2023-04-19

„Hell's Kitchen”: Półfinałowy sprawdzian z kreatywności

o już ostatnia prosta do finału ósmej edycji. Najpierw zawodnicy podzieleni na trzy drużyny wydawali serwis lunchowy dla pracowników restauracji Mateusza Gesslera. Nagroda dla najlepszych w challenge'u Dominiki i Witka wywołała wiele emocji. Potem przyszedł czas na decydującą rywalizację. Kto się obronił w wymagającym i pełnym zwrotów akcji zadaniu? „Hell's Kitchen” w środę o godz. 21:10 w Polsacie.

Oglądaj Hell's Kitchen online na polsatboxgo.pl.

Wieczorne kalkulacje
Uczestnicy po siódmym serwisie wrócili do willi w znakomitych nastrojach. Od razu rozpoczęli w parach rozmowy nad tym, co znajdzie się w ich zestawie lunchowym. Co ważne, jego cena nie powinna przekroczyć 40 złotych. Z tego powodu kucharze głowili się, na jakie dania ostatecznie postawić. - Wydawało się to takie łatwe, ale ten foodcost trochę mi się nie kalkuluje - narzekała Dominika. Za czterdzieści złotych zrobić fajne danie, to ciężka sprawa - dodawała Martyna.

Czułe słówka
Następnego dnia Domi i Kordian, Dominika i Witek oraz Martyna i Józek pod okiem Martina Gimeneza Castro i Roberta Kondzieli rozpoczęli przygotowania, na które dostali półtorej godziny. Na początku atmosfera była bardzo przyjemna, a kucharze nie szczędzili sobie czułych określeń, jak „słoneczko”, „dziubek” czy „kochanie”. Nie zabrakło jednak spięcia pomiędzy Józkiem a Dominiką o miejsce w piekarniku.

Ocena ekspertów
Jakość serwisu lunchowego Mateusz Gessler postanowił sprawdzić z pracownikami swoich restauracji. Na sali pojawiło się osiemnaście osób, z których większość współpracuje z szefem „Hell's Kitchen” od lat. - Gwarantuję, że znają się na kuchni jak mało kto w tym kraju. I mają być obsłużeni perfekcyjnie - podkreślił. Każdy z gości dostał ankietę do oceny próbowanych dań.

Problemy z komunikacją
Każdy z zespołów zaczął realizować wyczytywane przez szefa „Hell's Kitchen” czeki, ale szybko okazało się, że poza komunikacją w parach bardzo istotne jest także zgrywanie się z pozostałymi drużynami przy wydawaniu dań. Najwięcej problemów ze skupieniem i płynną pracą mieli Zieloni, czyli Martyna i Józek. - Miałem wrażenie, że mam na sobie perukę klauna i brakuje mi czerwonego nosa. Tego się nie udało uratować - narzekał 27-latek.

Dania na miarę finału
Ostatnie zdanie należało do Mateusza Gesslera, który także spróbował wszystkich trzech zestawów. Najwięcej pozytywnych opinii gości otrzymali Domi i Kordian oraz Dominika i Witek i to właśnie druga z tych drużyn wygrała challenge, a także awans do finału. Zwycięskie dania to krem z kukurydzy z dodatkiem kaffiru i mleczka na bazie koziego sera, warzywne pęczotto ze stekiem z kalafiora oraz cygaretkowe ciastko z kremem angielskim i truskawką „Domitek”.

Wykwintna kolacja i... sprzątanie
Nagrodą dla zwycięzców konkurencji była kolacja, którą zaserwowali im Robert Kondziela i Martin Gimenez Castro. - Jedzenie na najwyższym poziomie. To był szczyt najbardziej wysublimowanych smaków - ocenił Witek. Kiedy razem z Dominiką próbowali kolejnych propozycji od sous chefów, pozostała czwórka szorowała garnki po lunchowej rywalizacji.

Indywidualny sprawdzian
Na pozostałe dwie pary następnego dnia czekał jeszcze jeden challenge, którego stawką były pozostałe miejsca w finale. - To mi pokaże, czy umiecie myśleć jak prawdziwi szefowie kuchni i czy jesteście w stanie reagować w każdej sytuacji - zapowiedział Mateusz Gessler indywidualną rywalizacją. Kucharze mieli przygotować dania wykorzystując dostarczane co pięć minut kolejne obowiązkowe - i nie zawsze przystające do siebie - składniki.

Kluczowy pomysł na danie
Sposób działania nie ułatwiał zadania uczestnikom, którzy narzekali na brak pomysłu na finalne danie. Obserwującym ich poczynania z szatni Dominice i Witkowi ciężko było wywnioskować, co zostanie zaserwowane. A na wszystkich czekał jeszcze jeden zwrot akcji. Pod ostatnią kopułą znalazł się... widelczyk. - Jeden kęs zadecyduje, kto będzie w finale - ogłosił Mateusz Gessler.

Na ostatniej prostej
Jak wypadła czwórka uczestników? Domi została pochwalona za swoją pierwszą w życiu kiełbasę, a szef ocenił, że kaczka Kordiana była dziełem sztuki. - Martyna, wygrałaś tę walkę - powiedział Mateusz Gessler kolejnej uczestniczce i przyznał także, że przekonał go przygotowywany w nietypowy sposób placek ziemniaczany Józka, choć nie poszło mu dobrze z kiełbasą. To właśnie on odpadł z programu.

Pożegnanie z podniesionym czołem
- Pokonałeś się sam. Przede wszystkim nie uwierzyłeś w siebie. Nie chodzi o umiejętności kucharskie, ale o dobranie takiego zespołu, które spowoduje, że co by się nie działo, to wiem, że oni będą jedną drużyną. Przestań kombinować dookoła i skup się na swoim gotowaniu, bo jesteś dobrym kucharzem - uzasadnił prowadzący. - Czuję dużą dumę. Troszeczkę zabrakło, ale czuję się spełniony, jeżeli chodzi o ten program - powiedział na pożegnanie Józef Bolach.

„Hell's Kitchen” - edycja 8, zobacz odcinek 8:

Hell's Kitchen w środę o godz. 21:10 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil POLSAT na Instagramie - @polsatofficial

Oficjalny profil POLSAT na TikToku - @polsat