2021-05-19

„Nasz nowy dom” - odcinek 239: Żarnowiec

Pani Barbara i jej trójka dzieci nadal wspominają koszmar ostatnich lat. Kobieta rozwiodła się niedawno z mężem alkoholikiem, żeby zapewnić rodzinie spokojny i bezpieczny dom. Maleńki budynek, w którym mieszkają, nie zapewnia jednak przestrzeni koniecznej do nauki czy wypoczynku, a niebezpieczne ogrzewanie zagraża ich życiu. Do tego prowizoryczna łazienka nie spełnia swojej funkcji. Wszystko zmienia wizyta, którą składa im Katarzyna Dowbor.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Żarnowiec to wieś w południowej Polsce, urokliwie położona pomiędzy Krosnem a Jasłem. W małym, bardzo zniszczonym domu żyje czteroosobowa rodzina, którą tworzą pani Barbara i jej dzieci: siedemnastoletni Michał, Gabriela i dziesięcioletnia Kasia.

Alkoholowa gehenna
- Do czasu rozwodu moje życie było koszmarem - rozpoczyna swoją historię pani Barbara. - Nadziei nie było, bo mąż nadużywał alkoholu. Ciągle były kłótnie, popychania - dodaje. - Pamiętam sytuacje, w których ojciec, oczywiście po alkoholu, wyżywał się na nas, na mamie. Baliśmy się wszyscy - mówi syn Michał.

Kobieta w obawie przed zdecydowała się rozwieść z mężczyzną. - Zawsze starałam się bronić dzieci. Gdy podniósł rękę na Michała, położył się przy mnie i zapytał się: Mamo, dlaczego tata nas bije? Powiedziałam mu, że już go nigdy nie uderzy - wspomina. - W ciągu tygodnia pojechałam na zabieg, bo miałam komórki przedrakowe, wróciłam całkowicie zdrowa i powiedziałam dość - opowiada pani Barbara, której rozstanie z tyranem dodało siły i radości.

Problemy w nowym życiu
Dzielna mama wciąż musi się mierzyć z wyzwaniami dnia codziennego, do których należy opieka nad cierpiącą na schizofrenię Gabrielą. - Urodziła się zdrowa, ale słabiej się uczyła od innych dzieci. Widziałem, że z się wycofuje z grupy. Pani doktor nic nam nie powiedziała i twierdziła, że przesadzam. Potem córka przestała mówić, myć się, widziała robaki w szafie. Trafiliśmy do innego specjalisty, potem był szpital psychiatryczny w Łańcucie - mówi.

Rodzina ma bardzo ograniczone fundusze na życie. Michał uczy się i pracuje jako barber, bo pani Barbara zajmuje się Gabrielą. - Jest całkowicie ode mnie zależna. Jak mnie w pobliżu, to nie będzie jadła czy piła. Będzie chodziła tylko tam i z powrotem i czekała, kiedy wrócę. Może być tylko gorzej - przyznaje kobieta.

Mikroskopijny niefunkcjonalny dom
Pani Barbara z dziećmi mieszka w domu należącym od pokoleń do jej rodziny. Kobieta, która własnymi siłami stworzyła prowizoryczną łazienkę i podciągnęła do niej wodę. W pomieszczeniu brak jednak drzwi i prysznica. - Mama wyciąga nam taką miskę, nalewa do niej trochę wodę i się myjemy - opowiada Kasia.

W maleńkim budynku jest tylko jeden pokój, w którym muszą żyć cztery osoby. To pomieszczenie jest także kuchnią i kotłownią. Dzieci nie mają miejsca do nauki, a chora Gabriela przestrzeni do odpoczynku. Jedynym źródłem ogrzewania jest kuchnia kaflowa. - nigdy nie zaprosiłem tu żadnego kolegi. Po prostu wstyd - mówi nastoletni Michał.

- Szanuję i doceniam to, jak pani walczy o swoją rodzinę, ale tutaj absolutnie nie ma miejsca dla Gabrysi, żeby czuła się wyciszona i żeby miała swoje miejsce. Tak samo dla Michała i Kasi. Gdzie my tu znajdziemy miejsce, żeby zrobić z tego maleńkiego domku normalny, funkcjonalny duży dom? - zastanawia się Katarzyna Dowbor po obejrzeniu pomieszczeń. Nadchodzi czas na decyzję. - Wyremontujemy wasz dom! - mówi prowadząca, czym wywołuje wybuch radości i wzruszenia. Także i zamknięta w sobie Gabrysia się uśmiechnęła!

„Chyba będzie dobrze...”
Rodzina w trakcie pięciodniowych wakacji otrzymuje wiadomość z placu budowy, którą przygotowali architekt Maciej Pertkiewicz i Wiesław Nowobilski. Widok demolki robi duże wrażenie na Michale. - Na razie jest tragicznie, z tego co widzieliśmy. Zburzyli wszystko, ale chyba będzie dobrze - mówi siedemnastolatek. - Ekipa bardzo ciężko pracuje, żeby wyremontować nasz dom - docenia wysiłki budowlańców Kasia. - Teraz będzie już tylko lepiej - jest przekonana jej mama.

Przyjemne oderwanie od codzienności
Katarzyna Dowbor podczas wizyty w Żarnowcu zauważyła, że rodzina uwielbia zwierzęta. Dlatego organizuje im spotkanie z alpakami. To znakomita niespodzianka dla Kasi, która chce być weterynarzem, a na Gabrielę może mieć terapeutyczny wpływ. Samo przebywanie w towarzystwie tych zwierząt wydziela endorfiny, rozluźnia i odpręża. - To zdecydowanie był dobrze spędzony czas z rodziną - podsumowuje Michał.

Kolejna niespodzianka przeznaczona jest dla pani Barbary, która uwielbia kwiaty. Wizyta w centrum ogrodniczym i możliwość wybrania roślin do swojego ogrodu jest dużą przyjemnością. - Będą rosły i kwitły - mówi z przekonaniem dzielna mama.

Radość i niecierpliwość
Podczas drogi powrotnej wszyscy promienieją w oczekiwaniu na możliwość zobaczenia efektów pięciodniowego remontu. - Czuję szczęście, radość. Serce mi tak wali, ze mało nie wyskoczy - mówi pani Barbara. - Nie mogę się doczekać aż dojadę - dodaje z uśmiechem Kasia.

Jak rodzina zareaguje na widok odnowionego domu? Czy spodziewa się, że ich lokum powiększyło się w ciągu pięciu dni?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.