2017-11-10

Poznaj bliżej trzy kolorowe dziewczyny z „My3”

0

Nowy program od 11 listopada w soboty i niedziele o godz. 7:45 w Polsacie. Trzy prowadzące w rozmowie z POLSAT.PL opowiedziały o pracy na planie, swoich pasjach i zdradziły, czym zajmują się na co dzień. Kim jest Natka, Julka i Gefi?

- Czy miałyście już jakieś doświadczenia z telewizją?
Julka: Od dziecka brałam udział w różnych konkursach, występowałam na festiwalach wokalnych i stawiałam kroki na deskach teatru, ale jednak to nie to samo co prowadzenie programu telewizyjnego. To mój debiut i pierwsza poważna przygodą z prawdziwą telewizją.
Natka: U mnie było podobnie. Ja z kolei zawsze marzyłam o tym, żeby zostać aktorką. Występowałam głównie w musicalach. Zadebiutowałam już w wieku siedmiu lat w szkolnym przedstawieniu jako Kopciuszek - za tę rolę dostałam swoją pierwszą nagrodę. Aktorstwo polega na występowaniu przed kamerami, dlatego praca na planie telewizyjnym to najcudowniejsza rzecz, jaka mi się przytrafiła w życiu.
Gefi: Ja tak samo jak dziewczyny brałam udział w przeróżnych konkursach, ale praca przy programie „My3” to mój debiut telewizyjny.

„My3” - nowy program dla dzieci i młodzieży w Polsacie

- Jak czujecie się na planie zdjęciowym?
Gefi: Na planie czujemy się super! Panuje świetna atmosfera, a z dziewczynami bardzo się wspieramy. Czasami jest duży stres, bo zdarzy się, że któraś zapomni co ma powiedzieć, ale w zespole ważne jest to, aby się uzupełniać i wzajemnie sobie pomagać. To jest wspaniałe! Wszyscy jesteśmy jak rodzina!
Natka: Dla mnie pierwsze zetknięcie z planem telewizyjnym było naprawdę niesamowite. Nasze studio jest bardzo, ale to bardzo kolorowe, a mnóstwo różowych akcentów sprawiło, że poczułam się jak w domu! Na początku było dość stresująco, ale po pierwszym dniu już byłam w swoim żywiole i wiedziałam, że to jest moje miejsce.
Julka: To przede wszystkim świetna zabawa. Na planie czuję się jak ryba w wodzie. Podczas nagrywania programu lały się łzy - oczywiście od śmiechu! Nie ukrywam, że początki były trudne i popełniałyśmy wiele błędów, ale mamy niesamowitą ekipę, która jest bardzo wyrozumiała. Nie mogę nie wspomnieć tutaj o naszej reżyserce, która dawała nam mnóstwo wsparcia i cennych rad. Otuchy dodawało nam też to, że miałyśmy siebie.

Zobacz teledysk zespołu „My3"

- Co was najbardziej zaskoczyło na planie?
Natka: Najbardziej zaskoczyła mnie po prostu „ilość“. Ilość osób, która pracowała przy projekcie, ilość sprzętu, ilość godzin, które trzeba było poświęcić na nagranie całego programu, ilość materiału do nagrania i oczywiście ilość dzieciaków, które niewątpliwie odgrywają najważniejszą rolę w naszym programie. To zdumiewające!
Julka: Mnie najbardziej zaskoczyło to, że trzeba być gotowym na wszystko. Cały czas trzeba myśleć o najmniejszym szczególe. Pomimo świetnej zabawy, to ciężka praca i nie można wyłączyć się nawet na moment. Nie spodziewałam się, że znaczenie będzie miało ustawienie przypraw na stoliku lub to na jakiej wysokości zawieszony jest obrazek. Mały szczegół, na który na co dzień nie zwracamy uwagi, okazuje się jednak ważnym elementem podczas nagrań. Każde powierzone zadanie trzeba wykonać z największą starannością, bo wpływa to nie tylko na nas, ale na cały zespół. To duża odpowiedzialność, ale teraz, kiedy patrzymy na efekt, aż łezka kręci się w oku.
Gefi: Mi najbardziej podobała się atmosfera podczas kręcenia programu - lekka adrenalina z uwagi na moje zainteresowania sportowe dawała mi ogromną motywację. Również i ja byłam pod wrażeniem tego ile osób pracuje nad tym, aby wszystko było dobrze ustawione: światło, kamery, scenografia. To niesamowite, że potrzeba aż tylu ludzi, aby stworzyć program telewizyjny, dlatego mam nadzieję, że ogrom naszej pracy zostanie pozytywnie odebrany przez widzów i naszych fanów.

