2017-11-06

Joanna Liszowska: Najlepsza mama to szczęśliwa mama

0

Serialowa Patrycja z „Przyjaciółek” była gościem programu „Demakijaż”. Sceny seksu na planie, aktorskie żarty, praca na własny rachunek i macierzyństwo - o tym wszystkim aktorka opowiedziała w szczerej rozmowie Krzysztofowi Ibiszowi.

Urodziła się w Krakowie, gdzie szybko nauczyła się, że jeśli się czegoś chce, to trzeba sobie na to zapracować - tak jak na wymarzone Martensy, od których rozpoczęło się jej życie zawodowe. Zachwyciła głosem na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu i zadebiutowała na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie. Jej słowiańska uroda i kobiece kształty szybko zawróciły w głowie mediom, które zobaczyły w niej nowy symbol seksu w polskim show-biznesie.

Joanna Liszowska wielokrotnie udowodniła swój ogromny talent, podparty niesamowitą energią i niesłabnącym głosem. Publiczność pokochała ją m.in. za rolę Patrycji w serialu „Przyjaciółki”. Ma dwie córki: Emmę i Stellę, które nauczyły ją, że nie ma rzeczy niewykonalnych. Jest cierpliwa i umie czekać na dobre rzeczy. - To prawdziwy ewenement, że trzy główne aktorki zaszły w ciążę i rodziły niemal tydzień po tygodniu - skwitowała sytuację wśród obsady „Przyjaciółek”. - Jako pracująca matka musisz z dnia na dzień stać się mistrzem logistyki - dodała. - Najlepsza mama to szczęśliwa mama - skwitowała artystka kwestię rodzicielstwa.

Aktorka odniosła się do intymnych scen, jakie mają miejsce na planie popularnego serialu. - Potrzebne jest pewne skupienie. Pomaga to, że prywatnie się lubimy. Pojawia się wiele zabawnych sytuacji - powiedziała o romansie granej przez siebie bohaterki z adwokatem Wiktorem, w którego wciela się Paweł Deląg.

- Doceniam to, że wychowywałam się w domu, w którym nie przelewało się, ale było powiedzmy okej - wyznała artystka. Jak powiedziała Krzysztofowi Ibiszowi, jeśli jest coś, czego się nie potrzebuje, ale bardzo pragnie, to trzeba na to zapracować i zarobić. W młodości Liszowska zajmowała się m.in. roznoszeniem ulotek, pracowała w kawiarni i salonie samochodowym.

Traktując o swoim dorobku aktorskim, zwróciła uwagę, że paradoksalnie z roku na rok trema rośnie. - Jest coraz większa odpowiedzialność wobec widza. Nie chce się zawieść zaufania - przyznała Joanna Liszowska. - Jak schodzę ze sceny chcę czuć skrzydła, wiedząc, że dało się z siebie absolutne sto procent - zaakcentowała. - Nie można mylić pewności siebie z pychą i brakiem samokrytycyzmu - stwierdziła artystka.

Joanna Liszowska w programie „Demakijaż” opowiedziała również o życiu w Szwecji, relacjach z mężczyznami i żartach wśród aktorów.

„Demakijaż” w każdą niedzielę o godz. 15:00 tylko w POLSAT CAFE.

Zobacz także:
Krystyna Janda w „Demakijażu”: Z latami łagodnieję
Karolina Szostak: Kobiety dziękują mi, że je zmotywowałam
Katarzyna Dowbor: Zakochuję się w intelekcie
Martyna Wojciechowska: Zatrzyma mnie tylko córka
Natasza Urbańska: Przytulanie załatwia wiele spraw
Dorota Wellman: Zauważam drugiego człowieka
Ewa Zakrzewska zwierzyła się Krzysztofowi Ibiszowi
Agnieszka Dygant: Lubię gdy mężczyźni są mężczyznami

Komentarze