2020-10-23

Znamy najlepszą parę 11. edycji „Tańca z Gwiazdami”

W finałowym odcinku widzowie Polsatu przyznali im Kryształową Kulę. Mamy rozstrzygnięcie wyjątkowo emocjonującej jedenastej edycji „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”, która toczyła się wiosną i jesienią 2020 roku, była pełna zwrotów akcji i zaskakujących wydarzeń. Najlepsi okazali się Edyta Zając i Michał Bartkiewicz! Gwiazda otrzyma 100 tysięcy złotych, a tancerz wzbogaci się o 50 tysięcy.

Oglądaj Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami online na IPLA.TV.

Te chwile zapamiętamy na długo. O nagrodę główną zmierzyły się dwa gorące kobiece temperamenty. Po jednej stronie pasja, zmysłowość, elegancja i wytrwałość, czyli Edyta Zając oraz towarzyszący jej debiutant w programie - Michał Bartkiewicz. Po drugiej klasa, wrażliwość, talent i zaangażowanie, czyli Julia Wieniawa oraz doświadczony tancerz z sukcesami w show - Stefano Terrazzino. No to jedziemy!

Finał „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” tym razem zdecydowanie należał do płci pięknej. Po triumfie Damiana Kordasa w jubileuszowej edycji nastała siła kobiet! W tej sytuacji muzyczne otwarcie decydującego odcinka mogło być tylko jedno: na scenie Viki Gabor i Kayah. „Ramię w ramię”! Bo żadna dama nie będzie tańczyć sama.

- Dwie najlepsze pary tego sezonu zmierzą się w trzech rundach - zapowiedziała Paulina Sykut-Jeżyna. - Pierwszy taniec będzie wybranym i przygotowanym z naszymi parami przez naszych jurorów. Drugi to specjalnie przygotowany freestyle - dodał Krzysztof Ibisz. - W trzeciej rundzie zatańczą swój ukochany taniec, którym się z nami pożegnają - uzupełniła prowadząca. - W każdej rundzie będą walczyli o wasze głosy i uznanie - podsumował prezenter. Przypomniano także zasadę, że w finale jury tylko doradza, a ich punkty mogą być jedynie sugestią dla widzów.

Nikt nie ma wątpliwości, że gdy w okolicy pojawia się mistrz świata Michał Malitowski, to uczestnicy czują większy stres. Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino mogli jednak w zupełnie inny sposób wykorzystać jego obecność i ujarzmić znienawidzonego przez siebie jive'a. Zagrało „Feel It Still”, a co poczuli jurorzy? - Genialne rozpoczęcie finałowej rundy! - powiedziała Iwona Pavlović. - Pomysł i wykonanie. Twoje ciało jest podporządkowane tobie - chwaliła. - Jeżeli mówiłaś, że jive to twój najgorszy taniec, to nie wiem, jak będzie wyglądał twój najlepszy taniec - dodał Andrzej Grabowski. - Bądźmy razem w imię wolności i godności - apelował Michał Malitowski i stwierdził, że gwiazda sobie „z nim poradziła”. Zaproponowali 29 punktów.

Drugi duet przygotowywała Iwona Pavlović. Razem z Edytą Zając i Michałem Bartkiewiczem doskonaliła ogniste tango. Czy wyciągnęli wnioski z tej lekcji i połączyli perfekcyjne kroki z artystycznym wyrazem w rytm „Libertango”? - Świetna choreografia! Bardzo trudna. Podobało mi się, że tam się dużo działo - opiniował Michał Malitowski. - Sporo czerwonego. Jak tak ma wyglądać czerwona strefa... - żartował na temat scenografii i strojów. - Byliście w tym tańcu i erotyczni, i czerwono-czarni. Trudne figury? Wykonywaliście je z taką lekkością - uzupełnił Andrzej Grabowski. - Wszystko, co trzeba. Tak miało być - podsumowała Iwona Pavlović. 30 punktów!

Po pierwszej rundzie swoje zdanie wyraziła także wielokrotna uczestniczka programu, Agnieszka Kaczorowska, która przyglądała się obu występom. - Oglądam bacznie edycję od samego początku. Jest tak mega kobieco i seksownie. Chciałabym wskoczyć do was! - rozpoczęła, a potem oceniła finalistki. - Dwie piękne kobiety! Julka, jesteś zwierzakiem scenicznym. Taniec idzie razem z tobą i możesz się w nim wyrażać. Edytka, ty masz tyle klasy i gracji. Waszą największą siłą jest to, co stanowicie razem. Zapraszacie mnie do swojej historii i ja chce w tym uczestniczyć - powiedziała podczas połączenia internetowego.

