Rozgrywka pierwsza: Marian oraz Elżbieta, Barbara i Małgorzata
Wybierający: Marian (65 lat)
Pasjonat koni mechanicznych, ekstremalnych przygód i ognistego tańca. Lubi ryzyko i adrenalinę. Choć twierdzi, że w życiu już nic go nie zaskoczy, to wciąż czeka na kobietę, dla której straci głowę i wyskoczy z butów. Przyznaje, że szuka kogoś odważnego i wyrozumiałego na szaleństwa, które jeszcze ma przed sobą.

Kandydatka numer 1: Elżbieta (68 lat)
Uwielbia rock'n'rolla, nocne biesiady i zachody słońca. Szuka mężczyzny gotowego wskoczyć na jej wielki, piękny motocykl i ruszyć w podróż pełną niespodzianek.
Kandydatka numer 2: Barbara (66 lat)
Mistrzyni brydża, miłośniczka zwierząt i długich spacerów z bogatym życiem kulturalnym. W wolnych chwilach zajmuje się ogrodnictwem, ale ma jeszcze kilka rabatek do ogarnięcia.
Kandydatka numer 3: Małgorzata (56 lat)
Nauczycielka wychowania fizycznego. Podobno jej wadą jest prawdomówność, a zaletą hedonizm, czyli jak nieźle narozrabia, to na pewno się do tego przyzna.

Oto co przed wyborem Marian chciał wiedzieć o kandydatkach:
1. Jeśli skradniesz moje serce, zrobię dla ciebie wiele. Nawet przejdę boso przez pół Polski. A co byś była w stanie zrobić dla miłości?
2. Moim sposobem na podryw jest żart i poczucie humoru. A jakie ty masz techniki flitu i jakbyś mnie uwodziła?
3. Mam czworo dzieci. Jak wyobrażasz sobie relacje z nimi, gdybyśmy byli parą?
4. Bardzo lubię kobiece krągłości. A ty, którą swoją część ciała lubisz najbardziej i dlaczego?
Po serii odpowiedzi zdecydował, że najbardziej przypadła mu do gustu Małgorzata i najwyraźniej był to dobry strzał.
- Marian zapunktował, bo po pierwsze wybrał mnie, to już ma plusa chłopak. Zwróciłabym na niego uwagę, bo jest przystojny, w miarę wysportowana sylwetka i sympatyczny wyraz twarzy ma - podkreśliła jego wybranka w busie.
- Jakieś fluidy są, motyli w brzuchu jeszcze nie czuję, ale pójdzie ze mną do kina, do teatru, to może poczuję - dodała. - Złapaliśmy się oboje na scenie za rękę od razu, widać, że już pierwsza oznaka jakiejś tam znajomości, nie? - zauważył z radością Marian.

Rozgrywka druga: Marta oraz Marek, Aleksander i Jarek
Wybierająca: Marta (43 lata)
Protetyk słuchu, miłośniczka buldogów francuskich, pływania i przytulania się do drzew. Zna się na słodkich przyjemnościach, które potrafią rozbudzić zmysły. Szuka mężczyzny, który będzie jak pralina z chili. Trochę słodki, trochę ostry i pięknie opakowany. Szuka mężczyzny bystrego, jak sama podkreśla, ważne jest dla niej, by jej wybranek miał wartości, które poprowadzą ich przez wspólne życie.

Kandydat numer 1: Marek (48 lat)
Pracuje na turbinach wiatrowych, sam o sobie mawia, że jest współczesnym donkiszotem. Ale nie walczy z wiatrakami, tylko z samotnością. Jest miłośnikiem feng shui i kobiecej energii. Ma wiele talentów, ale skromność do nich nie należy.
Kandydat numer 2: Aleksander (40 lat)
Jest artystą plastykiem, co udowodnił, przynosząc na plan swój rysunek w prezencie dla wybierającej. Ma silny związek z Bogiem, ale chciałby też z kobietą. Chętnie poprowadzi ją w tańcu przez życiowe przygody. Doceni poczucie rytmu i poczucie humoru. Zmysł artystyczny jest dodatkowo punktowany.
Kandydat numer 3: Jarek (48 lat)
Analityk finansowy, astrologiczny baran, uparty w życiu i biznesie. Sukces to jego codzienność, ale na razie nie w miłości. Szuka kobiety kochającej piłkę nożną. Dla tej jedynej poświęci bardzo dużo, ale na pewno nie zmieni barw drużyny.

Marta zadała w programie następującą serię pytań:
1. Moją pasją i drugą pracą jest tworzenie czekoladek. Gdybyś był czekoladką, to jaką?
2. Jak byś opisał swój stosunek do pieniędzy?
3. Gdyby miało nie być jutra, to jak byś spędził ze mną ten ostatni dzień?
4. Wyobraź sobie, że spędzamy namiętną niedzielę w łóżku. Dzwonią moi rodzice z niezapowiedzianą wizytą. Co robisz?
5. Boję się pająków. A ty czego się boisz?
6. Gdyby nasz pierwszy raz był tańcem, to jaki byłby to taniec? Opisz tempo, klimat, charakter tego tańca.
Po wyczerpujących odpowiedziach uczestniczka zdecydowała, że wybierze Marka i nie był to trudny wybór:
- Od samego początku gdzieś tam twój głos był na tyle intrygujący i mocno przebijał się przez innych uczestników, że się zatrzymywałam zawsze na twoich odpowiedziach - powiedziała mu po spotkaniu oko w oko.
- Sądzę, że może być jak najbardziej z tego jakaś kontynuacja, bo poczułem pewien flow, taką swobodę i coś między nami zaiskrzyło - skwitował Marek

„Randka w ciemno” - zobacz odcinek 7:
„Randka w ciemno” w sobotę o godz. 16:30 w Polsacie.