Jak do tego doszło?
W mediach społecznościowych Ewa Wachowicz podzieliła się z fanami swoją nową pasją. - Uległam absolutnej modzie na to, żeby mieć kury - powiedziała w nagraniu na Instagramie. Pokazała, jak wygląda montaż kurnika. Grupa fachowców zapewniła ptactwu sporą przestrzeń, która symbolizuje zarówno powrót do prostego życia, jak i postęp w domowej hodowli: nie zabrakło bowiem automatycznych drzwiczek. Zwierzęta już po pierwszej nocy dały właścicielce znać, że jest im całkiem nieźle. Prezenterka znalazła skarb! - Nasze pierwsze jajeczko - cieszyła się wraz z mężem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Widzowie głosują
Królem kurnika został kogut Cezar. Imiona właściciele nadali również dwóm kurom: Kleopatrze i Matyldzie. Pozostało jeszcze nazwać resztę gromady. Dlatego Ewa Wachowicz poprosiła widzów o pomoc i ogłosiła konkurs. Wśród propozycji pojawiły się między innymi: Malinka, Grażyna, Beza czy Juliusz. Ostatnie imię to, być może, odwołanie do znanego już widzom Cezara. Z kolejnego filmiku fani dowiedzieli się, że drugi kogut nazywa się Lucjan, a kury: Koko, Helga, Stefania, Klara, Fiona i Beza.
Oczywisty wybór
Fakt, że w ogrodzie prowadzącej program „Ewa gotuje” pojawił się kurnik, widzów raczej nie zdziwi. To musiało się przecież stać! Ewa Wachowicz dorastała na wsi, w rodzinie zajmującej się rolnictwem, więc wie, jak dobrze smakują jaja z własnej hodowli. Dużo opowiadała zresztą o swoim uwielbieniu do jajek, podkreślając, że są one potrawą samą w sobie. - To jeden z moich ulubionych składników - stwierdziła w wywiadzie dla POLSAT.PL. Teraz ma go na wyciągnięcie ręki.
„Ewa gotuje” jesienią w Polsacie.