2020-10-15

„Nasz nowy dom” - odcinek 206: Uwieliny

Dom pani Wandy i trojga jej dzieci jest w katastrofalnym stanie. Potwornie zagrzybione i okopcone sadzą ściany przerażają, a podłogi zapadają się. Nie ma łazienki ani toalety. Rodzina niedawno zatruła się tlenkiem węgla z dymiącego pieca, uratowano ich cudem. W takich warunkach nie powinien nikt mieszkać, więc do akcji wkracza Katarzyna Dowbor i niezastąpiona ekipa remontowa programu „Nasz nowy dom”.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Uwieliny to niewielka wieś na Mazowszu. W części starego domu mieszka dzielna mama z trójką dzieci: jedenastoletnim Wiktorem, dziesięcioletnim Adamem i siedmioletnią Oliwką. - Miałam dwóch partnerów. Z jednym mam dwójkę chłopców. Pił, brał narkotyki. Gdy urodził się Adaś, to przywiózł mnie ze szpitala i powiedział, że musimy się rozstać, bo ma drugą dziewczynę, która jest w ciąży i będzie miał nową rodzinę. Okradł mnie i wyszedł. Dzieci nie wiedzą, jak ojciec wygląda, jak ma na imię - mówi pani Wanda.

Kobiecie nie było dane założyć pełną rodzinę. - Po kilku latach poznałam ojca Oliwii. Zaszłam w ciążę i byliśmy bardzo szczęśliwi. Po jej narodzinach pojawiły się schody. Dopiero po dwóch tygodniach pojawił się, żeby ją zobaczyć. Był pod wpływem alkoholu. Okradał mnie, podnosił na mnie ręce, więc się rozstaliśmy - opowiada.

To wszystko pogrążyło ją w depresji, a sytuacja mogła skończyć się tragicznie. Jednak to dzieci uratowały mamę przed próbą samobójczą. - Wysypałam wszystkie leki, jakie miałam, na ławę i chciałam je połknąć. Ale zobaczyłam zdjęcie dzieci i stwierdziłam, że nie zrobię tego, bo kto będzie je wychowywał - wspomina kobieta, która znajduje się pod stałą opieką psychiatryczną.

Cała rodzina zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi. - Nie widzę na jedno oko. A na drugie tylko czterdzieści pięć procent. Grozi mi, że mogę oślepnąć całkowicie. Wiktor ma drugi rodzaj autyzmu. Ma swój świat. Adaś jest dzieckiem nadpobudliwym. Obaj chodzą do szkoły specjalnej. Oliwia ma siedem lat, ale jest cofnięta w rozwoju i tak samo będzie ją czekała specjalna szkoła - opowiada mama.

Dzielna czwórka niedawno cudem uszła z życiem. - W grudniu zaczadziliśmy się. Dołożyłam węgla, bo chciałam, żeby dzieci miały ciepło. Obudziłam się z bólem głowy, w domu śmierdziało, resztkami sił otworzyłam okna. Jeszcze sprawdziłam, czy dzieci w ogóle oddychają. Przyjechało pogotowie. Potem nic nie pamiętam, bo byłam w śpiączce. Pan doktor powiedział, że brakowało dwóch minut i byłoby po mnie - mówi trzęsącym się głosem pani Wanda.

Rodzina od kilku lat mieszka w domu, który jest w tragicznym stanie i stanowi dla czwórki bohaterów śmiertelne zagrożenie. - Okna są nieszczelne. Do wymiany są drzwi. Dach przecieka, bo jest pęknięty eternit - wylicza rzeczy do naprawy pani Wanda.

Jedynym źródłem ogrzewania są dwie stare kozy. - Przy rozpalaniu ognia dym idzie - zaznacza kobieta. Ściany pokrywa sadza, a ze względu na brak ocieplenia i wilgoć także grzyb.

Ze względu na to, że rodzina zajmuje tylko część domu, brakuje przestrzeni. Pani Wanda śpi na kanapie w prowizorycznej kuchni. - Chłopcy śpią na piętrowym łózko, które się rozwala - mówi ich mama. Oliwia śpi na malutkim pojedynczym łóżku. - Dzieci nie mają miejsca do nauki. - Jest ciasno przede wszystkim - przyznaje.

W budynku nie ma łazienki i toalety, a także podpiętej kanalizacji. Woda doprowadzana jest tylko do małego kranu w prowizorycznej kuchni, w której brakuje zlewu. Z tego powodu wszyscy myją się w miskach.

Trudna sytuacja finansowa rodziny nie pozwala na jakikolwiek remont, ale od tego właśnie jest program „Nasz nowy dom”, aby pomagać najbardziej potrzebującym. - Ten dom nie nadaje się do normalnego funkcjonowania - podsumowuje Katarzyna Dowbor tuż przed ogłoszeniem pozytywnej decyzji. Radość miesza się z ogromnym wzruszeniem i niedowierzaniem! Ale to prawda - za pięć dni ta cudowna czwórka wróci do odnowionego domu, a zadbają o to architekt Maciej Pertkiewicz i kierownik budowy Wiesław Nowobilski.

W tym domu trzeba przeprowadzić generalny remont. Jak więc rodzina reaguje na wideo z budowy? Demolka jej nie przeraża. - Myślę, że jak wrócimy do domu, to będzie wielka niespodzianka - ocenia pani Wanda. - W naszym domu będzie super - mówi pełna entuzjazmu Oliwka.

Kolejna wiadomość od Katarzyny Dowbor zwiastuje dzień pełen niespodzianek. Pani Wanda z dziećmi rusza na wycieczkę. W jednym z warszawskich parków na rodzinę czeka znany artysta i grafik Bartosz Gorzak, który przeprowadza lekcję malowania, nie tylko na płótnie! Do tego dzieci otrzymują w prezencie przybory plastyczne. - Bardzo było fajnie i super się bawiłem - mówi zadowolony Wiktor.

Kolejnym przystankiem jest wycieczka po stolicy z przewodnikami. Cała czwórka po raz pierwszy w życiu ma okazję pojeździć elektrycznymi hulajnogami. - Bardzo dużo się dowiedziałam o Warszawie - podsumowuje pani Wanda.

Pracy przy tym remoncie nie brakuje, więc każde dodatkowe ręce do pracy są na wagę złota. Z pomocą ekipie przychodzą sąsiedzi i przyjaciele rodziny. Ich zadaniem jest uprzątnięcie terenu wokół budynku. - Pani Wanda z dziećmi mieli bardzo trudne warunki. Bardzo się cieszymy, że będą mieli nowy dom - mówi w ich imieniu Natalia z jednostki ochotniczej straży pożarnej.

Pięć dni mija błyskawicznie i nadchodzi upragniony przez rodzinę czas powrotu. - Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć swój nowy dom - mówi Adam. - No na pewno się rozpocznie nasze nowe życie: moje i dzieci - mówi z przekonaniem pani Wanda.

Czy ekipie budowlanej udało się spełnić marzenia rodziny?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.