Domowe zero waste - zanim to było modne
Ewa Wachowicz nie ukrywa, że szacunek do składników i jedzenia ogólnie jest jej bardzo bliski, i to nie od dziś. - Prywatnie to dla mnie bardzo ważne, dlatego że pochodzę z domu, gdzie moja babcia i mama były „zero waste”. Tylko zapewne te kobiety o tym nie wiedziały - śmieje się dziennikarka. - One nigdy nie marnowały żywności, dla nich to było coś naturalnego - opowiada.
Znana kucharka i prezenterka przyznaje, że to właśnie dom rodzinny na wsi ukształtował jej podejście do jedzenia. - W naszym domu szacunek do żywności to było coś absolutnie naturalnego. Nie umiem wyrzucić chleba ani innych produktów czy resztek. Zawsze kombinuję, co mogę zamrozić, co mogę przerobić, co mogę komuś dać albo co jeszcze mogę z tego wyciągnąć, żeby absolutnie niczego nie zmarnować - podkreśla.
Wyświetl ten post na Instagramie
Gotowanie z resztek? Z sercem i pomysłem
W programach kulinarnych Ewy Wachowicz ten temat pojawia się regularnie, choć nie zawsze wprost. Jego autorka często pokazuje, jak kreatywnie wykorzystywać składniki, które zostały z poprzednich kuchennych działań. To nie tylko kwestia ekonomii, ale także serca i troski o środowisko. - Na wsi to jest dużo prostsze, bo są kury, są kaczki, są zwierzęta i zawsze można jeszcze tę żywność dać komu innemu - tłumaczy.
- W mieście jest trochę inaczej, ale nauczyłam się i tego. Ja piekę chleb, więc na przykład chleb suszę. Moja córka ma konia, więc część idzie na bułkę tartą, a część suszę i zawożę do stadniny - mówi. - Dla mnie niemarnowanie żywności to podstawa. A że mam to wyssane z mlekiem matki, to jest czymś bardzo naturalnym - podsumowuje.
„Ewa gotuje” w sobotę o godz. 11:00 w Polsacie.