2020-07-02

Kamil Bednarek: „Gramy dla Śląska” to piękna inicjatywa

Artysta dla POLSAT.PL o radości związanej z występem podczas wyjątkowego koncertu. - Oddam całą wrażliwość i mnóstwo swojego uśmiechu - zapowiedział Kamil Bednarek. Muzyk opowiedział także, jakie nastroje towarzyszyły mu w trakcie kwarantanny. „Gramy dla Śląska” w sobotę 4 lipca o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.

- Jak odnalazł się pan w czasie pandemii i lockdownu?
- Przez ostatnie dziesięć lat bardzo dużo pracowaliśmy. To było mnóstwo koncertów, prób, nagrań w studiu. To wszystko się przekładało na brak czasu dla rodziny i bliskich. Nawet kiedy miałem wolne, to starałem się zwiedzić trochę świata, więc było bardzo intensywnie. Ten czas pandemii sprawił, że mogłem naprawdę odpocząć, przewietrzyć głowę, móc się skoncentrować na swoich umiejętnościach. Wbrew pozorom naprawdę ten czas mi się przydał.

- Jaki to był dla pana okres?
- Czas pandemii to dla mnie bardzo refleksyjny czas. Mogłem sobie wszystko poukładać na nowo, przemyśleć pewne rzeczy. Popatrzeć, przeanalizować swoje ostatnie dziesięć lat. Wyciągnąć z tego plusy i minusy. Miałem dobry czas na przemyślenia. Przy okazji też mogłem wrócić do gry na saksofonie, podszkolić swoje umiejętności wokalne.

- W tym czasie wypuścił pan także nowości muzyczne jako #bednarekinaczej. Czy te premiery różniły się od wydawania piosenek i klipów w normalnym trybie? ​
- W trakcie pandemii światło dzienne ujrzały moje nowe single: „Bądź przy mnie” i „Światło”, jest to wersja koncertowa. Premiera była zupełnie inna niż dotychczas. Pamiętam, że zazwyczaj jeździliśmy do radia czy telewizji na wywiady. To było dość czasochłonne. Teraz wszystko robiliśmy zdalnie. Udzieliłem kilku wywiadów w swoim ogrodzie (śmiech).

- Jak udało się panu podtrzymać relacje z fanami w tym czasie? Czy social media pomogły?
- Nie jestem zbyt aktywny w mediach społecznościowych, ale dzięki nim rzeczywiście ten kontakt z fanami można było utrzymać. Każdy z różnych zakątków Polski mógł napisać, odpisywałem na wiadomości. To był czas niepewności i myślę, że wiele osób potrzebowało takiej iskierki nadziei.

- Czy stęsknił się pan za koncertami?
- Powiem szczerze, że dawno się za niczym nie stęskniłem tak, jak właśnie za koncertami. To jest coś, co sprawia, że czuję się sobą. Mam możliwość kontaktu z moimi fanami. Przeżywać te koncerty to jest niesamowity ładunek energetyczny i nagle go zabrakło. Bardzo tym żyłem i bardzo mi tego brakuje.

- Wielu artystów angażuje się teraz w walkę o akcje mające na celu przywrócenie możliwości występowania na żywo z większą publicznością.
- Artyści, którzy nie tworzą muzyki i tekstów żyją głównie z koncertów. Przykro mi, gdy patrzę na przepełnione targowiska czy sklepy, gdzie ludzie nie stosują się do zasad obowiązujących w pandemii, a my nie możemy zagrać koncertu. To nie tylko artyści, bo zespół składa się z muzyków, techniki, osób odpowiadających za realizację dźwięku i świateł. To dotknęło naprawdę wiele osób. Łączę się w bólu i wspieram. Mam nadzieję, że za chwilę się to wszystko zmieni.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Telewizja Polsat (@polsatofficial)

- „Gramy dla Śląska” do koncert pozytywny, niosący nadzieję. Co pan dołoży od siebie?
- Cieszę się, że będę mógł wziąć udział w tym koncercie, bo to jest piękna inicjatywa. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby ludzie na chwilę odcięli się od rzeczywistości i przenieśli do świata muzyki. Oddam całą wrażliwość i mnóstwo swojego uśmiechu.

Rozmawiała Julia Borowczyk

  

Koncert „Gramy dla Śląska” w sobotę 4 lipca o godz. 20:00 w Telewizji POLSAT.