Kolejny etap to widowiskowy freestyle. Zaczęli Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino, doskonale zdając sobie sprawę, że o końcowym wyniku decydować miały szczegóły oraz szeroki wachlarz emocji. Kciuki za aktorkę trzymał również kolega po fachu, Nikodem Rozbicki. Potem już tylko dźwięki „Secret Garden”, ale czy zabrali jurorów do tajemniczego ogrodu? - Ten freestyle miał w sobie tyle z klasycznych form tanecznych. Brawo Tomek Szymuś i orkiestra! To było fantastycznym dopełnieniem - skomentował Andrzej Grabowski. - Jak widzę taki taniec, to jestem dumny, że jestem częścią tego programu. Po was widać, ile w to serca wkładacie. Jestem pod wielkim wrażeniem i czuję się zainspirowany - uznał Michał Malitowski. - Czułam się, jakbym była w najpiękniejszym spa. Zaprowadziłaś nas w inną krainę - podsumowała Iwona Pavlović. Na tabliczkach 30 punktów.

Drugi z trzech finałowych kroków Edyty Zając i Michała Bartkiewicza mocno wspierał jej brat, Marcin. Topmodelka oraz jej taneczny partner pamiętali, że we freestyle'u można wszystko zyskać lub wszystko stracić, a ogromne znaczenie ma pewność siebie. Jak było? Komu za sędziowskim stołem spodobała się ta płynąca prosto z serca „Melodia”? - Podobało mi się, jak bardzo ładnie reagujesz na muzykę, oddajesz nastrój i atmosferę - klarował Michał Malitowski. - Wyjątkowe show! Już wiesz, jak tańczyć. Brawa dla was! - radowała się Iwona Pavlović. - Obojętne, jakim wynikiem zakończy się finał, to ty tańcz, tańcz, tańcz, bo sprawiasz radość oglądającym - podsumował Andrzej Grabowski. Noty: 29 punktów.

Na zakończenie jedenastej edycji mogli zaprezentować swój ulubiony styl. Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino wybrali cha-chę do piosenki „Cry To Me” z filmu „Dirty Dancing”. Ona już wie, że zakochała się w tańcu, wewnętrznie zmieniła, a we włoskim tancerzu poznała prawdziwego przyjaciela. Występ podziwiali rodzice aktorki, a jaką ocenę wystawił tercet jurorski? - Julia, widzimy cię w najlepszej odsłonie! Charyzmatyczna, bezpośrednia, pewna siebie i to jest twoje - wyliczał atuty Michał Malitowski. - Patrząc na ciebie, zastanawiam się, kim ty będziesz: tancerką, aktorką, będziesz śpiewała... - cmokał z zachwytu Andrzej Grabowski. - Jesteś gotowa, żeby wygrać ten program! - stwierdziła Iwona Pavlović. Efekt? Komplet 30 punktów.

Para przyjaciół, która z występu na występ stawała się lepsza i lepsza, a na pożegnanie z show zaproponowała walc wiedeński do „Say Something”. Edyta Zając i Michał Bartkiewicz po raz ostatni mogli dać z siebie wszystko, a obserwowali to jej bliscy - rodzice i babcia, której marzenia zrealizowała, zjawiając się w programie. Jak zapamiętają to jurorzy? - Dajecie tyle radości i tyle wiary w to, że można! - powiedział Andrzej Grabowski. - Nie wystarczy być we właściwym miejscu i czasie. Trzeba być właściwą osobą we właściwym miejscu i czasie - podkreśliła Iwona Pavlović. - Gratuluję, że udało wam się stworzyć parę - docenił Michał Malitowski. Zasłużyli na 30 punktów.

Dwie finalistki, trzy rundy i sześć niesamowitych występów oraz dwoje prowadzących, którzy podsumowali wszystko i sprawdzili, jak w tym momencie rozkładało się poparcie głosujących na żywo widzów. Przypomnieliśmy sobie również najważniejsze chwile show „w tych czasach”. - Nie ważne jak bardzo, o czym przekonaliśmy się podczas tej edycji, los krzyżuje nam plany. Doceńmy to, co nam daje i to, co mamy - powiedziała Paulina Sykut-Jeżyna. - Cieszmy się z małych rzeczy - Krzysztof Ibisz zaprosił na scenę Sylwię Grzeszczak z jej wielkim przebojem „Małe rzeczy”.

Czas na werdykt. Edyta Zając i Michał Bartkiewicz na starcie marzyli, żeby nie odpaść z programu, ale topmodelka pokazała, że za absolutnym pięknem, kryje się też piękne wnętrze. Tancerz udowodnił, że najważniejsza w życiu jest nieskrępowana pasja i szczerość. Julia Wieniawa i Stefano Terrazzino przeszli niesamowicie długą drogę, a aktorka do miejsca, w którym jest, doprowadził talent i maksymalne zaangażowanie. Włoch oddał jej całe serce. Już wszystko jasne! Widzowie „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” nie mieli wątpliwości, kto bardziej zasługuje na nagrodę główną.

Dziękujemy i do zobaczenia!

Oficjalny profil „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” na Instagramie - @tanieczgwiazdami