Zaręczyli się już trzy miesiące po pierwszym spotkaniu, a od 2015 roku są małżeństwem. Żyją dla siebie, dzieci, jak klasyczna rodzina, a do tego realizują się zawodowo. Rozwój ich karier śledzą wszyscy, którym bliska jest twórczość Grzegorza oraz aktywność w mediach Agnieszki. Oboje jednak mocno strzegą swojej prywatności. Ostatnio postanowili zdradzić trochę szczegółów i opowiedzieli prasie o swoim związku.
Łączy ich zaangażowanie i pasja. Lubią pracować, ale bywa, że intensywność jest duża. Jak radzą sobie z zagospodarowaniem czasu? - Agnieszka też pracuje w show-biznesie, więc świetnie rozumie wymogi mojego zawodu. Dzięki temu łatwiej nam planować wspólne życie: od dalekosiężnych planów po prozaiczną organizację codziennego życia. Potrafimy się dla siebie nawzajem poświęcić, wiedząc, kto akurat ma ważniejsze obowiązki na głowie - podkreślił Grzegorz w rozmowie z magazynem „Gala”.
Agnieszka jasno deklaruje, że jest wielką fanką męża, ale zaznacza, że nie chce ingerować w jego twórczość. - Ja bym postawiła mocną granicę między tym co robi Grzesiek, a naszym życiem prywatnym i nie dorabiałabym ideologii do tego co tworzy - wyznała w rozmowie z „Party”. - On zresztą mówi, że to wynika z jego serca, doświadczeń, więc też z naszego życia - dodała, nawiązując do ostatnio wydanego przez artystę albumu „Momenty”. - Płyta powstawała u nas w domu, wiec to się gdzieś tam przenika z naszym życiem prywatnym, z dziećmi, z tym co się dzieje u nas w domu - zauważyła.
Nie da się ukryć, że Agnieszka mimochodem uczestniczy w procesie tworzenia i dzieli się z mężem opiniami o piosenkach. - Cieszy mnie to, że jako pierwsza słyszę takie rzeczy! Każdą kompozycję znam w zasadzie od podszewki, wiec mu mówię często „słuchaj, to jest fajne, to nie jest” - wyznała. - Jak to już miało jakiś kształt, to w nocy siedzieliśmy w aucie w garażu, żeby nikogo nie budzić i słuchaliśmy bardzo głośno, i mówiłam albo „super” albo „poczekaj jeszcze, muszę się chwile z tym oswoić” - zdradziła. - Tym bardziej się cieszę, że ta płyta jest już na rynku. Dla nas wszystkich wokół niego jest czymś ważnym - powiedziała Agnieszka.
- Prawdziwe partnerstwo polega właśnie na wzajemnym wspieraniu się. Kibicujemy sobie nawzajem, bo dla nas obojga rozwój osobisty to podstawa szczęścia - uważa Grzegorz. - To właśnie dzięki żonie mogę o wiele łatwiej pogodzić obowiązki zawodowe z prywatnymi. Okres pracy twórczej jest czasami tak intensywny, że siłą rzeczy codzienność staje się odpowiedzialnością tej drugiej strony. Gdy jestem w trasie, ona czeka na mnie w domu. Tworzy ten dom. Rozumie też moją potrzebę samotności. Ale wierzę, że prawdziwy mężczyzna nawet w pędzie pracy znajduje czas dla rodziny. Ja przy rodzinie się wyciszam - dodał wokalista.
Związek osób zaangażowanych w show-biznes to nie lada wyzwanie. Poświęcenie, wyrozumiałość, a czasami nawet samotność. To wszystko może zarówno łączyć, jak i dzielić, a małżeństwo Hyżych jest doskonałym przykładem, że w ten sposób da się odnaleźć szczęście. - Uczę się życia z taką osobą. Dla mnie realistki twardo stąpającej po ziemi nie jest łatwo zrozumieć pewne rzeczy, ale ja go bardzo wspieram - wskazała prezenterka. Czy to o niej właśnie jest hit „O pani”? - Tę piosenkę można różnie interpretować. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Ja też znajduje w tej piosence siebie i mam nadzieję, że wiele kobiet też w niej odnajdzie siebie i to poczuje - podsumowała Agnieszka.
Zobacz także:
Agnieszka Hyży zdradza sekret swojego sukcesu