulisach „Śpiewajmy razem. All Together Now”