2017-04-23

To zabawne, że „Wszyscy jesteśmy fachowcami”

0

W szóstym odcinku „Kabaretu na Żywo” śmialiśmy się z samych siebie. Gospodarzem wieczoru był Cezary Pazura, a towarzyszyli mu: Kabaret Zachodni, Katarzyna Zielińska, Kabaret Młodych Panów, Ewa Błachnio i Tomasz Jachimek oraz Stefan Friedmann.

„Już tylko Czarek! Tylko Cezary!” zaśpiewały Katarzyna Zielińska i Ewa Błachnio w rytm hitu do filmu „Kiler” na otwarcie odcinka, tradycyjnie przy akompaniamencie zespołu The Jobers. A potem pojawił się on. - Przeszczęśliwy, bo właściwy człowiek na właściwym miejscu - rzucił dumnie Cezary Pazura na powitanie i przedstawił pierwszego gościa.

- Zachował fachowca na dwieście procent - wskazał na Stefana Friedmanna. - Jak fachowiec to wystarczy na czterdzieści procent - rozpoczął aktor i satyryk, prezentując atrybuty speca, takie jak „torba dzwoniąca opakowaniami szklanymi i fartuch”. Ale tak było kiedyś, bo dziś jak ktoś się zna na rzeczy, to nosi garnitur, a jak garnitur to… Sejm. I tu obaj panowie odegrali scenkę rozmowy dziennikarza z posłem. - W całym kraju panuje radość i zadowolenie, którego nikt nie podziela - podsumował Stefan Friedmann, wcielający się w rolę przepytywanego polityka.

Kolejni goście to Kabaret Młodych Panów, który zaprezentował skecz o poszukiwaniu idealnego pracownika. Na tyle wyjątkowego, że do prywatnego mieszkania kandydata pofatygował się sam prezes zarządu rafinerii. Dowiedzieliśmy się m.in. że „dyspracja” jest wtedy, gdy ktoś nie rozróżnia „opieprzania od zapieprzania”, świadectwa pracy to można sobie wydrukować, żeby potem pokazać w MOPS-ie, a służbowy samochód kojarzy się tylko ze służeniem pracodawcy. I jak sobie poradzić, gdy panuje „trwała niezdolność do zatrudnienia pracownika”?

Gospodarz odcinka świetnie bawił publiczność. Tym razem w upojny sposób pochwalił się nowym programem „Z patelnią przez świat, czyli czary-mary gotuje Cezary”. Specjalnie dla widzów przygotował ciasto z… whisky. Oj, to było wykańczające zajęcie. - A teraz rzyg… rzyg… żegnam się z Państwem - zakończył. - Koszmar udawać pijanego. Łatwiej być - zaśmiał się po skeczu.

- Co trzeba zrobić, żeby być znanym? Dać się poznać - tak Stefan Friedmann zapowiedział piosenkę o celebrytach, którą Katarzyna Zielińska i Cezary Pazura zaśpiewali w rytm włoskiego przeboju z repertuaru Al Bano & Romina Power „Ci Sara”. „Sława, prestiż, styl i szyk. Kawior i szampana łyk… Jakże piękna jest ta para. Celebryci ze sławą obyci. Nie poznać nas to siaraaa…” - roztańczyli publiczność w blasku fleszy paparazzi.

To był ewidentnie popisowy dzień duetów. - Fachowiec to czarodziej. Czyni cuda - zaczął po przerwie Stefan Friedmann. - Mogę zrobić z ciebie aktora - zwrócił się do Cezarego Pazury. W krótkiej scenie zagrali starego ojca i młodego syna. - Jak twoje zdrowie? - spytał syn. - Żle, bardzo źle - padła odpowiedź starca. - Z powodu choroby ojca przedstawienie się nie odbędzie - kurtyna.

O tym, że fachowcy mogą się bardzo przydać w każdej sytuacji, przekonał publiczność Kabaret Zachodni, który przedstawił skecz o ślubie kościelnym. Co się może wydarzyć, gdy imiona małżonków się nie zgadzają, a księdzu dzwoni telefon schowany w spodniach pod sutanną? Kościelny wziął sprawy w swoje ręce i już wiadomo, jak brzmiałaby alternatywna wersja przysięgi. - Możecie polecieć w ślimaka - zakończył ceremonię.

Bez polityki ani rusz… - A różnica między nami jest taka, że oni ciągle chcą być dopraszani do stołu, który ktoś nakrywa, a ja wolę zaprosić do stołu, który sama nakrywam… - rozpoczęła posiedzenie rządu pani premier. - Jeszcze chwilę tak pogadam i sama zasnę - zreflektowała się. - Żarty żartami, ale trochę popracować trzeba - podkreśliła. Zabrano się więc za… konsumpcję przysmaków z rządowego stołu i dyskutowano o bieżących sprawach: od żółtej garsonki po odstrzał bażantów. Gdy temat zszedł na Antoniego, pojawił się i on sam we własnej osobie. - Po co mu studia? Znał worda, excela, mnie - minister wymieniał zalety Bartłomieja, opłakując rozstanie.

Katarzyna Zielińska i Cezary Pazura wrócili na scenę, żeby odegrać małżeństwo, które usiłuje wyjść z domu na obiad do teściowej. On musi mieć jednak pewność, że wszystko jest w porządku z gazem, wodą, oknami, korkami i kontaktami elektrycznymi! - Dlaczego ty tak wszystko sprawdzasz? - spytała. - Sprawdzam, bo raz nie sprawdziłem i… się z nią ożeniłem - spuentował.

Na koniec programu Stefan Friedmann zrealizował swoje marzenie i zaprezentował się jako spiker telewizyjny, odczytujący program, a Muzyczny Trójząb Neptuna przedstawił piosenkę ze słowami zaproponowanymi przez widzów. Musiało być rzecz jasna o fachowcach, a konkretnie o ich zawodach. Pojawili się więc taksówkarz, hydraulik, ginekolog, hejter i policjant.

Zobacz także:
„Polak na wakacjach” w „Kabarecie na Żywo”
Kabaretowy program „Nie tylko dla gimbusów”
Którym kabaretom „Język lata jak łopata”?
Najśmieszniejsze są „Igrzyska w San Escobar”
Czy „Kabaret na Żywo” znalazł ideał mężczyzny?

Komentarze