2021-11-08

Charlotta Zielińska: „Gliniarze”? Wielka przyjemność i przygoda

Aktorka w rozmowie z POLSAT.PL o udziale w popularnej produkcji i roli Ewy Berg. Jakie widzi podobieństwa u swojej bohaterki, a co różni ją od detektyw, która z wielkim zaangażowaniem ściga przestępców? Charlotta Zielińska opowiedziała także między innymi o współpracy z Aleksandrem Mackiewiczem na planie i odbiorze jej postaci przez fanów serialu „Gliniarze”.

Oglądaj Gliniarze online na polsatboxgo.pl.

- W serialu „Gliniarze” wciela się pani w detektyw Ewę Berg. Dla pani taka rola to nowość w karierze…
- Tak, ale jest to zdecydowanie rola po mojej linii charakteru, bo jestem mocną, odważną kobietą. Być może właśnie dlatego role: policjantek, pań detektyw, kobiet prawa typu pani adwokat, czy też kobiet po drugiej stronie tego prawa - zawsze były mi bliskie. Kobiety, które mają dużo siły. Z jednej strony jest mi to bliskie, a z drugiej pod maską „poker face” w takiej roli mogę ukryć moją życiową wrażliwość i pozostać dużo twardszą na zewnątrz, niż w rzeczywistości jestem...

- Jakie cechy uważa pani za wspólne, a co różni Charlottę Zielińską od Ewy Berg?
- Na pewno wspólna jest u nas wnikliwość i psychologiczne podejście do życia. Ewa miała być panią prokurator, a ja ukończyłam studia na wydziale psychologii klinicznej. Ten kierunek studiów spowodował, że chcąc nie chcąc, mój mózg łączy fakty i układa je w sobie tylko znany, psychologiczny sposób. Wybór tych studiów, tak samo jak szkoły aktorskiej, to wybory z serca i z pasji. Być może dlatego tak naturalnie i intuicyjnie podchodzę do wielu spraw z tym związanych. Do wspólnych cech Ewy i Charlotty dodałabym jeszcze dążenie do prawdy. Myślę, że życie w prawdzie, nawet gdy nie jest łatwe, to cel obu tych kobiet.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Charlotta Zielińska 🔆 (@charlottazielinska)

A co nas różni? Nie potrafiłabym być policjantką kryminalną na co dzień, bo moja wspomniana już wrażliwość i empatia nie pozwoliłyby mi na codzienne przebywanie w miejscach zbrodni. Myślę, że wiązałoby się to z wieloma nieprzespanymi nocami. Umiejętność separowania spraw zawodowych od życia prywatnego jest niezwykle trudna. Ja dosyć mocno przeżywam rzeczy z nią związane i dużo pracuję nad tym, żeby te strefy wpływały na siebie w jak najmniejszym stopniu.

- Jakie ma pani wrażenia ze współpracy z Aleksandrem Mackiewiczem, który w serialu jest pani partnerem?
- Szczerze mówiąc, bez kokieterii, to od razu między nami nawiązała się nić porozumienia. Już na castingu poczułam, że gra z Aleksem to będzie ogromna przyjemność i przygoda. Jest bardzo zdolny, empatyczny, pracowity i zaangażowany we wszystko, co robi. A serce ma tak wielkie, że mógłby nim obdarzyć pół świata, choć mam wrażenie jest zbudowane z żelków i czekolady, bo takich ilości potrzebuje do przetrwania, że musi być coś na rzeczy… (śmiech) Między nami zaiskrzyło partnersko na całej linii, bo mamy podobne wartości, poczucie humoru i podejście do pracy. Na planie usłyszeliśmy opinie, że tworzymy duet, w którym najwięcej dzieje się poza tym, co sam scenariusz nam stworzył. Wydaje mi się, że jesteśmy parą, która kocha to, co robi i dzięki temu nakręcamy się nawzajem w swojej pracy. Mam nadzieję, że ta chemia przedostanie się przez szklany ekran i będzie ciekawa oraz inspirująca dla widza.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Charlotta Zielińska 🔆 (@charlottazielinska)

- A jeżeli chodzi o pozostałych aktorów? Czy miała pani okazję ich bliżej poznać?
- Jeżeli mowa o głównych bohaterach, to miałam jedynie okazjonalną możliwość widzenia się z nimi na planie, nasze drogi krzyżują się głównie podczas szkoleń… ale coraz częściej mówimy o tym, że fajnie byłoby tworzyć więcej wspólnych odcinków, bo takie świeże, niecodzienne interakcje między naszymi duetami zawsze są ciekawe… i moim zdaniem wnoszą dużo wartości dodanej do odcinka. Pozostały team miałam okazję poznać już wielowymiarowo i muszę przyznać, że go uwielbiam. Praca z nim to naprawdę przyjemność.

