W centrum uwagi
Anita Kuś-Munsanje to jedna z najbardziej wyrazistych uczestniczek show „The Real Housewives. Żony Warszawy”. Słynie z błyskotliwych wypowiedzi, ma cięty język i ogromne poczucie umoru. Razem z mężem prowadzi w Dublinie klinikę medycyny estetycznej. Co sądzi o Polkach korzystających z dobrodziejstw tej gałęzi medycyny i jak sama z niej korzysta? Między innymi o tym powiedziała w podcaście Igora Nowińskiego „Żony Warszawy. Historie Prawdziwsze” w serwisie Interia.
Zwolenniczka naturalności
- Jestem fajną reklamą tej kliniki - mówi Anita, po której jednak nie widać mocnych ingerencji chirurga. Co poprawiała? - Zawsze się śmieję, że łatwiej byłoby mi wymienić, czego nie miałam zrobionego. Mogę powiedzieć, że moje gałki oczne są w zupełności naturalne - śmieje się. - Kiedyś to był temat tabu, dziś to absolutnie normalne. Tylko trzeba mieć dobrego lekarza - dodaje.
Polskie standardy
Przyznaje, że rozważa wejście na rodzimą arenę. - Nie mieliśmy pomysłu, żeby otwierać coś w Polsce, natomiast zobaczyliśmy, jaki jest rynek i co te kobiety mają na twarzy - mówi. Podkreśla, że w Polsce i na zachodzie różne są oczekiwania klientek. - Określam to tak, że w Polsce mamy tendencje do „paska Gucci” na buzi, żeby było widać pieniądze i to nie jest dobre. Lekarze podchodzą do tego w taki sposób, że przyszła kobieta, to są chodzące pieniądze, więc je wezmę. A to jak ona wygląda… jak się jej podoba to spoko - mówi krytycznie.
Więcej zdecydowanych i bezkompromisowych opinii Anity Kuś-Munsanje w rozmowie z Igorem Nowińskim.
„The Real Housewives. Żony Warszawy” w środę o godz. 22:10 w Telewizji POLSAT.