- Kiedy po spektaklu idziemy na lampkę wina, to zawsze jest hersztem bandy - powiedział o aktorce jej przyjaciel, również aktor - Tomasz Sapryk. A ona odbiła piłeczkę, stwierdzając: - To prawda, jestem kolorowa. Ale najbliżsi są mi najbliżsi, bo akceptują też to, kiedy nie jestem kolorowa.
A jak sama stwierdziła, straciła już nieco swój dawny pazur i nie kłóci się z artystami pokroju Wojciecha Młynarskiego, który specjalnie dla niej napisał utwór „Gigi L’amoroso”. - Stawiałam się Młynarskiemu czy Hanuszkiewiczowi, bo im o coś chodziło, z tych kłótni coś wynikało. Teraz brakuje mi tych sporów, bo zapanowała tendencja „ludzie to lubią, ludzie to kupią”. I nie ma już o co kruszyć kopii… - wspomniała z tęsknotą artystka.
Wśród zawodowych wspomnień nie mogło zabraknąć również zabawnych anegdot. - Jak zaczynałam pracę w zawodzie, nie było jeszcze telefonów komórkowych. Propozycję pewnej roli dostałam telegramem na pocztę. Jego treść brzmiała: Oferuję pani rolę w filmie „Porno”, Marek Koterski. Później po całej mojej rodzinnej Rumii rozeszła się plotka, że zrobiłam karierę dzięki filmom pornograficznym - opowiadała z uśmiechem aktorka, która uchodzi za królową polskich seriali. - Kiedyś był nawet ranking seriali, w których nie grała Joanna Kurowska. Bo jestem trochę jak Leon Niemczyk - grałam prawie we wszystkim - dodała. A Alicja Resich-Modlińska przypomniała jej role w najpopularniejszych produkcjach Polsatu, jak „Graczykowie” czy „Świat według Kiepskich”.
Aktorka zdradziła również kulisy swojej pracy teatralnej. - To jest orka na ugorze, mimo że warunki mamy fantastyczne. Jeździmy mercedesem, ale to wciąż pięć godzin w trasie po to, żeby zagrać spektakl i od razu wracać, bo już jutro kolejny wyjazd. To bardzo męczące, a w dodatku ja gram po broadwayowsku, jakby zaraz miał się skończyć świat. Inaczej to nie ma dla mnie sensu - przyznała. - I dlatego nie lubię grać premier w Warszawie, bo na publiczności są żabie oczka. Przychodzą i wymagają: baw mnie. A żywych reakcji brak - dodała artystka.
Alicja Resich-Modlińska poruszyła też temat depresji męża, o której aktorka odważyła się mówić otwarcie. - Zrobiłam to dla innych kobiet, które znajdują się w podobnej sytuacji. A także dla naszego dziecka - przyznała. A jej córka opowiedziała o wyrozumiałości swojej mamy, która powtarza jej, że może być kim chce i robić, co chce, byle tylko była szczęśliwa. Bo Joanna Kurowska, jak sama przyznaje, jest wrogiem wyścigu szczurów.
„W bliskim planie” w sobotę o godz. 18:00 w Polsat News 2 oraz w niedzielę o godz. 21:10 w Polsat News.
Zobacz także:
Arkadiusz Jakubik: Nie jestem groźnym szatanem…
Nie tylko Norek. Artur Barciś od Hitlera po księdza
Olga Tokarczuk: Fantazjuję od wczesnego dzieciństwa
Grażyna Wolszczak: Nie chciałam zostać aktorką
Robert Górski: Pisząc żarty, uwzględniam głos mamy
„W bliskim planie”: Katarzyna Montgomery i jej historie