- Jak wyglądała praca z dziećmi?
Natka: Muszę przyznać, że dzieci były naprawdę prze-u-ro-cze! Dawały nam bardzo dużo energii i wsparcia. Byłam pozytywnie zaskoczona tym, jak zaangażowały się podczas nagrań i jak polubiły Nasz zespół „My3”. To bardzo ważne dla nas wiedzieć, że dzieci darzą nas sympatią, bo to właśnie dla nich robimy cały program i to one są głównymi odbiorcami. Poznałam świetnych maluchów, m.in. Wojtusia, który przynosił mi prezenty na plan. Były to liściki z narysowanymi nutkami zatytułowane dla „Pani Natki” - trzymam je w specjalnym pudełeczku na pamiątki.
Julka: Zdecydowanie dzięki dzieciakom bawiłyśmy się jeszcze lepiej! Na początku kiedy przyszły do studia postanowiłyśmy się poznać ze wszystkimi, żeby każdy jak najlepiej się czuł. Graliśmy razem w gry i każdy opowiedział coś o sobie. Kiedy się poznaliśmy, zaczęła się największa zabawa. Wspólnie gotowaliśmy, rozwiązywałyśmy ich problemy, śpiewałyśmy i tańczyłyśmy razem z nimi. Dzieciaki dawały nam mnóstwo szczęścia, a największą nagrodą za wykonaną pracę były ich przepiękne, szczere uśmiechy.
Gefi: Dzieci dostarczyły nam mnóstwo pozytywnej energii. Cały czas zaczepiały i chciały się bawić. Często ganialiśmy się i mieliśmy bitwy na poduszki. Kiedy jednak przychodził czas na poważne rozmowy, czyli na tak zwane „dylematy”, to potrafiły się wykazać niezwykłą inteligencją jak na ten wiek. Byłam w szoku i nie mogłam przestać się uśmiechać!

- Czy łączycie swoją przyszłość z telewizją?
Julka: Myślę, że droga, którą pójdę, na pewno będzie artystyczna. Jeszcze nie wiem jak dokładnie wszystko się potoczy, ale od zawsze moim marzeniem było zajmowanie się muzyką. Już jako dziecko powtarzałam, że będę piosenkarką. To jest coś co daje mi szczęście, to nieodłączna część mnie. Uwielbiam to, że dzięki muzyce można przekazać tak wiele emocji, czy nawet pomóc drugiej osobie. Byłabym najszczęśliwszą osobą na ziemi, jeśli mogłabym przez całe życie być z nią związana i tym samym dawać coś od siebie innym.
Gefi: W przyszłości chciałabym występować w telewizji i przekazywać swoją pozytywną energię innym. Chyba każda z nas marzy, aby zostać gwiazdą i występować na wielkiej scenie oraz przed kamerami. To marzenie właśnie się spełnia.
Natka: Kiedy miałam cztery latka moja babcia zapytała mnie kim chcę być w przyszłości, a ja odpowiedziałam jej „Marilyn Monroe”. Od maluszka moim największym marzeniem jest zostać aktorką i grać w dobrych kinowych filmach. Moim celem jest dostać się na studia filmowe, a potem kto wie... Najważniejsze jest żyć marzeniami i wierzyć, że dzięki ciężkiej pracy mogą się spełnić.

- Czy wolicie śpiewać czy prowadzić program?
Natka: Prowadzenie programu jest bliższe grze aktorskiej niż śpiewanie. Na planie czuję się jakbym kręciła film i to sprawia, że tak bardzo mi się to podoba. Wiadomo, bycie prowadzącą różni się od grania roli, ale w jakimś stopniu daje mi poczucie bliskości z aktorstwem, a to od zawsze był dla mnie priorytet. Muzyka jest dla mnie również bardzo ważna i najlepiej to chciałabym móc łączyć te dwie rzeczy.
Julka: Myślę, że w moim przypadku jednak przeważa muzyka. Śpiew to moja największa pasja. Odkąd pamietam zawsze śpiewałam, w wieku sześciu lat miałam już za sobą pierwszy publiczny występ. Zawsze szkoliłam się w tym kierunku i konsekwentnie dążyłam do wyznaczonych celów. Marzyłam o występowaniu na wielkich scenach i w filmach muzycznych, ale nigdy nie przeszło mi przez myśl, że będę prowadzić swój własny program telewizyjny! Kiedy już tego spróbowałam, muszę przyznać, że to niesamowite uczucie, ale zdecydowanie wolę bezpośredni kontakt z odbiorcami, taki jak na koncertach. Zarówno śpiewanie jak i prowadzenie programu daje mi jednak wiele szczęścia.
Gefi: Uwielbiam prowadzić program, ale mój żywioł to scena. To na niej czuję się jak ryba w wodzie. Kocham adrenalinę i moment, kiedy za chwilę mam wyjść na estradę i bawić się ze wszystkimi. To jest najcudowniejsze uczucie ze wszystkich!

