Maciej Rock i KARIERA
- Pracę w mediach zacząłem od radia. To tam nauczyłem się wszystkiego: rytmu, słuchania ludzi i pracy z głosem. Telewizja pojawiła się trochę przypadkiem, gdy wygrałem casting na prowadzącego „Idola”. To był inny świat! Pamiętam pierwszy odcinek na żywo. Ręce mi się trzęsły, głos drżał, ale czułem, że właśnie tam jest moje miejsce. Telewizja to emocje, program na żywo potrafi dać ogromną energię, ale też ją zabiera. Stąd mój urlop.
Potrzebowałem zwykłego życia, którego zaczęło mi brakować. Pojawiły się dzieci i chciałem, żeby widywały mnie w domu na żywo, a nie tylko na szklanym ekranie.
Przez siedem lat pracowałem tylko w radiu i było mi z tym bardzo dobrze. Jestem jednak zwierzęciem telewizyjnym. Nie ukrywam tego. Potrzebowałem znowu poczuć tę adrenalinę i wróciłem prosto do studia programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Ale prawdziwym wyzwaniem była dla mnie telewizja śniadaniowa! Najtrudniej jest wstać, a potem to już leci z górki. Zwłaszcza że mój duet z Agnieszką Hyży daje mi poczucie pewności, że dowieziemy. Mamy do siebie zaufanie i świetnie się razem bawimy. Jestem wdzięczny Polsatowi, że połączył nas w zawodową parę.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kolejne wyzwanie? Własny podcast. W nowoczesnej, zaskakującej formule. Na medialnym rynku pojawiło się wiele ciekawych nowych osób, zwłaszcza dzięki internetowi, które chętnie poznam i przepytam.
Maciej Rock i PIENIĄDZE
- Nie jestem osobą, która często mówi o pieniądzach. Nie jestem też materialistą i nie zwracam uwagi na markowe przedmioty. Nie kupiłbym drogiego zegarka, bo nie przywiązuję wagi do metek. Dla mnie pieniądze to po prostu wynagrodzenie za pracę, którą traktuję jak pasję, a życie jest zbyt krótkie, żeby oszczędzać na sobie. Jeśli mogę sobie na coś pozwolić, kupuję to, na co mam ochotę; jeśli nie, to nie - i tyle.
Maciej Rock i PRZYJAŹŃ
- Maciej Dowbor. Przyznam, że na początku, zanim się poznaliśmy, byłem pewien, że w ogóle się nie dogadamy. A wystarczył jeden dzień na planie programu „Się kręci” i zmieniłem zdanie o sto osiemdziesiąt stopni. Okazało się, że Maciek to świetny facet, błyskotliwy, zabawny, z ogromnym dystansem do siebie. Bardzo szybko złapaliśmy wspólny język i stworzyliśmy zgrany duet.
Wyświetl ten post na Instagramie
Z czasem nasza współpraca przerodziła się w prawdziwą długoletnią przyjaźń. Wspieramy się, spotykamy prywatnie, czasem przekomarzamy. Cieszę się, że po „Się kręci” udało się nam razem poprowadzić też „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Obaj byliśmy dojrzalsi i mądrzejsi o różne doświadczenia, ale wciąż była to przede wszystkim fantastyczna zabawa. Teraz Maciek zmienił stację, więc trudno będzie nam zawodowo podziałać razem, ale nasza przyjaźń trwa do dzisiaj, a to najważniejsze.
Maciej Rock i SOCIAL MEDIA
- Nie ukrywam, że długo byłem przeciwny social mediom. Dlatego, że ich nie rozumiałem. To Maciek Dowbor namówił mnie na założenie Instagrama. Uparcie powtarzał, że to czas, żebym w końcu wszedł w świat mediów społecznościowych. Kiedy wreszcie to zrobiłem, był ze mnie naprawdę dumny. Wytłumaczył mi, co i jak powinienem robić. I w ciągu półtora tygodnia mój profil zaobserwowało zaskakująco dużo osób, za co bardzo im dziękuję. Byłem w szoku!
Z perspektywy czasu widzę, że to był najwyższy czas. Dzisiaj media społecznościowe stały się integralną częścią pracy medialnej - nie chodzi już tylko o radio czy telewizję, ale też o publikowanie fragmentów audycji w Internecie, klipów na YouTube czy bycie obecnym na różnych platformach. To naturalne połączenie z widzami i fanami.
Zawsze bardzo dbam o prywatność - nie pokazuję życia osobistego, nie zamieszczam zdjęć żony czy dzieci i staram się ograniczać prywatne wątki. I tej zasady nigdy nie złamię!
Maciej Rock i RODZINA
- Kiedyś był rock'and'roll, a teraz jest rodzina Tutaj sytuacja jest jasna - żona jest moim szefem, a ja wykonuję polecenia. To ona pamięta o wszystkich codziennych drobiazgach: zapisaniu dziecka do przedszkola, kupieniu szczoteczki do zębów, butów, umówieniu wizyty u lekarza. Nie mam z nią szans - jest perfekcyjna! Doceniam to, bo wiem, ile wysiłku kosztuje bycie takim domowym dowódcą. Zwłaszcza przy trójce dzieci.
Rodzina jest dla mnie absolutnym priorytetem. W pewnym momencie kariery zrozumiałem, że trzeba zwolnić. Telewizja, programy na żywo, adrenalina, to wszystko potrafi wciągnąć, ale nie może zastąpić obecności w domu.
Dzieci nauczyły mnie cierpliwości i pokory. To najtrudniejszy, ale też najpiękniejszy projekt mojego życia. Z żoną wychowujemy je bardzo zgodnie. Zawsze gramy do jednej bramki. Nie pokazujemy za dużo naszego życia prywatnego, bo chcemy chronić dzieci. To nie jest świat dla nich. Teraz naszym zadaniem jest doprowadzić je do właściwego momentu życia, cieszyć się radościami, radzić sobie z problemami, a potem zająć się sobą. Będziemy obserwować, jak dzieci rosną i wchodzą w swoje życie. Najważniejsze, żeby cała trójka była szczęśliwa.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mamy z żoną też własne plany. Chcemy trochę pojeździć po świecie kamperem. Sami! Teraz też czasem wyskakujemy razem - na imprezę, na weekend, a raz udało się nawet na tydzień. Ale fajnie byłoby mieć jeszcze więcej czasu tylko dla siebie. I taki jest cel na najbliższy czas.