2020-11-29

Rybnicka Jesień Kabaretowa - Ryjek 24 i pół. Zobacz skecze!

Kabaret Młodych Panów wspominał najlepsze żarty z dotychczasowych edycji festiwalu. Rybnicka Jesień Kabaretowa ma już dwadzieścia pięć lat! Przed hucznym jubileuszem warto przypomnieć najzabawniejsze skecze w jej historii. Widzów bawili Kabaret Skeczów Męczących, Kabaret Smile, Kabaret Ani Mru-Mru, Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Limo, Grzegorz Halama, Łukasz „Lotek” Lodkowski i oczywiście prowadzący specjalny program.

- Dobry wieczór państwu. Witamy na wyjątkowej Rybnickiej Jesieni Kabaretowej. W tym roku Ryjek będzie niepowtarzalny. Nie możemy się spotkać na żywo i mamy nadzieję, że taki Ryjek - bez publiczności - już się nie powtórzy - tymi słowami rozpoczęli program Robert Korólczyk i Bartosz Demczuk z Kabaretu Młodych Panów. Pandemia pokrzyżowała plany wielu artystów, więc powspominajmy, co działo się na festiwalu.

Na początek przykład nawiązujący do nazwy 24 i pół. - Zobaczymy, jak Kabaret Skeczów Męczących wygląda po niejednej połówce, a nawet po „zero siedem” - zapowiedział scenkę z 2008 roku dyrektor artystyczny festiwalu. Co prawda „Wesele” rządzi się swoimi prawami, ale co zrobić, kiedy dwójka z rodziny spędza z parą młodą tydzień, a do tego pojawia się weselnik, który podczas imprezy nieźle nawywijał? Świeżo upieczony małżonek nie miał oporów, żeby mu wypomnieć najbardziej wstydliwe momenty, których ten do końca nie pamiętał...

Żeby porwać na Ryjku jurorów i publiczność artyści przygotowują - czasami na ostatnią chwilę - wypasione stroje i rekwizyty, który mają uatrakcyjnić skecz. Tak właśnie zrobił w 2007 roku Grzegorz Halama. - Jakby to powiedziała współczesna młodzież: zaorał - stwierdził Bartosz Demczuk. Nawiązując do logo festiwalu, popularny artysta wcielił się w rolę niesfornego prosiaczka.

Organizatorzy rozpoczęli już przygotowania do obchodów jubileuszu i myśląc już o tym, jak ugościć uczestników, zwrócili się do dwóch najlepszych szefów kuchni w regionie. I co tu wybrać? Tradycyjną kuchnię śląską czy kuchnię fusion łączącą dania z różnych zakątków świata? Rozstrzygnąć to może tylko wybitny kucharz i zdobywca gwiazdki Michelin, Wojciech Modest Amaro. Powspominajmy więc jego wizytę w jednej z restauracji, w której Kabaret Młodych Panów starał się go zabrać we wspaniałą kulinarną podróż. Czy to się udało?

Jak Ryjek, to... „śląska godka”. Wiele artystów spoza regionu starało się tworzyć skecze w gwarze, a jednymi, którym udało się to najlepiej, byli członkowie Kabaretu Smile, którzy w 2018 roku zdobyli trzy Złote Koryta. W kategorii „Dwa światy” snuli wizję mogącego nastąpić Silexitu i problemów, z jakimi muszą się mierzyć strażnicy na granicy polsko-śląskiej.

Kabaret Ani Mru-Mru po jednym ze zwycięstw na Ryjku odwiedzili lokalne przedszkole, aby poczytać dzieciom. Sęk w tym, że wieczór wcześniej o tym... zapomnieli i hucznie świętowali triumf. Zmarnowani artyści podjęli jednak próbę, aby z największym trudem przeczytać wiersz Julia Tuwima pod tytułem „Lokomotywa”. No to: para - buch! Koła - w ruch!

Rekiny z Nacyny - zespół, który odpowiada za oprawę muzyczną gali - już trenuje do wielkiego jubileuszu dwudziestopięciolecia. Organizatorzy mają nadzieję, że podobnie ćwiczy Kabaret Moralnego Niepokoju, który w 2012 roku po raz pierwszy pojawił się na festiwalu. Wiodący życie nędzarza ojciec - wieloletni dyrygent opery narodowej i jego syn - profesor biologii, natrafili na śmietniku na gazetę z podsumowaniem zarobków kabaretów. Jak je skomentowali?

Ryjek podczas wcześniejszych edycji był także areną rywalizacji stand-uperów. W 2015 roku furorę zrobił Łukasz „Lotek” Lodkowski. W swoim monologu mówił między innymi o swoich przygodach w roli lekarza hobbysty, usamodzielnianiu się od rodziców i wypadku z kotem, który miał daleko idące konsekwencje...

Na koniec nieistniejący już Kabaret Limo - który na Ryjku zdobył wszystkie nagrody - w dwóch scenkach o relacjach międzypokoleniowych. Kiedy senior rodu opacznie zrozumiał określenie „świnia”, zaczął wspominać swoją młodość. - Był taki czas, że ja sam jeden osiem ogarniałem. Najfajniejsze we wsi, tłuste, zdrowe lochy - mówił z rozrzewnieniem. Wnuczek z kolegą nie dowierzał i zaczął dziadka dopytywać o szczegóły. Z kolei babcia okazała się być bardzo na czasie i mocno zorientowana w stadionowych klimatach...

Dziękujemy za wspólną zabawę i do zobaczenia na jubileuszu dwudziestopięciolecia Rybnickiej Jesieni Kabaretowej!