2025-12-05

Krzysztof Ibisz odsłania EMOCJE: Bez pasji wszystko jest rutyną

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy w Polsce w intymnym wywiadzie. Specjalnie dla POLSAT.PL Krzysztof Ibisz opowiedział o tym, jaką wartość ma dla niego rodzina i kariera. Zdradził też, jaki jest jego sposób na hejt i czego dotyczą jego lęki. Cykl EMOCJE ukazuje nieznane oblicza osób, dzięki którym widzowie Polsatu od lat bawią się, wzruszają i ekscytują. Jaki jest naprawdę Krzysztof Ibisz?

Krzysztof Ibisz i KARIERA

Byłem aktorem, ukończyłem szkołę filmową w Łodzi, grałem w teatrach i filmach. Potem… zostałem posłem na Sejm I kadencji. Kusiło mnie zrobienie czegoś dobrego dla Polski. Współtworzyłem ustawę o radiofonii i telewizji, która regulowała rynek mediów. Ale ukończyłem także Dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. W telewizji zacząłem od przygotowywania felietonów do magazynu „5, 10, 15” i wymyślania quizów do programów dla młodzieży. Wtedy producentka zapytała, kto je poprowadzi. Popytałem kolegów, ale nikt nie chciał się w to bawić. Dla wielu aktorów telewizyjne występy wydawały się obciachem. Uważali, że jak poprowadzą program dla młodzieży, przestaną dostawać poważne role. Sam więc stanąłem przed kamerą i tak się zaczęło.

Potem szybko wpadłem w wir telewizji, pojawiły się kolejne projekty. I już nie wróciłem na deski. Słabość do teatru została. Ale moją prawdziwą zawodową miłością jest telewizja. Myślę, że te 25 lat w Polsacie są na to najlepszym dowodem.

Dzięki tej właśnie telewizji prowadzę takie programy, które ciekawią, rozwijają i są wyzwaniem. Uwielbiam prowadzić duże widowiska, jak „Taniec z Gwiazdami” czy trzymające w napięciu teleturnieje, jak „Awanturę o Kasę”. Najważniejsze w mojej pracy, poza wywoływaniem emocji, jest też opowiadanie ludzkich historii, co teraz mogę robić w „halo tu polsat”. I za to także jestem bardzo wdzięczny.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Krzysztof Ibisz (@krzysztof_ibisz_official)

Jak patrzę na ten mój zawodowy czas, to potwierdza się to, że kariera to nie jest sprint, ale maraton. Od lat uczę się, że najważniejsza jest systematyczność, profesjonalizm i ciekawość ludzi. Praca w telewizji daje blask, rozpoznawalność, ale to są tylko efekty uboczne. Prawdziwy sens kariery to możliwość tworzenia czegoś, co zostaje z drugim człowiekiem – programu, rozmowy, emocji, które poruszają widza.

Kariera uczy też pokory - nigdy nie wiesz, ile potrwa, dlatego trzeba ją traktować jak dar, a nie przywilej na zawsze. Ja nigdy nie chciałem iść na skróty, wolę rozwijać się krok po kroku, uczyć się od innych, próbować nowych rzeczy. Kariera jest dla mnie drogą, a nie celem samym w sobie.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Krzysztof Ibisz (@krzysztof_ibisz_official)

Krzysztof Ibisz i PASJA

Pasja to dla mnie motor życia. A moją największą pasją są ludzie: ich historie, emocje, doświadczenia. Telewizja dała mi niezwykłą możliwość spotykania się z osobami z różnych światów i każde takie spotkanie to przygoda. Numer dwa to bezapelacyjnie sport! Towarzyszy mi od zawsze. To nie tylko sposób na spędzanie wolnego czasu, ale i pomysł na zdrowe życie. W mojej pracy stresu nie brakuje, dlatego ruch stał się dla mnie najlepszym lekarstwem.

Staram się ćwiczyć kilka razy w tygodniu, choćby przez godzinę, bo aktywność fizyczna działa na mnie oczyszczająco i dodaje energii. Najlepsze pomysły rodzą się właśnie wtedy, gdy biegnę albo jadę na rowerze. To w takich chwilach układam w głowie plany dotyczące programów czy znajduję rozwiązania codziennych problemów.

Przez lata próbowałem wielu dyscyplin: w liceum reprezentowałem Legię Warszawa w skoku wzwyż, a później poznawałem różne sztuki walki: karate, aikido, ju-jitsu i Krav Magę, którą trenowałem jeszcze kilka lat temu. Dziś staram się po prostu pielęgnować nawyk codziennej aktywności. I nie ma wymówek typu: pada deszcz, wieje, boli mnie głowa. Plan zostaje zrealizowany. Dla mnie bez pasji wszystko staje się rutyną, a ja nie chcę żyć z przyzwyczajenia - chcę się ciągle ciekawić, inspirować i rozwijać.

