2018-03-16

Beata Tadla: Kolekcjonuję piękne wspomnienia

Dziennikarka dla POLSAT.PL o „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Co ją najbardziej motywuje do występów w show? Jakie ma zdanie o weselach, które są głównym tematem trzeciego odcinka programu? Oto Beata Tadla i jej taniec bez tajemnic.

- Co zachęciło panią do udziału w programie?
- Jestem na takim etapie życia, że mogłam sobie na to pozwolić. Od dwóch lat nie ma mnie w dziennikarstwie politycznym, nie zajmuję się też publicystyką. Świadomie od tego odeszłam. Program, który w tej chwili przygotowuję, mieści się w gatunku infotainment. W związku z tym mogę sobie pozwolić na więcej, na pokazanie siebie z innej strony - nie tylko jako pani, która prezentuje wiadomości i newsy, lecz także jako osoby, która lubi się bawić. A to zawsze kojarzyło mi się z czymś dobrym, pozytywnym i ciepłym. Pomyślałam, że mogę podjąć nowe wyzwanie. Bo do mojego życia wkradło się ostatnio trochę rutyny - praca, uczelnia, dom, zmęczenie. Uznałam, że potrzebuję przygody. I jako taka pani po czterdziestce, na którą coś jeszcze w życiu czeka, postanowiłam sobie na to pozwolić.

- Ma pani za sobą jakieś taneczne doświadczenia?
- Zawsze mi się wydawało, że umiem się ruszać do muzyki. Bardzo lubię tańczyć i kiedy tylko jest okazja, to to robię. Niestety, rzadko bywam na imprezach, więc rzadko zdarza mi się tańczyć. Robię to raczej w zaciszu domowym, jak nikt nie widzi. Często tańczę na siedząco, czyli w samochodzie. A teraz towarzyszy mi inny rodzaj tańca i trzeba się dobrze nauczyć jego technicznej strony. Nigdy wcześniej nikt mnie nie uczył, co to rama, co to stopa... Wszystko jest więc dla mnie nowe.

- Na weselach to pani wyciąga partnera do tańca czy na odwrót?
- Nienawidzę wesel. Zazwyczaj na nich siedzę i rozmawiam ze znajomymi. Weselna muzyka jest nie dla mnie i kompletnie nie potrafię się przy niej bawić. Ale gdy zdarza się jakaś impreza, to jestem pierwsza i nie potrzebuje partnera, bo dobrze bawię się sama.

- Czym jest dla pani każdy kolejny występ w „Tańcu z Gwiazdami”?
- To zbieranie doświadczeń, kolekcjonowanie pięknych wspomnień i przede wszystkim bardzo dobra energia od drugiego człowieka. Bo myślę, że od tancerza będę bardzo dużo czerpać i mam nadzieję, że sama także będę mu coś dawać. Podczas występów na żywo, które zdarzają mi się w innej formie, wiem z czym to się wiąże. Jeżeli jest energia od publiczności i czuje się energię od widzów po drugiej stronie ekranu, to to nas nastraja. To tylko robi nam dobrze.

- Ma pani jakieś obawy związane z programem?
- Należę do osób, które nie za często przyprowadzają do siebie, do swojego bliskiego otoczenia, nowych ludzi. Dość długo otwieram się w nowym towarzystwie. Obawiam się więc, by nie odebrano mnie jako osoby oschłej, zamkniętej i wycofanej. Ja po prostu potrzebuję więcej czasu, żeby się przekonać i otworzyć. Nie jestem showmanem, który od razu sypie dowcipami z rękawa, żeby sobie zaskarbić przyjaźnie. Raczej powolutku małymi kroczkami wchodzę w relacje. I właśnie to chyba będzie dla mnie najtrudniejsze. Szczególnie w relacji z tancerzem. Bo mam dość szeroką strefę intymną, boję się dotyku obcej osoby. A tu trzeba ze sobą być blisko, przytulić się, spocić się, oddychać razem. To moja obawa. Ale myślę, że szybko te ograniczenia pokonam.

Rozmawiała Joanna Grochal

„Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” w piątek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.

Oficjalny profil „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” na Instagramie - @tanieczgwiazdami

Zobacz także:
Littlemooonster96: Taniec? Widzę już jakiś postęp
Wiktoria Gąsiewska: Nie peszą mnie kamery
Popek nad życie kocha muzykę i córkę! A taniec?
Kulisy „Tańca z Gwiazdami”. Tego nie było w telewizji
Jak Ola Jordan prezentuje się w „Tańcu z Gwiazdami”?
Znamy pierwszą decyzję w „Tańcu z Gwiazdami”
Oto wszystkie pary 8. edycji „Tańca z Gwiazdami”
Jaka jest nowa jurorka „Tańca z Gwiazdami”?