2023-07-31

Jagoda Szydłowska: Urodziłam się po to, aby być na scenie

Uczestniczka „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” specjalnie dla POLSAT.PL. Jagoda Szydłowska jest drugą wybraną podczas castingu osobą, która staje do walki o Złotą Twoją Twarz. Jak wyglądało zgłoszenie wokalistki do programu? Jak radzi sobie na planie i jakie wyglądają jej relacje z pozostałymi gwiazdami 19. edycji? Nowe metamorfozy już jesienią 2023 roku w Polsacie.

Oglądaj Twoja Twarz Brzmi Znajomo online na polsatboxgo.pl.

- Jak doszło do tego, że zgłosiła się pani do programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”?
- Wszystko to za sprawą mojej kochanej i cudownej babci Krystyny, która od początku istnienia programu cały czas suszyła mi głowę, że powinnam wziąć w nim udział. Przyznawałam wtedy, że rzeczywiście chciałabym podjąć się tego wyzwania, ale to było lata temu.

- Oglądały panie program razem?
- Tak, wielokrotnie. Były nawet takie momenty, że siedząc z babcią próbowałam wcielać się w te postaci. Babcia zawsze powtarzała: - Jagódka, ty moja gwiazdeczko (śmiech). Babcia jest bliska mojemu sercu, kochamy się bardzo. Jest moją królową. Jej słowa powodowały we mnie przekonanie, że może kiedyś, kiedy udałoby mi się zrobić karierę, to mogłabym pojawić się w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jagoda Szydlowska🍇TRAINER💪|SINGER 🎤 (@berryblue_official)

- W osiemnastej edycji do gwiazd dołączyła jedna osoba z castingu.
- Moja babcia dowiedziała się o tym i znowu podkreślała: Jagoda, to jest ten moment! Jednak lata minęły, a ja zaczęłam robić inne rzeczy i dałam sobie spokój ze zgłoszeniem się. Robiłam swoje i to mi wystarczało. Po pierwszej edycji z uczestnikiem z castingu babcia zagroziła, że jeśli nie wyślę zgłoszenia, to się obrazi (śmiech). Zrobiłam to dla niej i byłam przekonana, że to w ogóle nie wypali.

- Jak wyglądał cały proces?
- Gdy zaproszono mnie na casting, pomyślałam, niech się dzieje wola Boga (śmiech). Było cudownie. Pierwszy raz w życiu miałam przyjemność być na tak fantastycznym wydarzeniu. Ludzie podeszli do mnie z opieką, troską. Cały stres, z którym wchodziłam, zostawiłam za drzwiami. Czułam się jak w domu. Casting był długi, ale w takiej atmosferze zleciał jak mrugnięcie okiem.

- Potem był czas decyzji.
- Czekałam około dwóch tygodni. Niby wróciłam do normalności, ale serce jednak biło mocniej. Nie ukrywam, że od dziecka moim marzeniem są występy na scenie. Urodziłam się po to. Ta nadzieja cały czas była.

- W jakich okolicznościach usłyszała pani, że została przyjęta?
- Byłam w odwiedzinach u babci, ale akurat wybrałam się po jedzenie dla niej. Dostałam telefon z informacją, że będę w programie. Zamarłam. Nie wiedziałam, co się dzieje. Zapomniałam w ogóle o obiedzie dla babci (śmiech). Marzenie, o którym śniłam przez lata, zaczęło się spełniać. Poczułam totalne szczęście.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jagoda Szydlowska🍇TRAINER💪|SINGER 🎤 (@berryblue_official)

- Czy babcia była pierwszą osobą, którą pani powiadomiła?
- Najpierw zadzwoniłam do mojej przyjaciółki. Zaraz potem wstąpiłam do domu kultury, do miejsca pracy moich rodziców. Popatrzyłam na mamę i powiedziałam: mam złą wiadomość, niestety, muszę się wyprowadzić, znikam (śmiech). To są tak duże emocje, że niewiele pamiętam z tych ogłoszeń. Następnie wróciłam do babci i powiedziałam jej, że mam dla niej informacje, że zadzwonili i dostałam tę szansę! Popłakałyśmy się obie. Przez godzinę siedziałyśmy i patrzałyśmy sobie w oczy, nie zamieniając nawet słowa. To była sytuacja, w której zabrakło po prostu słów.

- Czy miała pani okazję spotkać się z Danielem Jaroszkiem?
- Tak, ale nie mogę jeszcze o tym za wiele mówić. Będzie to niespodzianka dla widzów, ale spotkanie było fantastyczne. Mam nadzieję, że udzieli mi jeszcze kilku porad w trakcie trwania programu. Z tego, co słyszałam, momentami jest ciężko. Zresztą, jesteśmy po kilku nagraniach i trochę się już z tym mierzę. To duży wysiłek psychiczny i fizyczny.

- Które z występów z programu pamięta pani z poprzednich edycji?
- Jestem zakochana w występie Katarzyny Skrzyneckiej jako Andrea Bocelli i Sarah Brightman. Podobnie z wykonaniem „Diamonds” Rihanny, w którą wcieliła się Maria Tyszkiewicz. To było viralem w internecie. Porównanie jej występu z oryginałem to metamorfoza jeden do jednego. Mistrzostwo świata. Do tego Mateusz Ziółko jako Zbigniew Wodecki. A z ostatniego sezonu najlepszy Oskar Cyms jako Eminem.