- Podobno każda z Was to zupełnie inna osobowość. Jakie więc jesteście?
Julka: Jesteśmy po prostu sobą i to nasza siła. Wiadomo, że każda z nas ma swoją rolę w zespole, która jest zgodna z naszymi charakterami - dzięki temu lepiej funkcjonujemy jako grupa. Ja jestem organizatorką. Wszystko zawsze przygotowuję i obmyślam plany działań. Mam milion pomysłów na minutę, od razu wszystkie notuje, żeby o niczym nie zapomnieć. Potem staramy się je razem realizować. A ja zawsze na koniec sprawdzę czy wszystko jest dopracowane w najmniejszym szczególe. Jestem zdecydowanie perfekcjonistką.
Gefi: A ja jestem sportsmenką. Trenuję lekkoatletykę i cały czas mam ochotę ćwiczyć - to sprawia mi największą frajdę. Mam mnóstwo pozytywnej energii i na planie nie mogłam ustać w miejscu. Wszędzie jest mnie pełno i prawie nigdy się nie męczę. Dziewczyny się ze mnie śmieją, bo gdy tańczymy, to prawie w ogóle się nie pocę. Po prostu jest ze mnie taki „sportowy maniak“.
Natka: Ja natomiast jestem marzycielką, która non stop ma głowę w chmurach i myśli o niebieskich migdałach. Mam bardzo bujną wyobraźnię, a w tym wszystkim jestem trochę spontaniczna. Zawsze idę za głosem serca. Jestem romantyczką i dość często się zakochuję, ale to nie znaczy, że jestem niestała w uczuciach. Zawsze patrzę na świat przez różowe okulary i myślę, że każdy człowiek powinien skupiać się na tym co dobrego go otacza, a nie odwrotnie. Z uśmiechem idę przez życie w gronie najbliższych mi osób i szukam nowych przygód.

- Która z was jest najspokojniejsza, a która najbardziej zwariowana?
Gefi: Myślę, że to ja jestem najbardziej zwariowana. Ciągle mam szalone pomysły i nigdy nie stoję w miejscu. Na planach teledysków mam najwięcej energii i ciągle mi jej przybywa, bo im dłużej jestem w ruchu, tym bardziej chce w nim zostać.
Julka: Każda jest zwariowana na swój sposób. Na pewno wszystkie jesteśmy pełne energii i optymizmu, jednak ja zazwyczaj jestem głosem rozsądku. Zdecydowanie szalone i kreatywne pomysły nie są mi obce, ale zawsze racjonalnie zaplanuje ich wykonanie, nie odbiega to od rzeczywistości w przeciwieństwie na przykład do Natki.
Natka: Tak to prawda. Julka twardo stąpa po ziemi, a ja swoje miejsce znajduję w chmurach.

- Czym zajmujecie się na co dzień?
Natka: Każda z nas się uczy. Gefi jest już na studiach, a ja z Julką w liceum. Chodzimy nawet razem do klasy! Spędzamy ze sobą dwadzieścia cztery godziny na dobę, bo oprócz szkoły mamy mnóstwo wspólnych zajęć.
Julka: Chodzimy do liceum jak normalne nastolatki, ale nasz dzień wypełniony jest nie tylko nauką, ale i zajęciami wokalnymi, tanecznymi czy aktorskimi. Do tego dochodzą też obowiązki domowe. Staramy się prowadzić zdrowy tryb życia i dużo ćwiczyć - pomaga nam w tym nasz ekspert Gefi.
Gefi: Studiuję na Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu. Całe moje życie przepełnia sport i muzyka, więc chciałam to połączyć i na szczęście - udało się. Razem z dziewczynami mamy też zajęcia z wokalu oraz tańca, a poza tym trenuję lekkoatletykę, chodzę na siłownię i gram w gry komputerowe.

- A co z waszym życiem uczuciowym? Czy macie chłopaków?
Natka: Aktualnie czekam na księcia z bajki. Jestem dość kochliwą osobą, ale w przyszłości chciałabym mieć kogoś, kto zatrzyma mnie przy sobie na dłużej.
Julka: Ja tak jak Natka czekam, aż odnajdzie mnie ten mój jeden jedyny. Jeszcze nie miałam tyle szczęścia i go nie poznałam, ale nic nie dzieje się bez przyczyny. Widocznie jeszcze przyjdzie na to czas.
Gefi: Ja w przeciwieństwie do dziewczyn znalazłam swojego „księcia z bajki” i moim marzeniem jest, aby to była miłość na całe życie.

Rozmawiała Joanna Grochal

„My3” w każdą sobotę i niedzielę od 11 listopada o godz. 7:45 w Telewizji POLSAT.

My3

Zobacz także:
„My3” - nowy program dla dzieci i młodzieży w Polsacie

Komentarze