2021-05-24

Patryk Cebulski i Jakub Zdrójkowski dla POLSAT.PL

Aktorzy hitowego serialu „Kowalscy kontra Kowalscy” o swoich rolach i pracy na planie. Patryk Cebulski i Jakub Zdrójkowski są zaszczyceni, że mogą występować u boku cenionych polskich artystów. W rozmowie z POLSAT.PL zdradzili, z kim pracowało się im najlepiej. Opowiedzieli także, jakie rady otrzymali od serialowych rodziców i która scena z pierwszej serii najbardziej zapadła im w pamięć. Drugi sezon produkcji wkrótce w Polsacie!

Oglądaj Kowalscy kontra Kowalscy online na IPLA.TV.

- Serial „Kowalscy kontra Kowalscy” okazał się wielkim hitem. Jak gra się na planie tak lubianej i popularnej produkcji? Czy w trakcie nagrań było tak samo zabawnie, jak widzowie widzieli na ekranie?
Patryk Cebulski: Na planie bawiliśmy się świetnie! Zdjęcia były realizowane w fantastyczniej atmosferze. Myślę, że to zasługa obsady serialu oraz jego twórców. To jedna z pierwszych produkcji, w której miałem przyjemność pracować z tak cenionymi aktorami. Grać z Piotrem Adamczykiem, Wojciechem Mecwaldowskim, Pawłem Wawrzeckim, Marietą Żukowską czy Katarzyną Kwiatkowską, to było niesamowite przeżycie i doświadczenie aktorskie. Czasem, gdy wcielaliśmy się w nasze postaci, śmialiśmy się do łez! Ta niesamowita atmosfera na pewno przełożyła się na efekt końcowy i pozytywny odbiór serialu!
Jakub Zdrójkowski: Produkcja okazała się wielkim hitem, ale w trakcie nagrań pierwszego sezonu nie mogliśmy tego przewidzieć. Dlatego w kreację naszych postaci musieliśmy włożyć dużo pracy. Gdy dowiedziałem się, z jakim aktorami przyjdzie mi grać, jaką rolę otrzymałem, czułem ogromną odpowiedzialność i wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko! Szczególnie że jestem jedyną osobą pośród głównej obsady, która nie posiada wykształcenia aktorskiego. Myślę, że serial zyskał popularność dzięki doskonałemu doborowi aktorów, ale też dzięki świetnemu reżyserowi. Okił Khamidov był czasem bardzo wymagający i to motywowało mnie do ciągłego ulepszania i doskonalenia mojego bohatera. Mam nadzieję, że finalnie mi się to udało i w następnym sezonie będzie tylko lepiej! A na planie jak w życiu - czasem bywało bardzo zabawnie, a czasem trzeba było się skupić i po prostu grać. Na planie pracują ludzie - nie maszyny - i każdy ma swój próg wytrzymałości. Odwołując się do moich odczuć i emocji z nagrań niekiedy było bardziej zabawnie niż na ekranie. Ponieważ ekipa aktorska, realizatorska, jak również reżyser, to osoby o świetnym poczuciu humoru.

- Z kim współpracowało się wam najlepiej? Macie cudowne serialowe mamy, ojców, dziadka i siebie nawzajem.
Patryk Cebulski: Ze wszystkimi grało się cudownie, ale z każdym inaczej. Na pewno bardzo zżyłem się z moim serialowym ojcem, Wojtkiem Mecwaldowskim, może dlatego, że miałem z nim bardzo dużo wspólnych scen. Dawał mi bardzo przydatne rady aktorskie, czasem rozśmieszał do łez, ale zawsze służył pomocą. Choć od reszty ekipy też zawsze mogłem liczyć na dobre wskazówki, które pomogły mi tworzyć mojego bohatera.
Jakub Zdrójkowski: Mnie najbardziej komfortowo grało się z aktorami mojego pokolenia, czyli właśnie z Patrykiem, Wiktorią czy Martyną. Z drugiej strony, tak samo jak mój serialowy brat, największą wartość aktorską, wyniosłem z pracy z doświadczonymi artystami. Bo to, co działo się na planie, to naprawdę niesamowita przygoda!

