2018-06-16

Warsaw Boxing Night: Andrzej Fonfara wygrał walkę wieczoru

16 czerwca rywalem Polaka był reprezentujący Ukrainę Ismail Sillakh. Andrzej Fonfara dał powody do radości fanom boksu zawodowego, którzy dopingowali go na warszawskim Torwarze oraz podczas transmisji na żywo w Polsacie. To jego trzydzieste zwycięstwo.

„Polski Książę” walczył w ojczyźnie po raz pierwszy od dwunastu lat. Po udanym debiucie w zawodowym boksie w 2006 roku przeniósł się do USA, gdzie budował swój rekord w wadze półciężkiej, większość pojedynków tocząc w Chicago. Od starcia w Warszawie rozpoczął kolejny rozdział kariery, już w nowym limicie wagowym.

Docelowo będzie to waga junior ciężka, ale podczas Warsaw Boxing Night na prośbę Ismaila Sillakha ustalono limit umowny do 87,5 kg. Kolejni przeciwnicy z pewnością podniosą Polakowi poprzeczkę znacznie wyżej. - Pierwsza piętnastka kategorii cruiser to bardzo mocni rywale. Ale ja na razie skupiam się tylko na najbliższym. Muszę wyjść, pokazać dobry boks, pokonać go, a potem udać się na zasłużone wakacje - mówił przed stołeczną galą nasz zawodnik.

Jak oceniał swój potencjał? - Trzy tygodnie w Polsce dały mi świetną aklimatyzację. Czuję się mocny i gotowy. Przygotowania oceniam na plus. Moim zdaniem, forma życia! - deklarował Andrzej Fonfara w rozmowie z Polsat Sport. - Jest we mnie ekstra motywacja, żeby walczyć na Torwarze. Nie mogę się doczekać, kiedy wejdę do ringu - dodał. Nic dziwnego. Od dawna znane są jego związki z Legią Warszawa, a kibice doskonale wiedzą także o przyjaźni z bramkarzem Arturem Borucem. Mógł liczyć na entuzjastyczny doping i duże wsparcie. Dało się to odczuć.

W drugim narożniku stanął 33-letni były amatorski wicemistrz świata w wadze średniej i wicemistrz Europy w wadze półciężkiej, który zawodowo walczy od 2008 roku. Dla niego starcie z Andrzejem Fonfarą było o „być albo nie być”. - Czeka nas na pewno twarda walka. Wiem, że muszę być sprytny - zapowiadał Ismail Sillakh, którego strategia polegała m.in. na częstych zmianach pozycji, czym chciał wybijać z rytmu Polaka i szukać w tym szansy dla siebie.

Rok temu sposób na niego znalazł Mateusz Masternak, który wygrał na punkty w gdańskiej Ergo Arenie. Potem złą passę podtrzymał Rosjanin Aleksiej Papin, kończąc starcie nokautem. - To nie jest dla mnie najlepszy czas, ale to ja zdecyduję, kiedy powiedzieć „stop” - podkreślał Ismail Sillakh. - Bardzo lubię Polskę, czuję się tu jak w domu, bo wychowywałem się na Ukrainie. Jeśli pokonam Andrzeja w sobotę, to może wrócę tu na rewanż - dodał pięściarz, którego ojciec pochodzi z Sierra Leone, a matka jest Ukrainką z Mariupola. Podczas Warsaw Boxing Night nie poprawił swojej sytuacji...

To nie był jednak łatwy pojedynek dla Andrzeja Fonfary. Co prawda zaczął bardzo mocno i nawet posłał rywala na deski, ale z każdą kolejną rundą tracił pewność siebie. Także z powodu krwawiącego rozcięcia na czole po przypadkowym zderzeniu głowami. Dodatkowo zbyt wiele ciosów prostych przechodziło przez gardę Polaka i studziło jego zapał. W szóstej rundzie „Polski Książę” nie był już tak pasywny, ruszył do ataku i serią ciosów zmusił sędziego do przerwania walki!

Co teraz z Andrzejem Fonfarą? - Nie wybiegam w przyszłość - odpowiadał pytany o najbliższe plany i kolejne walki w nowej kategorii wagowej. - Może jeszcze raz Polska, a może USA, gdzie w Chicago także mam rzesze kibiców - wskazał. Przekonamy się wkrótce.

Wszystko o gali Warsaw Boxing Night na POLSATSPORT.PL