2025-12-12

„Państwo w Państwie” - odcinek 590, na żywo 14 grudnia

Po pobycie w szpitalu Mirella ze Świętochłowic wróciła do miejsca, którego nie opuszczała przez 27 lat. Dziennikarze programu ujawniają nieznane wcześniej nagrania, na których kobieta opowiada o swoim życiu. Co dzieje się w sprawie, którą żyła cała Polska? „Państwo w Państwie” emitowane na żywo w niedzielę 14 grudnia o godz. 19:30 w Polsacie.

Czy można pomóc?

Koleżanki pani Mirelli zarejestrowały opowieść na dyktafonie. Żywa i entuzjastyczna relacja osoby łaknącej kontaktu z innymi boleśnie kontrastuje z tym, jak nadal wygląda jej codzienność. Najlepiej opisują ją słowa izolacja i samotność. „Państwo w Państwie” przybliża sylwetki Luizy, Aleksandry i Laury, które nie poddają się w walce o zwrócenie kobiecie godności. Podjęły już bardzo konkretne działania, organizując zbiórkę internetową, dzięki której zebrano ponad 70 tysięcy złotych na leczenie stomatologiczne Mirelli, rehabilitację czy ubrania. Ośrodek Pomocy Społecznej twierdzi, że nawiązał współpracę z osobami organizującymi wsparcie. Kobiety są innego zdania.

- Ona nadal nie funkcjonuje w naszym społeczeństwie, a minęły kolejne trzy miesiące. Ile jeszcze będziemy czekać, żeby zaczęła po prostu żyć, mieć znajomych, nie wiem, korzystać po prostu z jakichś dobrodziejstw, z tego zewnętrznego świata? - pyta Aleksandra Salbert, koleżanka pani Mirelli.

Dziennikarze  „Państwa w Państwie” dotarli również do szokujących nagrań ze śmietnika, do którego ojciec 42-letniej kobiety wyrzucał jej kołdry. - No wynosił zawinięte w koce choćby albo czymś związane… Wiadomo? Ja tam nie szedłem zobaczyć, bo przecież bym tego smrodu nie wąchał - relacjonuje sąsiad.

Nie tak powinno być

W grudniu pani Mirella obchodziła swoje urodziny. Koleżanki i sąsiedzi postanowili umilić jej ten dzień. Przygotowali prezent i postanowili, że podejmą próbę doręczenia go, aby kobieta po raz pierwszy od dziesięcioleci usłyszała, że ktoś śpiewa jej „Sto lat!”. Drzwi jednak pozostały zamknięte. Innym razem próba kontaktu skończyła się na agresji matki dziewczyny i groźbach karalnych skierowanych do odwiedzających.

Prokuratura ponad trzy miesiące po interwencji policji wciąż prowadzi śledztwo, ale póki co nie dostarcza odpowiedzi na nurtujące opinię publiczną pytania. Nie wyrażono również zgody na wywiad przed kamerą. Odpowiedź na zagadnienia, które dziennikarze programu chcieli poruszyć w rozmowie, otrzymali mailem.

Wczoraj i dziś

W programie rozmowa z Beatą, koleżanką Mirelli ze szkoły podstawowej, oraz dyrektorem placówki. Oboje mówią o tym, jak zapamiętali ją z okresu dojrzewania. Czy pani Mirella, która przez trzy dekady nie opuściła swojego pokoju, mogła pozostawać w nim dobrowolnie? Czy matka, która wyśmiewała córkę i rzucała w nią krzesłami, może dziś decydować o jej kontaktach ze światem?

- Przez te kilka dni co tu jestem (w szpitalu - przyp. red.) po prostu, to co to było te trzydzieści lat? To po prostu... czarna dziura, pustka. Ja sama ze sobą, zamknięta w pokoju. Tak trochę co z mamą, tak tego, no z tatą jak z tatą - relacjonuje na nagraniu pani Mirella.

W studiu Przemysław Talkowski i zaproszeni goście. Szczegóły bulwersującej sprawy w reportażu Agnieszki Zalewskiej.

Państwo w Państwie w niedzielę o godz. 19:30 w Polsacie.