2020-11-05

„Nasz nowy dom” - odcinek 212: Zgierz

W bloku na dużym osiedlu w Zgierzu pani Agnieszka samotnie wychowuje dwie córki po tym, jak odeszła od agresywnego męża alkoholika. Do niedawna mieszkali z nimi jej rodzice, którzy ciężko chorowali. Kobieta opiekowała się nimi przez długi czas i bardzo przeżyła ich chorobę, a następnie śmierć. Przesiąknięte smutkiem lokum jest pełne wspomnień, ale stwarza śmiertelne zagrożenie dla domowniczek. Remont to konieczność!

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Zgierz to miasto leżące w bezpośrednim sąsiedztwie Łodzi. Na jednym z osiedli z wielkiej płyty w pięćdziesięciometrowym mieszkaniu żyje pani Agnieszka i jej dwie córki: osiemnastoletnia Daria oraz czternastoletnia Weronika. Towarzyszy im pies Maks.

Kobieta przyznaje, że nie ma łatwego życia prywatnego. - Gdy pojawiło się pierwsze dziecko, ja praktycznie zostałam sama. Były małżonek pracował na noce. Były takie sytuacje, że często przychodził pijany. Bałam się, żeby dzieci z nim zostawały same - opowiada. - Tata jak pił, to był agresywny. Bił mnie za byle co. Że telewizor za głośno puściłam, że z Weroniką się wygłupiałam. Ja za dużo przeżyłam. Jak czasami zamykam oczy, to wszystko to widzę - mówi drżącym głosem Daria.

W 2011 roku pani Agnieszka zabrała dzieci i przeniosła się do schorowanych rodziców. - Po przeprowadzce musiałam przejąć nad nimi opiekę. Dwa i pół roku temu tata zmarł, w sierpniu odeszła mama. Nie jestem w stanie się z tym pogodzić - przyznaje płacząc. - Leczę się. Jestem pod opieką psychiatry i psychologa - dodaje kobieta, która zmaga się także z poważnymi problemami zdrowotnymi. - W wieku dziewiętnastu lat dostałam paraliży twarzy. Wykryto nadciśnienie tętnicze. Do tego doszła mi niewydolność jednej z nerek - wylicza.

Domowa trauma odbiła się także na córkach. - Weronika ma problem ze skupieniem się. Nie mogła chodzić do normalnej szkoły. Padła propozycja klasy integracyjnej. Z kolei Daria ma nerwicę lękową. Jest dzieckiem bardzo zbuntowanym. Ta nadpobudliwość jest wynikiem stresu - opowiada pani Agnieszka.

Mieszkanie, w którym żyje razem z córkami, odziedziczyła po rodzicach. - Przez ponad czterdzieści lat nie było w nim nic robione. Rzeczy były gromadzone i nie wolno ich było ruszyć - mówi. - Dziadkowie się nie zgadzali na żadne remonty, na żadne zmiany mebli - zaznacza Daria.

Z tego względu w pomieszczeniach jest wiele problemów. Jednym z nich jest panująca wilgoć. Myję ściany, żeby grzyb na wierzchu usunąć - opisuje pani Agnieszka. To efekt braku ogrzewania. - Stare, żeliwne kaloryfery nie działają. Zimą marzniemy - zaznacza.

Bardzo poważnym kłopotem jest wiekowa instalacja elektryczna.- Czego by się nie podłączyło, to albo się zaczyna gniazdko palić, albo się kable przepalają - mówi Daria. - Mało się nasze mieszkanie nie spaliło - dodaje jej mama.

Do wymiany są także zdewastowane podłogi. - Mamy często powodzie. Instalacja hydrauliczna także wymaga generalnego remontu. Są problemy z wanną i umywalką. Woda zatrzymuje się, zapycha - zaznacza właścicielka lokum.

W mieszkaniu panuje nieład. Pani Agnieszka ma trudność z pozbyciem się niepotrzebnych rzeczy po rodzicach. - Nie mieliśmy gdzie tego schować... - mówi kobieta.

- W tym domu czuje się przeszłość. Powinnyście się od tego odciąć i zacząć żyć na nowo - podsumowuje swoją wizytę Katarzyna Dowbor. I choć zakres prac jest bardzo szeroki, a usterki mogą zaskoczyć ekipę budowlaną, to mieszkanie zostanie wyremontowane! Po usłyszeniu decyzji pani Agnieszka tonie we w łzach i... objęciach uśmiechniętych córek.

Rodzina podczas urlopu relaksuje się w termach w Uniejowie. Czy wideo ukazujące stan prac zburzy spokój przywiązanych do mieszkania kobiet? - Jestem lekko zszokowana, bo jest totalna demolka - przyznaje głowa rodziny. - Wszystko się wali, sypie. To ruina jest. Ale czuję radość, że będzie lepiej - dodaje Daria po zobaczeniu wiadomości, którą przygotowali architekt Maciej Pertkiewicz i kierownik ekipy budowlanej Wiesław Nowobilski.

Nasza trójka może odreagować emocje podczas atrakcji, jakie przygotowała dla nich Katarzyna Dowbor. Aby połączyć ich wspólne pasje, zorganizowała warsztaty kulinarne. W roli prowadzącego znany szef kuchni, David Gaboriaud. - To coś nowego, ciekawego i fajnego - cieszy się Daria, która kształci się w zawodzie kucharza. Szef zarezerwował czas specjalnie dla niej, żeby zmotywować ją do dalszej nauki.

Inną niespodzianką jest... alpako terapia. Kobiety, które dużo w życiu przeszły, dzięki obcowaniu z tymi sympatycznymi zwierzętami, mogą się zrelaksować, rozluźnić i zapomnieć o troskach codziennego życia. - Są fajne, urocze. Bardzo się cieszę - mówi Weronika.

Potem trójkę czeka także wizyta w pobliskiej stadninie. To szczególna okazja dla Weroniki, która kocha konie. - Jest wniebowzięta i szczęśliwa. Spełniło się jej marzenie - potwierdza jej mama. Nastolatka otrzymuje także voucher na naukę jazdy na koniu. - Bardzo się cieszę z tego prezentu - mówi przejęta dziewczyna.

Kiedy ekipa budowlana kończy swoje prace, architekt Maciej Pertkiewicz szykuje się do dekorowania dużego balkonu. Może liczyć na pomoc przyjaciółki rodziny. - Dla Agnieszki i jej dzieci ten remont to wielkie szczęście - stwierdza Kamila Filipczak, były asystent rodziny.

Kiedy nadchodzi czas powrotu do domu, w samochodzie mieszają się różne emocje. - Jestem szczęśliwa i zadowolona, że wracam do domu - mówi Daria, a Weronika dodaje: - Nie mogę się doczekać. Ich mama jest za to lekko poddenerwowana. - Przeżywam nerwy. Taki strach jest w środku - przyznaje ich mama.

Czy wszelkie obawy pani Agnieszki znikną po obejrzeniu odnowionego mieszkania? Co powiedzą po remoncie jej córki?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.