Rakoszyce, województwo dolnośląskie
Niewielka wieś, licząca niespełna tysiąc mieszkańców, lecz posiadająca bogatą historię. Została założona na początku XIV wieku i ma zabytki takie jak powstałe w dziewiętnastym wieku pałac i park pałacowy. Ciekawostką jest, że na terenie wsi znaleziono szczątki mamuta stepowego i mamutów włochatych.

Historia rodziny: Patrycja i Roman Haraszowie z córką Olą
Małżeństwo poznało się przez internet. - To, że ją spotkałem, uratowało mi życie. I ja sobie nie wyobrażam życia bez niej - mówi pan Roman, którego nie zraziło wyznanie o niepełnosprawności. - Dla mnie liczyło się jej wnętrze. Ja ją kocham za to, co ma w środku - podkreśla. - Poczułam, że jest dobrym człowiekiem. Jego opiekuńczość bardzo pomaga - wskazuje pani Patrycja.

Rodzina przeprowadziła się z Wrocławia do Rakoszyc, gdzie znalazła jedyne mieszkanie, na którą było ją stać. - Było w kompletnej ruinie - wspomina pan Roman. Pomimo poprawy warunków, wciąż jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia. Pani Patrycja pracuje z domu, a pan Roman na pół etatu w nocy, żeby w dzień móc zajmować się najbliższymi. Ich dochody nie pozwalają na sfinansowanie remontu.

Pogarszający się stan zdrowia dzielnej mamy budzi jej spore obawy. - Zwykłe czynności robią się przeszkodą, bo odczuwam ogromy ból. Muszę korzystać z balkonika i jest to raczej chyba stan nieodwracalny - opowiada. - Najbardziej się boję, że kiedyś przestanę chodzić i będę potrzebowała wózka. Mimo, że sama codziennie ćwiczę, to wiem, że to co było, już nie wróci - dodaje.

Niefunkcjonalne wnętrza
Mieszkanie w bloku z wielkiej płyty nie jest przystosowane do potrzeb pani Patrycji. Sporym utrudnieniem jest układ łazienki oraz znajdująca się w niej wysoka wanna. Kobieta ostatnio miała problemy z samodzielnym wychodzeniem z niej. Rodzina wymieniła instalację elektryczną, ale prace budowlane w tym zakresie nie zostały dokończone - kable straszą z wykuć w ścianach. Do tego dochodzą ciasna sypialnia rodziców i malutki pokoik Oli. W domu nie ma stołu, przy którym może usiąść razem cała rodzina...

Ciężar z barków
- Jesteście cudowną rodziną, ale jesteście w tym wszystkim sami. Ja niestety będę musiała się z Wami pożegnać... ale dosłownie na niedługo, bo nie chcemy, żebyście z tym wszystkim zmagali się sami. Za chwilę przyjdzie moja ekipa, bo Telewizja Polsat zadecydowała, że wyremontujemy Wasz dom - ogłasza Ela Romanowska. Zaskoczenie rodziny przeradza się we wzruszenie i radość. - Ogromny ciężar został właśnie zdjęty z naszych barków - cieszy się pani Patrycja.
Trzyosobowa rodzina w kawalerce
- Twoja reakcja to z przerażenia nad stanem czy nad tymi schodami? - pyta Przemysław Oślak z przymrużeniem oka „Darka Stolarza”, który także uczestniczy w oględzinach mieszkania. Do śmiechu nie jest architektce Martynie Kupczyk, która jest przestraszona ciasnym przedpokojem. - Łazienka to jest tor przeszkód dla osób, które mają problem z poruszaniem się - podsumowuje kolejne pomieszczenie. Przed projektantką trudne wyzwanie, bo mieszkanie, w którym żyje trzyosobowa rodzina, jest bardzo małe. W trakcie remontu nie brakuje przeróbek...

Same przyjemności
W trakcie wakacji Ela Romanowska zabiera Olę do Teatru Muzycznego i na lekcję tańca z Mateuszem Brennerem. Za to pani Patrycja i pan Roman idą na pierwszą od lat randkę. Na koniec pan Roman spotyka się z Przemkiem Oślakiem i członkami jego ekipy podczas sportowej integracji.

Emocje biorą górę
- Nie możemy się już doczekać - mówi w aucie pani Patrycja, co potwierdza jej córka. - Nie mogłam spać - wyznaje ośmioletnia Ola. Co powiedzą po wejściu do mieszkania? Jak na zmiany zareaguje pan Roman?
„Nasz nowy dom” - sezon 25, zobacz odcinek 358:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:30 w Polsacie.