Krzysztof Ibisz i PIENIĄDZE

Zawsze były obecne w mojej pracy, ale nigdy nie stały się moim kompasem. Dają poczucie bezpieczeństwa, możliwość rozwoju i inwestowania w przyszłość, szczególnie w rodzinę. Ważne jest, by nie traktować ich jak celu, ale jak narzędzie. Dzięki nim mogę realizować projekty, które mnie pasjonują, podróżować, poznawać świat. Ale gdyby chodziło tylko o zarobki, dawno straciłbym radość z tego, co robię. Zawsze powtarzam: pieniądze przychodzą i odchodzą, a prawdziwa wartość tkwi w tym, co po nas zostaje. Wiem, że finanse są ważne, bo trzeba zapewnić bliskim stabilność, ale staram się, by nigdy nie kierowały moimi wyborami wbrew moim zasadom.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Krzysztof Ibisz (@krzysztof_ibisz_official)

Krzysztof Ibisz i HEJT

Przez lata pracy w telewizji zrozumiałem, że krytyka i hejt są nieuniknione.

Na początku trudno było mi się z tym pogodzić - bo każdy chce być dobrze odbierany. Ale z czasem nauczyłem się, że nie można oddawać swojego spokoju w ręce ludzi, którzy piszą kilka słów w internecie. Dziś patrzę na to zupełnie inaczej. Wiem, że hejt mówi więcej o autorze komentarza, niż o mnie.

Skupiam się na ludziach, którzy mnie wspierają, którzy oglądają moje programy i dla których to, co robię, ma wartość. Najlepszym sposobem na hejt jest cisza i konsekwencja, robienie dalej tego, co się kocha, z uśmiechem i spokojem. To daje więcej siły niż jakakolwiek odpowiedź.

Przykład? W kwietniu 2023 roku w sieci pojawiło się wideo, na którym tracę przytomność podczas nagrania programu. Filmik szybko stał się viralem, a niektórzy internauci zaczęli spekulować na temat mojego stanu zdrowia. Skomentowałem całe zajście na Instagramie - post miał ponad 2 mln wyświetleń. Nic złego się ze mną nie działo, to był fragment serialu „Policjantki i policjanci”, który został użyty do powstania tego wiralowego mema. To świadczy, jak łatwo zmanipulować użytkowników Internetu. To dlatego sam tak aktywnie działam w mediach społecznościowych. To dla mnie sposób na bezpośredni kontakt z moimi widzami, których zdanie jest dla mnie niezwykle cenne.

Krzysztof Ibisz i RODZINA

Rodzina to babcia, która wychowywała mnie przez 15 lat, w dużej mierze ukształtowała mój stosunek do świata i ludzi. Wszystko, co mnie spotykało w szkole, na podwórku dzieliłem z nią. Była moim przyjacielem. Przychodziła po mnie do szkoły, siedziała obok, gdy chorowałem. Kiedy jako jedyny w pierwszej klasie liceum nie miałem jeansów, bo rodziców nie było na nie stać, babcia za całą miesięczną emeryturę kupiła mi jeansy w Pewexie.

W świecie, w którym ciągle coś się dzieje, gdzie praca wymaga ciągłej energii i koncentracji, dom jest moją przystanią. To tutaj mogę zdjąć telewizyjną maskę i po prostu być sobą.

Rodzina uczy mnie cierpliwości i pokazuje, że największe szczęście kryje się w prostych chwilach: wspólnym śniadaniu, zabawie z dziećmi, zwykłej rozmowie z żoną o planach na kolejny dzień. Jestem osobą zorganizowaną, lubię porządek, ale dzięki rodzinie nauczyłem się, że czasem trzeba odpuścić i cieszyć się spontanicznością. Wiem, że bez bliskich moje sukcesy zawodowe nie miałyby sensu, bo największą satysfakcję daje świadomość, że mogę to dzielić z nimi.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Krzysztof Ibisz (@krzysztof_ibisz_official)

Krzysztof Ibisz i LĘKI

Każdy ma swoje lęki, ja też. Największy dotyczy bliskich - boję się ich utraty, bo rodzina to dla mnie najważniejsza część życia. To poczucie, że czasu jest za mało, że nie zdążysz powiedzieć wszystkiego, co chciałbyś, zawsze gdzieś we mnie siedzi. W pracy lęki również się pojawiają: czy rozmowa, którą prowadzę, będzie wartościowa, czy widz poczuje emocje.

To sygnał, że coś ma dla mnie znaczenie. Lęk przypomina mi, żeby nie odkładać życia na później, żeby doceniać tu i teraz. Staram się go oswajać, zamieniać w motywację, by działać jeszcze bardziej świadomie.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Krzysztof Ibisz (@krzysztof_ibisz_official)

Oficjalny profil POLSAT na Instagramie - @polsatofficial

Oficjalny profil POLSAT na TikToku - @polsat