2020-10-01

„Nasz nowy dom” - odcinek 202: Ostrów Mazowiecka

Pani Sylwia samotnie wychowuje córkę i opiekuje się schorowaną teściową po tym, jak niedawno straciła męża, który długo chorował na nowotwór. Będące w żałobie kobiety nie mają pieniędzy na poprawę fatalnych warunków mieszkaniowych, które zagrażają ich zdrowiu i życiu. Nadzieję na lepsze jutro daje wizyta, jaką składa im Katarzyna Dowbor. Razem ze swoją niezastąpioną ekipą zamieni stary budynek w przytulny dom.

Oglądaj Nasz nowy dom online na IPLA.TV.

Ostrów Mazowiecka to znajduje się na terenie Puszczy Białej urokliwa miejscowość. Niedaleko jej centrum znajduje się sześćdziesięcioletni dom, w którym mieszkają trzy mocno doświadczone przez los kobiety. Pani Sylwia, osiemdziesięciotrzyletnia teściowa pani Hanna i pięcioletnia córeczka Jagoda.

- Mam dwie córki, pierwszą z nieudanego małżeństwa. Bo mąż lubił sobie wypić. Odeszłam, bo chciałam mieć spokój dla siebie i dla dziecka. Starsza córka poszła do szkoły do Białegostoku i jest samodzielna. Druga córeczka, Jagoda, miała wspaniałego tatę, ale na drodze stanęła choroba - rozpoczyna swoją historię Pani Sylwia.

Mąż kobiety stoczył długą i wyczerpującą walkę z rakiem. - Za wszelką cenę chciał żyć. Wszystkiego by się podjął, żeby jeszcze być z dziećmi. Ja wszystko bym oddała, ale niestety. Zostałyśmy same... - wspomina nie mogąc pohamować łez.

Dziesięć miesięcy przed jego śmiercią, zmarł jego brat. A dwa tygodnie po jego odejściu zmarła mama pani Sylwii. - Żeby nie Jagoda, to ja nie wiem, co bym zrobiła. Ta mała to jest wszystko, całe nasze zbawienie - mówi babcia dziewczynki, pani Hanna.

Ta dzielna trójka mieszka w fatalnych warunkach. - Dom jest stary. To jest katastrofa budowlana. Tu się wszystko sypie - stwierdza pani Sylwia. Dużym problemem jest dziurawy dach. - Nad kuchnią jest papa, która przecieka. W całym domu jest wilgoć. Od komina cieknie. Cała ściana jak jest mokra, to można sobie palcem zdłubywać tynk jak masło - przyznaje pani Sylwia.

Problemów w środku domu jest więcej. Spróchniałe podłogi w wielu miejscach się zapadają, a wysokie progi utrudniają się poruszanie pani Hannie. Większość instalacji elektrycznej to... przedłużacze.

Dom ogrzewa nieszczelny piec. - On jest najgorszy. Boję się, że może się coś stać. Dym idzie nam na mieszkanie zamiast do komina. Bo on częściowo chyba jest niedrożny - tłumaczy pani Sylwia.

Dużym kłopotem jest także łazienka i instalacja kanalizacyjna. - To jest porażka. Woda wybija często pod pralką albo sedesem - narzeka kobieta. W pomieszczeniu jest wanna, która jest niedostępna dla schorowanej teściowej.

- Jestem zachwycona tym, jak jesteście dzielne po tym, co was spotkało. Natomiast obejrzałam dom i żadne z tych pomieszczeń nie nadaje się do normalnego funkcjonowania - podsumowuje Katarzyna Dowbor. Choć remont zawilgoconego budynku w ciągu pięciu dni to wielkie wyzwanie, decyzja jest pozytywna!

Trzeciego dnia remontu pani Sylwia, pani Hanna i Jagoda mogą zobaczyć, jak przebiegają prace w ich domu. Jak reagują na wideo, które przygotowali architekt Martyna Kupczyk i kierownik budowy Artur Witkowski? - W ogóle chałupy nie ma. No nie ma - mówi przejęta babcia.

Aby umilić kobietom czas, Katarzyna Dowbor przygotowała dla nich niespodzianki. Na początek zorganizowała spotkanie z graficzką, której wcześniej przekazała rodzinne fotografie pani Hanny i poprosiła o pomoc w stworzeniu niezapomnianej pamiątki. Razem wybierają zdjęcia do albumu rodzinnego. - Fajna pamiątka będzie - cieszy się pani Hanna.

Pani Sylwia i Jagódka podczas spotkania otrzymują specjalne koszulki, które przydają się podczas kolejnej atrakcji. To wizyta w muzeum iluzji. - Jagódka zadowolona bardzo. To na pewno będzie jedno z takich przeżyć, które będzie pamiętała - cieszy się jej mama.

A potem wspólny spacer i zwiedzanie zabytków starego miasta Warszawy. - Bardzo miło spędziłyśmy czas. To były niezapomniane chwile, tylko dla nas - podsumowuje pani Sylwia wyjazd do stolicy.

Ale to nie wszystko! Na panią Sylwię czeka jeszcze jedna niespodzianka. Wiedząc o jej zainteresowaniu kwiatami, Katarzyna Dowbor przygotowała dla niej udział w warsztatach florystycznych, podczas których zadaniem jest przygotowanie bukietu ślubnego. - Super. Nie wiedziałam, że jestem na tyle zdolna, żeby coś stworzyć. Troszeczkę w siebie uwierzyłam - ocenia zadowolona kobieta.

Wkład w nowe życie pani Sylwii mają także jej bliscy i przyjaciele. Pojawiają się pomóc w poremontowych porządkach. - Ona pomaga innym i też zasługuje na pomoc. Mam nadzieję, że będzie szczęśliwa w tym domu - mówi pani Anna.

Pięciodniowe wakacje dobiegają końca i nadchodzi czas powrotu do domu. Pani Sylwia nie ukrywa podekscytowania. - Te motylki w brzuchu to na pewno są. Człowieka noszą emocje - przyznaje.

Czy ekipie udało się spełnić jej wszystkie marzenia związane z odmienionym domem? Co powiedziały pani Hanna i mała Jagódka?

Nasz nowy dom w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.