2021-03-03

Katarzyna Dowbor: „Nasz nowy dom” to często jedyny ratunek

Prowadząca w specjalnej rozmowie z POLSAT.PL o szesnastym sezonie programu. Katarzyna Dowbor podkreśla, że historie potrzebujących rodzin wywołują ogromne emocje, a przeprowadzane remonty są dla nich wybawieniem od zagrażających życiu problemów. Co czeka widzów w nowych odcinkach? Z jakimi przeciwnościami musiała się zmagać podczas nagrań ekipa? „Nasz nowy dom” od 3 marca w środę i czwartek o godz. 20:05 w Polsacie.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

- Od 3 marca w Polsacie szesnasty sezon programu „Nasz nowy dom”. Z jakich względów jest dla pani szczególny?
- To już osiem lat. Jest to bardzo wyczerpująca praca ze względu na emocje, jakie towarzyszą nagraniom. To nie jest tak, że wchodzi się do studia, nagrywa program i zaraz się o nim zapomina. To są historie ludzi, bardzo często tragiczne. W trakcie nagrań mieliśmy finał, który był dla mnie szczególnie trudny ze względu na bardzo chore dziecko. Bardzo przeżyłam te chwile, bo dla chłopca z autyzmem wszystko, co nowe, nie znaczy, że jest dobre. Powiem szczerze, że to są ogromne emocje, które się kumulują w człowieku…

- Co czeka widzów w nowych odcinkach?
- To kolejny ważny sezon, kolejne dwadzieścia cztery rodziny - tak różne od tych, które widzowie już widzieli - będą miały swoje nowe domy. Tu nigdy się nie powtarza rodzina, historia, dom, czy emocje. Różna też jest radość. Jedni okazują ją na zewnątrz, a niektórzy bardzo przeżywają to w środku i to, co się wydarzyło, dociera do nich po pewnym czasie, kiedy budzą się w nowym, świeżym, pachnącym mieszkaniu. Każdy z nas jest inny. To wszystko, co dzieje się na planie, często jest dla nas zaskoczeniem, a i zapewne też dla widzów. Jedynie formuła programu jest stała.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Katarzyna Dowbor (@katarzyna_dowbor_official)

- Pracowaliście państwo w największe mrozy, co nie było łatwym zadaniem…
- Chciałabym podkreślić mój wielki szacunek i podziękowanie dla ekip budowlanych. Rodziny to rozumiały i często dziękując po remoncie podkreślały, że aby przy takiej pogodzie w ciągu pięciu dni wyremontować dom, to trzeba być naprawdę wyśmienitym fachowcem i do tego bardzo zdyscyplinowanym budowlańcem. Duża zasługa w tym umiejętność logicznego myślenia kierowników budowy, bo zarówno Artur Witkowski, jak i Wiesiek Nowobilski musieli wymyślić, jak taki remont przeprowadzić, a do tego ich zespoły fantastycznie pracowały. Ogromny szacunek także dla ekipy filmowej, która jest cały czas na planie, żeby pokazać to widzom. Nie można zapominać o trójce architektów, którą tworzą Martyna Kupczyk, Maciek Pertkiewicz i Wojtek Strzelczyk i która po raz kolejny także wykonała świetne projekty. To była znakomita praca zespołowa.

- Jak ekipy radziły sobie w tak niskich temperaturach?
- To byli „ludzie z Syberii”, poubierani w specjalne ciepłe stroje, choć i tak marznęli do kości. Aby remont się udał, obudowywali domy namiotami z nagrzewnicami w środku. W centralnej Polsce było nieco cieplej, a my w największe mrozy byliśmy na Podlasiu, gdzie temperatury schodziły do minus dwudziestu pięciu stopni. A w trakcie remontów chłopcy musieli zmieniać dach, albo robić elewację czy wykopywać szambo. Dla tych rodzin bardzo często to, że przyjechaliśmy i remontowaliśmy dom, było wybawieniem i szansą, żeby nie zamarznąć. Członkowie jednej z rodzin opowiadali, że na cały dom mają jedną, niebezpieczną dla życia kozę i oni już byli dogadani, że na najcięższe dni wprowadzą się do innej rodziny, żeby przeżyć te mrozy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Nasz Nowy Dom (@nasznowydom)

- W jaki sposób rodziny reagowały na wiadomość, że w takich warunkach pogodowych odbędzie się remont?
- Bywały zaskoczone i pytały, czy na pewno wyremontujemy ten dom. Bardzo często to doceniały i dziękowały ekipom po tysiąckroć. Panie się wzruszały i mówiły „Jak ci panowie w taki mróz pracują… i to dla mnie robią!”. To było bardzo miłe i fajne, że przejmowały się ich losem. Mieliśmy też wsparcie krewnych, przyjaciół i sąsiadów, którzy przychodzili i rozgrzewali ekipę gorącą herbatą i pysznym domowym ciastem. Działo się naprawdę dużo.

- Dlaczego warto oglądać ten sezon programu „Nasz nowy dom”?
- Jest wiele powodów. Ze względu na pandemię, w której ciężko się realizuje taki program. Ze względu na mrozy i tę zimę - której dawno już u nas nie było - to bardzo ciekawy sezon i warto go zobaczyć. Wiem, że mamy duże grono wiernych widzów, którzy oglądają kolejne sezony, ale także i wcześniejsze odcinki. A jest co oglądać, bo nagraliśmy ich już ponad dwieście. Jestem pewna, że nasi stali widzowie będą z nami i zapraszam także tych, którzy mniej znają program, a chcieliby się czegoś na jego temat dowiedzieć.

Rozmawiał Tomasz Fiłonik

  

Nasz nowy dom od 3 marca w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.