- W jedenastym sezonie do obsady dołączyła Helena Chorzelska w roli Dominiki Sęk, a to bardzo ciekawy temat…
- Tak, bo ona jest moją bliską przyjaciółką. Przyjaźnimy się od czasów wspólnych studiów aktorskich. Do tego stopnia, że przez jakiś czas mieszkałyśmy razem w akademiku. Cieszy mnie, że w tym samym czasie dołączyłyśmy do ekipy serialu. Gra z Heleną to dla mnie zabawa i ogromna radość, bo znamy się jak siostry i doskonale rozumiemy. Ta chemia przyjacielska jest nie do podrobienia.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Charlotta Zielińska 🔆 (@charlottazielinska)

- Jak odnalazła się pani w pracy na planie? Jest ona momentami bardzo dynamiczna. Pościgi, strzelaniny, sceny walki…
- Od strony czysto fizycznej nie był to dla mnie duży problem, bo od zawsze uwielbiam i uprawiam różnego rodzaju aktywności. Zaczynając od tego, że regularnie ćwiczę jogę, uwielbiam koszykówkę, taniec i pływanie, a kończąc na moim zamiłowaniu do różnych desek: kitesurfingu, surfingu, czy snowboardu. Fizycznie dałam radę, ale żeby nie było tak lekko, wyzwania też się szybko pojawiły. Broń, strzelanie i policyjna pogoń z bronią w ręku - to było coś zupełnie nowego. Zakładam, że młodzi mężczyźni często obracają się w takich klimatach, za to dziewczynki i młode kobiety zdecydowanie rzadziej. Dla mnie to była kompletna nowość, abstrakcja. Czułam się na początku jak w filmie o Jamesie Bondzie. Dobrze, że Aleks zachowuje się tak, jakby urodził się z bronią w ręku, dzięki temu przy każdej mojej nawet najmniejszej wątpliwości, zwracam się do niego i staram się szybko uczyć. Przy nim można poczuć się gliną w stu procentach. Poza tym, żeby przyzwyczaić się do trzymania i strzelania z broni, razem z moim życiowym partnerem poszliśmy na strzelnicę i tak się wkręciliśmy, że chodzimy tam regularnie. Gram doświadczoną policjantkę, a to wymaga ode mnie bardzo dużo ćwiczeń, bo doświadczenia się nie oszuka… także jeżeli chodzi o typowo policyjne akcje, to cały czas staram się trenować te umiejętności.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Charlotta Zielińska 🔆 (@charlottazielinska)

- Fani produkcji bardzo przychylnie oceniają pani bohaterkę. W komentarzach można przeczytać na przykład: „Ewa Berg jest taką pozytywną postacią, bardzo szybko ja polubiłam”, „Adam i Ewa tworzą wspaniały duet”, „Polubiłem ją od samego początku”. Czy pani prywatnie spotyka się z podobnymi reakcjami? Jak z perspektywy czasu ocenia pani obecność w serialu?
- Bardzo, bardzo, bardzo to miłe. Tak, prywatnie również otrzymuję przeważnie bardzo pozytywny feedback i jest to ogromnie budujące. Czuję wielką wdzięczność za tak ciepłe przyjęcie mojej postaci. Jestem wdzięczna widzom, że dali mi kredyt zaufania, ale i ekipie, w szczególności Aleksowi, bo gdyby nie ich zaangażowanie, to nie byłabym tu, gdzie jestem. Daję z siebie sto procent tworząc Ewę Berg i naprawdę mam nadzieję, że nie zawiodę tych, którzy już mi zaufali. Bardzo Wam za to dziękuję (uśmiech).

Rozmawiał Tomasz Fiłonik

Gliniarze od poniedziałku do piątku o godz. 17:00 w Telewizji POLSAT.