Damian Michałowski
Od lat jest dziennikarzem radiowym, prowadzi popołudniowe pasmo w Radiu Zet.
Błyskotliwość, inteligencja, poczucie humoru, ciekawość świata i ludzi, empatia i łatwość nawiązywania relacji. Oto nowa twarz telewizji - Damian Michałowski, którego jesienią zobaczymy w roli gospodarza „Wyspy przetrwania”.
Zakochany w małym synku i żonie. W życiu pracowity i pokorny perfekcjonista. Jak przyznaje jest uzależniony od orzechów nerkowca i kaszanki, uwielbia też karkówkę z grilla, z którą ciężko mu się będzie rozstać podczas pracy na planie programu. Podróżuje i prywatnie i zawodowo. Był między innymi w Tajlandii, Izraelu, Kanadzie i kilku krajach w Europie, w tym w bliskich jego sercu Włoszech, ze względu na Dolomity i narciarstwo, które uprawia. Jego pasją jest sport.
- Uwielbiam sport, oglądać i uprawiać. Próbowałem już wszystkiego. Od żużla, przez siatkówkę, koszykówkę, piłkę nożną po narty czy wakebord. Niedawno wpadłem w bieganie. Kiedyś biegałem tylko wtedy, gdy ktoś mnie gonił, ale ostatnio bieganie idzie mi coraz lepiej. Na swoim koncie mam już dwa półmaratony i kilka startów na dziesięć kilometrów - mówi żartobliwie Damian Michałowski.
Na planie „Wyspy przetrwania” czeka go nie mniej trudne zadanie niż śmiałków, którzy wezmą udział w programie. Prowadzący zamieszka na jednej z wysp archipelagu Fidżi, gdzie w spartańskich warunkach i tropikalnym klimacie rajskiej wyspy rozegra się walka w ekstremalnych konkurencjach o nagrodę główną.
- Będę trochę sędzią, trochę psychologiem, trochę doradcą, ale przede wszystkim jedynym łącznikiem ze światem zewnętrznym uczestników programu. To mi przypadnie rola posłańca dobrych i złych wiadomości - podkreśla Damian Michałowski.