Jaki jest ideał mężczyzny? Czy łatwo znaleźć faceta uszytego na miarę? Poszukiwań podjęli się uczestnicy pierwszej wiosennej części „Kabaretu na Żywo”. W prezencie na dzień kobiet. Proszę bardzo!
Jak przystało na prawdziwe show początek był śpiewający i w temacie. Przygrywał zespół The Jobbers, a męski tercet zaprezentował przebój „Ach te baby” z repertuaru Eugeniusza Bodo. Nie dość, że w wielogatunkowej muzycznej mieszance to jeszcze z telemarkiem na końcu i dedykacją dla polskich mistrzów świata w skokach narciarskich. Brawo!
Potem przenieśliśmy się do agencji „Facet na miarę”, gdzie pani Lucyna, a konkretnie Ewa Błachnio, przyszła w celu matrymonialnym. - Wysoki, dobrze zbudowany, inżynier. Powinien dbać o siebie, mieć poczucie humoru, ładne stopy i pięknie śpiewać - wyliczyła. Natychmiast pojawił się facet z gitarą, czyli Piotr Bukartyk i zagrał kilka dźwięków o oczach zielonych, dla których oszalał. - Chodź Kojak - zabrała go za kulisy. Na tym jednak poszukiwań nie zakończyła, każdą przerwę w występach wykorzystując na testowanie kolejnych kandydatów. Był Janusz „złota rączka”, rekin biznesu-człowiek sukcesu, seksowny policjant i szalony Edek. Kogo wybrała?
Pierwszym gościem show był Kabaret Ani Mru-Mru, który postanowił wybrać się na wieczór kawalerski. - Bania, bania, w miacho, bania, bania, bania… - zapowiadało się, że będzie typowo. Nic z tego. Ten wyjątkowy dla każdego faceta czas mieli spędzić według scenariusza… wieczoru panieńskiego. Czy wagino-cycko-słomki do drinków, quiz kawalerski, fikuśna plastelina i striptiz z zamykaniem oczu oraz piszczeniem sprawdziły się w męskim gronie?
Kolejny kandydat na idealnego mężczyznę, Cezary Pazura, miał same budujące informacje. - Naukowcy obliczyli, że Polacy są najbardziej zadowolonym z życia seksualnego narodem w Europie. Przeciętny Polak odbywa 3,7 stosunku… I robimy to najdłużej, bo godzinę! - opowiadał. Jak to możliwe? - Bo Polki mamy najpiękniejsze! - podkreślił.
Kabaret Młodych Panów udowodnił, że warto postawić na dobrego konia i zaprezentował rozmowę reportera z czeskim dżokejem, który wygrał zawody jeździeckie. - Ja sem maly, ale wariat - pochwalił się niewysoki zawodnik. - Do końca muszę być twardy - relacjonował start w gonitwie. Gospodarze pierwszego odcinka przedstawili też skecz o umierającym dziadku i jego testamencie.
Burzę oklasków zebrała „para numer 3”, czyli Ewa Błachnio i Tomasz Jachimek. W premierowym skeczu. Dosłownie. Dowiedzieliśmy się, co 8 marca dzieje się w kancelarii Pani Premier. - Przecież czuję, że jestem kobietą! Broszkę mam - mówiła zapłakana, nie spodziewając się prezentów na dzień kobiet. Ale doczekała się! Były m.in. czekoladki z Brukseli, wino z Portugalii od Ryszarda Petru, okładka dvd z jej przemówieniami od prezesa telewizji, wyszywana lista najpotężniejszych kobiet świata, „Dama z gronostajem” od ministra kultury, kartka z życzeniami od ministra Waszczykowskiego oraz figa z makiem od „Pana Prezesa Pana”…
Kabaret Zachodni wystawił na sprzedaż jagody. Przy drodze. A precyzyjniej, to swojskie płody rolne: kiwi, banan wiejski, filety z flaminga, podroby z pingwina. Tak działa… straż miejska, gdy się zabierze fotoradary.
Na koniec zobaczyliśmy improwizowaną piosenkę o strażaku, stolarzu i hydrauliku oraz casting na nowego idola i kandydata, który nie pozostawił nikogo obojętnym.
Cały odcinek dostępny w IPLA.TV.
„Kabaret na Żywo” od 5 marca w każdą niedzielę o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.
Zobacz także:
„Rodzina, ach rodzina” na wesoło i z uśmiechem
„Kabaret na Żywo” tym razem trafił na wieś
„Oby dwoje chciało naraz” w „Kabarecie na żywo”
„Wszystkie dzieci nasze są” w „Kabarecie na Żywo”
Policja i wojsko na wesoło, bo „Za mundurem panny sznurem”
Zaskakujący występ Michała Szpaka w kabarecie