- Często graliście sceny wspólnie. Czy dobrze dogadywaliście się na planie - lepiej niż serialowi bracia?
Patryk Cebulski: Z Kubą spędziłem najwięcej czasu na planie i na pewno najlepiej się rozumiałem. Zaprzyjaźniliśmy się i myślę, że od razu złapaliśmy „flow”. Bardzo dobrze się dogadujemy, utrzymujemy kontakt. Co za tym idzie, bardzo dobrze nam się grało – konkretnie i rzeczowo. Nie czuliśmy wobec siebie żadnego skrępowania ani wstydu. Byliśmy sobą, graliśmy naturalnie i mam nadzieję, że powstał z tego dobry aktorski duet.
Jakub Zdrójkowski: Jak już wspominałem, praca z Patrykiem przebiegała bardzo komfortowo, ponieważ od samego początku nawiązaliśmy ze sobą fajną relację i złapaliśmy wspólny język. Dzięki czemu wspólne sceny nagrywaliśmy bardzo sprawnie i w luźnej atmosferze. Tak jak wspominał Patryk, ta relacja przeniosła się z planu na nasze życie osobiste. Regularnie się ze sobą widujemy i mogę powiedzieć, że zaprzyjaźniliśmy się.

- Czy konflikt o Elę między braćmi zakończył się na dobre?
Patryk Cebulski: W imieniu Janka, mogę powiedzieć, że byłoby to najcudowniejsze zakończenie, gdyby Janek był z Elą, a Nikodem z Dianą. Ale wydaje mi się, że w tym wątku jeszcze wiele się wydarzy.
Jakub Zdrójkowski: Dokładnie, z tego co mi wiadomo, nie jest to koniec konfliktu, a wątek miłosny jeszcze bardziej się komplikuje...

- Czytamy w komentarzach: „Kapitalny serial”, „Czekam na kolejny sezon!”, „Dawno tak dobrze nie bawiłam się przed telewizorem”. Jak uważacie, skąd tak wielka popularność serialu?
Patryk Cebulski: Jestem przeszczęśliwy, że serial zdobył taką popularność. Myślę, że o jego sukcesie stanowi forma i sposób „podania”. Nie trzeba być wiernym widzem, żeby wiedzieć, co dzieje się u bohaterów. Serial wciąga fabułą, jest niezobowiązujący, bohaterowie są barwni, a czasem przerysowani. W tych dziwnych pandemicznych czasach ważny jest humor, a śmiesznych i zabawnych scen w tej produkcji jest nie do zliczenia. Myślę, że widzowie są spragnieni lekkiej i zabawnej komedii, którą można obejrzeć w rodzinnym gronie.
Jakub Zdrójkowski: Bardzo cieszę się, że serial zyskał tak wielką popularność, ale również mam nadzieję, że kolejny sezon zdobędzie jeszcze szersze grono fanów! Sądzę, że głównym źródłem sukcesu jest świetnie dobrana obsada aktorska oraz ciężka praca ojca tego projektu. Reżyser Okił Khamidov podszedł do tego serialu bardzo ambitnie i z wielkim wyczuciem humoru. Uważam też, że komediowo-rodzinna forma idealnie wpasowuje się w ciężkie czasy, kiedy widzowie chcą odpocząć przed telewizorem i oglądać lekki i śmieszny serial, przy którym mogą się relaksować.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Janek Kowalski (@janekkowalskiofficial)

- Która scena najbardziej zapadła wam w pamięć?
Patryk Cebulski:
Najbardziej pamiętam scenę, w której byłem przywiązany do maski samochodu, który prowadziła Wiktoria. To mnie bardzo poruszyło. Jeszcze nigdy na planie serialu się tak nie bałem i nie stresowałem.
Jakub Zdrójkowski:
Ja pamiętam scenę z basenu, kiedy Ela pod wpływem środków nasennych wpadła do wody, a Nikodem i Janek musieli ją ratować. To był tak zwany „one take” i musieliśmy w jednym ujęciu wykonać bardzo ciężkie i złożone zadnie w postaci ratowania osoby tonącej. A okazało się, że Wiktoria nie jest dobrą pływaczką i również się boi... Na szczęście wszystko udało się za pierwszym razem i zaskakująco dobrze realizatorsko to się prezentuje.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nikodem Kowalski (@nikodemkowalskiofficial)

- Czy kolejny sezon będzie równie zabawny?
Patryk Cebulski: Jestem pewien, że tak! Po przestudiowaniu scenariusza już przygotowujemy się do drugiego sezonu i myślę, że widzowie będą pozytywnie zaskoczeni!
Jakub Zdrójkowski: Ja również sądzę, że będzie zabawny, może nawet bardziej! Przeczytałem już cały scenariusz i właściwie jestem o to spokojny. Chociaż się bałem, ponieważ doszukałem się tendencji w serialach - gdzie pierwszy sezon jest przebojowy, kolejne są gorsze, a scenariusz „wypalony”. W tym przypadku zupełnie tak nie jest! I gwarantuję, że będzie działo się dużo nieprzewidywalnych sytuacji, które rozśmieszą do łez.

Rozmawiała Paula Brzezińska