2018-10-12

„Lepiej późno niż wcale”: Nurkowanie z diabłem morskim

Wyprawę po jednej z indonezyjskich wysp zaplanował sam… król Bali! Czy panom spodobały się atrakcje przygotowane przez monarchę, w tym m.in. spotkanie z makakami i ceremonia oczyszczenia? Co nasza piątka śmiałków zapamięta po piątym odcinku „Lepiej późno niż wcale”?

Bohaterowie programu dotarli do Indonezji, a dokładnie na jedną z wysp tego kraju - Bali. To kraina wulkanów, plaż i pól ryżowych. Na władanej przez wielu bogów ziemi znajduje się ponad 20 tysięcy świątyń. Jak uczestnicy podróży odnaleźli się w takiej rzeczywistości?

Panowie niespodziewanie otrzymali zaproszenie od króla Bali na uroczystą kolację. W hotelu czekały na nich oficjalne lokalne stroje. Po przybyciu na miejsce powitał ich orszak. Na wyspie żyje kilka rodów królewskich i choć nie sprawują formalnie władzy, cieszą się ogromnym szacunkiem.

- Poczuliśmy się jak przywódcy państw - skomentował wizytę Piotr Polk. Na spotkaniu pojawił się również pan Adam Piotrowski, Polak który od lat mieszka na Bali i ma zaszczyt przyjaźnić się z królem.

W Bali do jedzenia używa się tylko prawej ręki. Lewa uznawana jest za nieczystą i podczas posiłku powinna cały czas znajdować się pod stołem. - Ponieważ gościcie na mojej wyspie, to pozwólcie, że ja ułożę plan waszej wyprawy - zapowiedział król podczas kolacji. Z takiego obrotu spraw cieszył się Rafał Masny, który do tej pory pełnił rolę przewodnika. - Oddaję pałeczkę - skomentował youtuber. W trakcie przyjęcia nie mogło także zabraknąć... żartu Karola Strasburgera.

Ekipa była świadkiem wyjątkowego pokazu. - Ta ceremonia powinna dojść do momentu aż poleje się krew - tłumaczył polski tubylec. Taniec baronga symbolizuje odwieczną walkę dobra ze złem. - Zaczęło się robić naprawdę niebezpiecznie - przywołał emocje Piotr Polk. Panowie dołączyli do przedstawienia.

Na szczęście nikomu nic się nie stało. - Tu jest wszystko owiane tajemnicą. Nie wiemy dokąd nas wiozą - mówił Krzysztof Hanke podczas następnej wyprawy, tym razem motorówką.

Według wierzeń tubylców w morzu mieszkają demony. Składa im się ofiarę w koszyczkach z liści palmowych. - Naprawdę chciałem zobaczyć tego diabła - skomentował Rafał Masny. Była ku temu okazja!

Po przyspieszonym kursie nurkowania panowie znaleźli się pod wodą. Ujrzeli mantę, czyli największą płaszczkę świata. Dorosła waży średnio dwie tony. Gatunek ten jest narażony na wymarcie.

- Serce waliło. Bałem się - opowiadał Piotr Polk po wynurzeniu. - Ale strasznie mi się to spodobało - dodał aktor.

Rano na ekipę czekały skutery. Na Bali zarejestrowanych jest 2,5 miliona pojazdów tego typu, a liczba mieszkańców wynosi 4,2 milionów osób. Jazda po drogach tej wyspy jest pełna niespodzianek. Nie ma tam znaków drogowych. - Wszyscy na ciebie trąbią, mają cię gdzieś - podzielił się wrażeniami Piotr Polk. - Przepisy tu nie obowiązują - podsumował Karol Strasburger.

Dokąd udali się panowie? Do Małpiego Lasu, na terenie którego znajdują się trzy hinduistyczne świątynie. To jednocześnie rezerwat przyrody. - Te małpy są totalnie dzikie, ale kulturalne w stosunku do ludzi - zauważył Rafał Masny.

Makaki były na tyle odważne, że bez problemów weszły w interakcję z odwiedzającymi turystami. Jedna z nich próbowała wyrwać sprzęt youtuberowi. Krzysztof Hanke karmił je bananami.

Tego dnia na drużynę czekała jeszcze jedna niespodzianka: joga na deskach. - Myślę, że na mojej wycieczce nie byłoby tego punktu w programie - skomentował najmłodszy z uczestników wyprawy. Zadanie okazało się bardzo trudne.

- Robiliśmy co w naszej mocy - bronił siebie i kolegów Krzysztof Hanke. Na brzegu zgromadzili się widzowie wodnych poczynań naszych bohaterów. - Super, że spróbowaliśmy - podsumował Rafał Masny.

Co tym razem zorganizował król? Wyprawę do świątyni Tirta Taman Mumbul. Balijczycy wierzą, że woda jest jednym z najsilniejszych żywiołów, stąd praktykują ceremonię oczyszczenia. Udział w niej wzięli także goście z Polski. Najpierw zmienili jednak stroje na żółte spódniczki. - Klasyk, nowe przebieranki, nowe kadzidła - dowcipkował Rafał Masny.

W trakcie rytuału uczestnicy piją wodę, zanurzają głowy i modlą się przy jedenastu źródłach. - Myślę, że cała piątka pójdzie do nieba - powiedział Piotr Polk po wszystkim.

Ceremonia oczyszczenia była przepustką do wieczornej uroczystości. - To miejsce wygląda, jakbyśmy wchodzili do buszu - powiedział Władysław Kozakiewicz na moście.

Mepantigan to tradycyjna sztuka walki łącząca w sobie taekwondo, capoeirę, kickboxing i judo. Wykorzystuje się w niej elementy balijskiej kultury. - Czułem się, jakbyśmy byli w rdzennym plemieniu afrykańskim - ocenił gwiazdor internetu. - To było fajne, takie rozrywkowe - dodał.

Chwilę później walki przeniosły się na błotniste pola ryżowe. Mepantigan w tłumaczeniu oznacza sprowadzenie przeciwnika do parteru. Najlepiej w pojedynku radził sobie Krzysztof Hanke. Niespodziewanie kontuzji nabawił się Władysław Kozakiewicz. Co dokładnie dolegało sportowcowi? Czy to już koniec jego przygody w Azji?

Oglądaj w IPLA.TV: „Lepiej późno niż wcale” - odcinek 5

Lepiej późno niż wcale w piątek o godz. 21:35 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Lepiej późno niż wcale” na Instagramie - @lepiejpoznonizwcalepolsat

Zobacz także:
„Lepiej późno niż wcale”: Zemsta na Masnym!
„Lepiej późno niż wcale”: Jak to jest być... gejszą?
„Lepiej późno niż wcale”: Szaleństw w Azji ciąg dalszy
Piotr Polk obawiał się o życie Karola Strasburgera!
„Lepiej późno niż wcale”: Stolica Japonii nie taka straszna?