- Gratulacje z okazji zdobycia tytułu magistra sztuki! W social mediach mówiłaś, że okres studiów mocno wpłynął na to, kim jesteś teraz. W jaki sposób?
- Abstrahując od samych umiejętności aktorskich, które oczywiście były ważne, studia przede wszystkim ukształtowały mój charakter. To był czas intensywnego rozwoju, miałam okazję skonfrontować się zarówno ze swoimi słabościami, jak i z mocnymi stronami. Łączenie pracy ze studiami nauczyło mnie dobrej organizacji czasu i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Te umiejętności są dziś bezcenne, szczególnie w zawodzie aktora, gdzie zdarza się przemieszczać z planu na plan, często w bardzo krótkim czasie, nie zaniedbując przy tym innych obowiązków.
Dzięki temu doświadczeniu lepiej poznałam siebie, swoje możliwości i granice. Poznałam też ludzi, którzy do dziś są ważną częścią mojego życia. To był wyjątkowy czas, trochę jak życie w innym wymiarze, gdzie wszystko wydawało się możliwe. I ta wiara, że nie ma rzeczy niemożliwych, została już ze mną.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Jak się czujesz w obsadzie „Pierwszej miłości”?
- Naprawdę świetnie. Ekipa przyjęła mnie bardzo ciepło, dzięki czemu od początku czułam się swobodnie i bezpiecznie, a to niezwykle ważne, szczególnie przy scenach wymagających dużego zaangażowania emocjonalnego. Nie mam poczucia, że ktoś mnie ocenia, mimo że jestem nowa w zespole. Wręcz przeciwnie, dostaję ogromne wsparcie, co bardzo pomaga mi się rozwijać jako aktorce. Poza tym są to fantastyczni, zabawni ludzie, z którymi czuję się jak w rodzinie.
- Widzowie Polsatu wcześniej znali cię z serialu „Gliniarze”. To było inne doświadczenie?
- Rzeczywiście, mogli mnie wcześniej zobaczyć w roli córki Olgierda w „Gliniarzach”, w wątku Zosi. To ciekawe doświadczenie, bo Zosia i moja obecna postać to zupełnie różne dziewczyny - nie tylko pod względem charakteru, ale nawet wyglądu i stylu. Myślę, że dla widza to interesujące patrzeć, jak aktor może mieć zupełnie odmienne wcielenia.
- Jak odnajdujesz się w podwójnej roli?
- To dla mnie bardzo ciekawe i poruszające doświadczenie aktorskie. Angelika to dziewczyna, która mierzy się z końcem swojego życia, przynajmniej tak jej się wydaje. Dla niej każdy dzień może być ostatnim, dlatego w jej postawie jest dużo refleksji i potrzeby, żeby przekazać innym, że warto żyć pełnią, tu i teraz. Z kolei Milena to niejako jej druga twarz, wyobrażenie o tym, jaka chciałaby być, gdyby nie musiała zmagać się z chorobą. To nie są dwie zupełnie różne osoby, to jedna postać z krwi i kości, która w różnych sytuacjach zachowuje się inaczej, ale w środku pozostaje sobą.
- Jakie znaczenie w życiu twoich postaci mają Filip i Kamil?
- Milena jest wyrazem pragnienia życia, wolności i spontaniczności. Angelika nie może sobie na to pozwolić, ale spotkanie z Kamilem, który wydaje jej się intrygujący, pełen pasji i ryzyka, budzi w niej tęsknotę za emocjami. Dlatego tworzy Milenę, niejako ucieczkę od własnej rzeczywistości, ale też sposób na to, by nie obciążać innych swoją chorobą. Z czasem ta gra komplikuje się, zwłaszcza gdy zaczyna odkrywać prawdę o Kamilu i jego własnych przeżyciach.
Z kolei Filip to zupełnie inna relacja. Jest jedyną obcą osobą, która towarzyszy Angelice w szpitalu, rozmawia z nią, rozśmiesza. Może z zewnątrz wygląda to jak zwykła przyjaźń, ale te rozmowy mają dla niej ogromne znaczenie. To jedyna osoba, przy której czuje się naprawdę wysłuchana, zaopiekowana. Jest mu za to bardzo wdzięczna. Ich relacja jest oparta na zaufaniu, szczerości i poczuciu bezpieczeństwa.
Te dwie więzi, z Kamilem i Filipem, są zupełnie inne, ale każda z nich jest ważna i prawdziwa. I każda z nich mówi coś o Angelice: o jej lękach, marzeniach, pragnieniu bliskości i wolności.
Wyświetl ten post na Instagramie
- Która z postaci jest ci bliższa? Milena czy Angelika? A może Zosia z „Gliniarzy”?
- Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, bo w każdej z tych dziewczyn odnajduję coś z siebie. Z Mileny mam spontaniczność i gotowość do podejmowania ryzyka. Angelika jest mi bliska swoją wrażliwością i nieustępliwością, a Zosia - stanowczością i chęcią samorozwoju. Oczywiście to tylko niektóre cechy, które nas łączą, ale właśnie te sprawiają, że każda z tych ról jest dla mnie ważna.
Każda z nich jest inna, każda ma swój unikalny charakter i właśnie dzięki temu granie ich pozwala mi rozwijać się jako aktorce. To jak wchodzenie w różne buty, które za każdym razem odkrywają przede mną coś nowego. Jeśli jednak miałabym wybrać jedną z nich, żeby zostać nią na jeden dzień, wybrałabym Milenę. Jest odważna, żyje intensywnie, działa impulsywnie... i to by była ciekawa przygoda.
fot. Kamil Szpilski
Zobacz zwiastun kolejnych odcinków serialu „Pierwsza miłość”:
Nowe odcinki serialu „Pierwsza miłość” po wakacjach w Polsacie.