2020-11-04

„Nasz nowy dom” - odcinek 211: Karolewo

Po latach poniżania i przemocy pani Angelika z pięciorgiem dzieci uciekła od nadużywającego alkoholu męża. Schronienie znaleźli w rodzinnym domu, który jednak nie nadaje się do zamieszkania. W budynku nie ma żadnego ogrzewania, dziurawy dach przecieka, nie ma także ciepłej wody. Wszystko się zmienia, kiedy gwarnym domu tej rodziny pojawia się Katarzyna Dowbor wraz ze swoją niezastąpioną ekipą.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Karolewo to mała wieś położona w województwie kujawsko-pomorskim niedaleko Bydgoszczy. W niewielkim stuletnim domu mieszka wyjątkowa sześcioosobowa rodzina: pani Angelika, piętnastoletnia Emilia, trzynastoletni Jacek, jedenastoletni Hubert, czteroletni Antoś i roczny Wiktorek.

Kobieta samotnie wychowuje piątkę dzieci po tym, jak odeszła od męża. - Poznałam go, gdy miałam szesnaście lat. Nie wiem, czy to było zakochanie, czy zauroczenie. Pierwsze dziecko, drugie, trzecie... Mieszkaliśmy w tym domu sześć lat wspólnie. Potem mąż od brata otrzymał gospodarstwo i tam się przenieśliśmy. Tam się tak naprawdę wszystko zaczęło psuć. Mąż chyba psychicznie nie wytrzymał i zaczął pić - wspomina.

Życie rodziny zamieniło się w piekło. - Dzień w dzień były kłótnie - wspomina Hubert. - Jak czegoś nie pomogłem, to tata był w stanie mnie uderzyć - dodaje Jacek, na którym wyjątkowo skupiała się agresja ojca. - Odepchnął swoje dzieci. Nie potrafię mu wybaczyć tego, co on zrobił - mówi płacząc Emilia. W końcu pani Angelika uciekła od męża tyrana. - Pękłam, powiedziałam dość takiego życia. Ja już chce spokoju. Przede wszystkim dzieci go chciały. Spakowałam, co miałam, i wróciliśmy do tego domu - opowiada.

Pani Angelika zyskała spokój, ale lata spędzone o boku tyrana zostawiły ślad. - Zaczęły się pojawiać problemy ze zdrowiem. Okazało się, że mam coś ze stawami i mięśniami. Do tego doszło ciśnienie i nerwica też się dołożyła. Lekarze podejrzewają, że mogę mieć coś w głowie, bo mam tak silne bóle, że czasami nie mogę wstać - wyznaje.

Zmartwień dokładają także fatalne warunki, jakie panują w domu. - On jest w bardzo złym stanie. Przeszła tutaj nawałnica, naruszyła konstrukcję dachu - tłumaczy pani Angelika. Pokrycie z niebezpiecznego eternitu jest dziurawe.

Kolejnym problemem jest ogrzewanie. Jedynym źródłem ciepła jest pożyczona od znajomych mała, pokryta korozją koza. Do tego w domu nie ma ciepłej wody. - Wcześniej był bojler, ale był pęknięty i ciekł. Musieliśmy go wyrzucić, bo on już się nie nadawał do naprawy - zaznacza głowa rodziny.

Ponadto instalacja elektryczna jest w tragicznym stanie. - Jest chyba cała do wymiany. To są bardzo stare kable - mówi kobieta. W jednym z pokoi nie ma kontaktów, a za źródło energii służy podłączony do gniazdka w pomieszczeniu obok przedłużacz.

Głównym kłopotem jest brak miejsca. Sześcioosobowa rodzina gnieździ się w dwóch pokojach. Nikt nie ma swojego łóżka, a Jacek śpi na podłodze. - Mamy jedno biurko na cztery osoby chodzące do szkoły - dodaje trzynastolatek.

Warunki życia są bardzo trudne, a pani Angelika nie ma możliwości, aby sfinansować remont. - Ten dom jest w bardzo złym stanie. Trzeba w nim zrobić praktycznie wszystko. A my mamy tylko pięć dni - podsumowuje Katarzyna Dowbor. Dla jej ekipy nie ma rzeczy niemożliwych, więc rodzina słyszy upragnione słowa: - Wyremontujemy wasz dom! Decyzja od razu wywołuje wielką radość i wzruszenie. - Nie mogę oddychać. Tak się cieszę, że płaczę ze szczęścia - mówi Hubert.

W trakcie wakacji cała rodzina z niecierpliwością oczekuje wiadomości na temat tego, co dzieje się w ich domu. Wideo, które przygotowali architekt Martyna Kupczyk i kierownik ekipy Artur Witkowski, wywołuje duże emocje. - Aż się trzęsę cała w środku - mówi pani Angelika. - Może być tylko lepiej już - stwierdza z przekonaniem Emilia.

Aby pięciodniowy odpoczynek od codziennego życia był jeszcze bardziej szczególny, Katarzyna Dowbor zaplanowała dzień pełen aktywności. Na początek zajęcia niezwykle energicznej dyscypliny, jaką jest zumba. Najlepiej radzi sobie uwielbiająca tańczyć Emilia. - Jestem bardzo dumna z mojej córki - mówi pani Angelika.

Hubert i jego mama starają się podnosić ciężary. Dla nich więc przygotowany został trening strongmana. W trakcie ćwiczeń nie brakuje zabawy i śmiechu. - Mega fajna rodzinka z dużym potencjałem sportowym - podsumowuje Mariusz Dąbrowski, jeden z najsilniejszych mężczyzn w Polsce, który prowadził zajęcia.

Na finiszu remontu okazuje się, że zostało jeszcze sporo pracy. Dlatego Martyna Kupczyk z radością wita bliskich i przyjaciół rodziny, których zadaniem jest pomoc w uprzątnięciu terenu wokół domu. - To jest zbawienie dla tej rodziny, że nareszcie te dzieciaki będą mogły się rozwijać normalnie i mieć swój kąt do nauki - mówi Henryk Dueskau, trener podnoszenia ciężarów.

Po pięciu dniach wakacji rodzina wraca do odnowionego domu. Choć ich życie za chwilę całkowicie się zmieni, atmosfera w samochodzie jest napięta. - Jestem zestresowany - przyznaje Hubert. - Mam nadzieję, że będzie dobrze - dodaje jego mama.

Czy na widok odmienionego budynku pani Angelika i jej dzieci odetchną z ulgą? Czy nowy dom im się spodoba?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.