- Których artystów chciałaby pani szczególnie wylosować?
- Ostatnio tak sobie myślałam i chciałabym wylosować Tinę Turner, Céline Dion, Shakirę. Z polskich wykonawców na mojej liście są Maryla Rodowicz, Kayah i GrubSon.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jagoda Szydlowska🍇TRAINER💪|SINGER 🎤 (@berryblue_official)

- Czyli nie obawia się pani męskich ról?
- Nie, absolutnie! Mogłabym być na przykład Prince'em, ale to byłoby spore wyzwanie. Albo przemiana w Stinga. Kocham Aerosmith, więc też mogłabym to zagrać. Co jeszcze? Led Zeppelin, działoby się! Marzę też o jakiejś arii operowej. Jak już się pokazywać, to w całym spektrum. Nigdy nie śpiewałam arii, a podobno mówili mi, że mam sopran dramatyczny. Mogłabym się zmierzyć również ze starszymi artystami, z lat 60. i 70.

- Jest pani wokalistką, a jak się pani czuje w tańcu?
- Studiując na AWF-ie mieliśmy zajęcia z tańca. Z racji tego, że jestem z rodziny muzycznej - mój tata jest perkusistą - odziedziczyłam poczucie rytmu i ciała. Nigdy się tego nie uczyłam zawodowo, ale bardzo lubię tańczyć. Nie mogę się doczekać tanecznych utworów, żeby popracować nad jakimś układem choreograficznym. Za dzieciaka, kiedy chodziłam na dyskoteki, to słyszałam, że jestem „lwem parkietu”, ale zobaczymy (śmiech).

- A jeśli chodzi o aktorstwo?
- Nie jestem aktorką, ale będę próbować (śmiech). Miałam epizod w swoim życiu, że pracowałam przez moment w teatrzykach dla dzieci i tam trochę podpatrzyłam. Jestem totalnym amatorem, ale lubię wyzwania. Lubię się wcielać, naśladować kogoś. Może potencjał jest (śmiech)? Może się okaże, że odkryję w sobie ten talent aktorski i nagle po programie jakiś producent zaoferuje mi rolę?

- Jak przebiegają lekcje wokalu z Agnieszką Hekiert?
- Właśnie pierwsze, co pomyślałam dostając się do tego programu, radość z faktu lekcji z Agnieszką Hekiert. Usłyszałam od niej, że mam bardzo ładny wokal, pięknie ustawiony, świadomość na odpowiednim poziomie, ale od teraz robimy wszystko inaczej (śmiech). Poprosiła o to, żebym jej zaufała. Tworzy ten program od samego początku i wie, co robi. Uczę się nowych rzeczy i totalnie zdaję się na nią. To moje guru. Ćwiczymy tak, jak ona to czuje i ona to widzi.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Twoja Twarz Brzmi Znajomo (@twojatwarzbrzmiznajomo)

- Zaczęli już państwo nagrania. Jak została pani przyjęta przez innych uczestników?
- Nie zamieniłabym tej ekipy na żadną inną. To są przecudowni ludzie. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, byłam trochę jak przyczajony tygrys, ukryty smok (śmiech). Nie wiedziałam, co się wydarzy, jak podejść do gwiazd. Od samego początku byli otwarci, uśmiechnięci, radośni. Kocham taką energię, uwielbiam uśmiech u ludzi. Zwłaszcza Nick Sinckler, te jego „hejka, hejka, siemka, siemka” przejdzie do historii (śmiech). Mam z nim również pewną anegdotkę, bo okazuje się, że poznaliśmy się wcześniej.

- Proszę opowiedzieć, kiedy to było.
- W czerwcu grałam koncert na Dniach Brzeska z moimi rodzicami, taki support gwiazd. Jedną z nich był właśnie Nick Sinckler. Schodziłam ze sceny i go zobaczyłam, od razu przypadł mi do gustu. Wypadł świetnie. Przybyliśmy sobie piątkę, wtedy po raz pierwszy usłyszałam to jego „hejka, hejka, siemka, siemka”. Ale w tym czasie nie mogliśmy jeszcze mówić o programie i nie wiedzieliśmy kto będzie w dziewiętnastej edycji. Dopiero potem okazało się, że jesteśmy razem w „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” (śmiech).

- Czyli ekipa przyjęła panią bardzo ciepło i nie ma różnicy, że jest pani osobą z castingu?
- Absolutnie nie! To są cudowne osoby. Każdy z nas jest trochę inny, ma inną wrażliwość, a mimo wszystko połączyliśmy się od samego początku. Jestem bardzo wzruszona, że mogę obcować z tymi ludźmi. Traktujemy się jak równy z równym. Czuję się, że wszyscy jesteśmy normalni w tym swoim zwariowanym, artystycznym świecie. Cieszę się, że mogę tworzyć tę historię z nimi.

- Czy ma pani jakieś plany, co będzie robiła po programie, czy w ogóle jeszcze pani o tym nie myśli?
- Najbardziej zależy mi na nauce. Wokalu, tańca, pracy z kamerami i nawet tego, jak udzielać wywiadów. Mam trochę doświadczenia na scenie małej, eventowej, ale tutaj to jest na wysokim, telewizyjnym poziomie. Nie ukrywam, że moim marzeniem po tym programie jest wydanie singla. Tworzę swoje rzeczy, ale one są takie trochę amatorskie, wyciągnięte z szuflady. Póki jest ten program, mam szansę na to, żeby wydać singiel, będąc bardziej popularną. Szukam osób, które mogą mi w tym pomóc, bo pomysłów mam bardzo wiele. W dalszej przyszłości chcę oczywiście wydać płytę. Jestem przekonana, że tym programem otworzę niejedne drzwi.

Rozmawiała Julia Borowczyk

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Jagoda Szydlowska🍇TRAINER💪|SINGER 🎤 (@berryblue_official)

Twoja Twarz Brzmi Znajomo od 1 września w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” na Instagramie - @twojatwarzbrzmiznajomo