2021-03-25

„Nasz nowy dom” - odcinek 224: Justynówka

Pan Robert wraz z żoną Aleksandrą wychowują troje dzieci. Mężczyzna stara się zapewnić byt rodzinie, prowadząc podupadłe gospodarstwo rolne po rodzicach, ale borykające się z problemami finansowymi małżeństwo czuje się bezsilne i rozpaczliwie potrzebuje pomocy. Stan budynku, w którym mieszkają, zagraża ich życiu. Wszystkie pomieszczenia ogrzewane są jedną, dymiącą kozą. Do akcji wkracza więc niezastąpiona ekipa programu „Nasz Nowy Dom”.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Justynówka to bardzo mała wieś, która leży nieopodal Grójca. Pośród jabłkowych i czereśniowych sadów stoi murowany dom. W jednej z jego części mieszkają pan Robert, jego żona Aleksandra i ich trójka dzieci: sześcioletnia Nina, pięcioletni Adam i ośmiomiesięczna Gabrysia.

Dramatyczny brak pieniędzy

Pan Robert odziedziczył po rodzicach zrujnowane gospodarstwo rolne. - Ciężko jest je odbudować. Hoduję kurki, mamy jajka, ale kokosów z tego oczywiście nie ma. Mam jeszcze czereśnie i jabłka. Gospodarstwo to jest byt dla całej mojej rodziny - przyznaje mężczyzna, który w zimie pracuje także dorywczo.

Mężczyzna dźwiga na swoich barkach ciężar wyżywienia rodziny. Pani Aleksandra na co dzień pracuje na stacji paliw, ale teraz jest na urlopie macierzyńskim. W domu brakuje pieniędzy, co przywołuje mężowi wspomnienia z dzieciństwa. - Jemu jest bardzo ciężko. On dąży do tego, żeby jego dzieci nie musiały przechodzić tego, co on - zaznacza.

Warunki zagrażające życiu

Rodzina mieszka w zatrważających warunkach. Należąca do niej połowa domu jest nieocieplona. Ogrzewa ją stara koza połączona do rury, z której ulatnia się dym. - Jak są naprawdę duże mrozy, to śpimy z żoną na zmianę. Któreś z nas musi cały czas pilnować pieca - mówi pan Robert.

Problemów jest bez liku, a jeden z nich to ciasnota. Piątka ma do dyspozycji tylko dwa pomieszczenia: kuchnię i pokój, w którym śpi cała rodzina. Dzieci nie mają miejsca do nauki. W domu jest tylko zimna woda. Na ścianach jest grzyb, a instalacja elektryczna grozi pożarem. - Jak pierwszy raz mąż mnie tu przywiózł, to usiadłam na łóżku i rozpłakałam się - wspomina pani Aleksandra.

Katarzyna Dowbor po obejrzeniu pomieszczeń nie jest w stanie ukryć swojego szoku. - Patrzę na Wasze ogrzewanie, ale nie jestem przekonana czy Wy tę zimę przeżyjecie. Ten dom jest bardzo trudny. Tak naprawdę to tylko połowa domu, bo za ścianą są sąsiedzi. Do tego wszystkiego nie wyobrażam sobie, jak tutaj można znaleźć przestrzeń dla Was wszystkich... - mówi prowadząca. Tej rodzinie trzeba jednak koniecznie pomóc i decyzja jest pozytywna. Do remontu przystępuje architekt Martyna Kupczyk i Wiesław Nowobilski ze swoją ekipą.

Radosna demolka
Rodzina odpoczywa na pierwszych w życiu wakacjach w Warszawie. Wesołą atmosferę dodatkowo poprawia wideo z placu budowy. Rozbijane ściany i sypiący się gruz nie martwi małżeństwa. - Kozy nie ma. Wyleciała, wyskoczyła chyba przez okno - mówi z uśmiechem pan Robert. - Aż serce się kraje. Ale ze szczęścia - dodaje jego żona.

Bajkowy czas i ważne spotkanie
Trzeci dzień odpoczynku dla dzielnej piątki zaplanowała Katarzyna Dowbor. Na początek spotkanie z Katarzyną Kołodziej, ilustratorką książek dla dzieci, która przygotowała do pokolorowania specjalny obrazek przedstawiający rodzinę z Justynówki i ich codzienność. To wspólne dzieło, jak i zestaw kolorowanek oraz książeczek do czytania, trafi do odnowionego domu.

Potem pan Robert udaje się na jeden z warszawskich targów z jedzeniem od małych producentów na spotkanie z Marcinem Kucem, influencerem kulinarnym. Wspólnie szukają pomysłów i rozwiązań, które mogą poprawić sytuację finansową rodziny. - Postaram się je wykorzystać - zaznacza mężczyzna.

A co zostało przygotowane dla pani Aleksandry? Mały prezent w postaci nowej garderoby, która przyda się po powrocie do pracy. - Nie mogę w to wszystko uwierzyć. Jestem naprawdę wzruszona - mówi przejęta kobieta.

Wielkie przeżycie
Podczas powrotu do Justynówki emocje rosną z każdą chwilą. - Czuję stres, ale jednocześnie i zadowolenie - podkreśla pan Robert. - Serce strasznie wali - przyznaje pani Aleksandra. Podekscytowane są także dzieci. - Nie mogę się doczekać - dodaje Nina, której wtóruje Adaś: - Chcę zobaczyć nowy dom!

Jak członkowie rodziny ocenią pięciodniowy remont? Czy ekipie udało się spełnić ich marzenia?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.