Wdzięczny Opatrzności
Na rozpoczęcie pierwszej części koncertu widzowie mogli usłyszeć słowa wypowiadane przez samego, zmarłego w lutym 2020 roku, Romualda Lipko. - To że się urodziłem, przez Opatrzność stworzonym takim, jakim się urodziłem, w związku z czym generuję z siebie takie, a nie inne dźwięki. Tak widzę po prostu. Talent nie oznacza, że wydasz z siebie tak piękne i wspaniałe owoce niekiedy. Mówi się „świetny kompozytor”, a można nie mieć tych wielkich kawałków, evergreenów - przyznał w archiwalnym wywiadzie artysta, wspominany podczas wyjątkowego wieczoru muzycznego.
Krzysztof Cugowski - „Cisza jak ta”
Koncert pamięci Romualda Lipko rozpoczął się od piosenki wykonanej przez Krzysztofa Cugowskiego. Przez kilkadziesiąt lat obaj muzycy występowali razem w Budce Suflera, a zaśpiewana ballada z 1993 roku pochodzi z płyty zespołu zatytułowanej „Cisza”. Przejmujący nie tylko tekst piosenki, ale i sam śpiew wokalisty, to nie wszystko czego doświadczyli odbiorcy koncertu. Solo Jacka Królika na gitarze i Roberta Kubiszyna na basie dopełniły piękna tego występu.
Powitanie widzów
Na scenę wyszedł Maciej Rock, który przywitał publiczność i zapowiedział, że w Toruniu podczas tego wieczoru będzie wspominany „skromny gigant polskiej muzyki” jak określił Romualda Lipko. Zapowiedział również, że wszystkim artystom towarzyszyć będzie Zespół Mistrzów, do których dołączył gościnnie gitarzysta Marek Raduli, były muzyk Budki Suflera.
Alicja Majewska - „Takie tango”
Jeden z największych przebojów Budki Suflera, który został nagrany i wydany w 1997 roku, wykonała artystka, która od kilku dekad ma ogromną rzeszę wiernych odbiorców. Alicja Majewska do tego koncertowego wykonania wniosła nie tylko swoją wrażliwość, ale i piękno głosu, zaprezentowane szczególnie w końcowych wokalizach, towarzyszących charakterystycznemu solo gitarowemu, które zagrał Marek Raduli.
Izabela Trojanowska - „Wszystko czego dziś chcę”
Tą piosenką przed ponad czterdziestu pięciu laty wokalistka zrobiła furorę na festiwalu w Opolu, o czym można było usłyszeć we wspomnieniach Romualda Lipko. Wówczas Izabela Trojanowska współpracowała z tym wspaniałym kompozytorem i nagrała, z udziałem muzyków Budki Suflera, jego kompozycję do tekstu Andrzeja Mogielnickiego. Ten utwór, z lekkim podtekstem erotycznym, nie tylko w czasach PRL-u podoba się publiczności. Po piosence widzowie mogli przekonać się jak wybitnego muzyka wspomina sama artystka.
Anna Wyszkoni - „Aleja gwiazd”
Koncertowe wykonanie wielkiego przeboju z repertuaru Zdzisławy Sośnickiej rozpoczęło się od mocnych, gitarowych riffów, które grali Jacek Królik i Marek Raduli. Anna Wyszkoni zaprezentowała ciekawą interpretację tej piosenki, lekko odbiegającą od oryginału, ale przez to właśnie przyciągającą uwagę słuchaczy.
Mateusz Ziółko - „Jolka, Jolka pamiętasz”
Zanim artysta wyszedł na środek sceny, żeby zaśpiewać ten kultowy utwór z repertuaru Budki Suflera - w oryginale wykonywany przez Felicjana Andrzejczaka - Maciej Rock zapytał o wspomnienia związane, między innymi z tym utworem, tekściarza Marka Dutkiewicza, który napisał słowa piosenki. Usłyszeć można było także archiwalny komentarz samego kompozytora. - Jolka jest rzeczywiście absolutnie pośród brylantów tego dorobku. Bogu dziękować, że się taka trafiła, przydarzyła. Bo nigdy nie znalazłem odpowiedzi na pytanie: Jak pan to robi? Czy ma pan sposób na pisanie przebojów? Otóż nie mam - podkreślił Romuald Lipko.
Nie jest łatwo wokaliście mierzyć się z tak ponadczasowymi utworami, które w oryginalnym wykonaniu zapadły w pamięć słuchaczy. Nie ulega jednak wątpliwości, że Mateusz Ziółko nie tylko udźwignął ten ciężar, ale i dodał do niego trochę swoich wewnętrznych przeżyć, co sprawia, że piosenka zyskuje wyjątkowe spojrzenie.
@polsat Mateusz Ziółko i "Jolka, Jolka pamiętasz" podczas koncertu „Pejzaż bez Ciebie - Romuald Lipko” w Toruniu 🎶
♬ oryginalny dźwięk – polsat - polsat
Krzysztof Cugowski - „Cień wielkiej góry”
Jak powstanie tego utworu zapadło w pamięci Romualda Lipko? - Napisaliśmy to wspólnie z Krzyśkiem Cugowskim. To kawałek taki, który rzeczywiście mocno zaakcentował naszą obecność i taki nasz debiut. Potwierdził, że mamy legitymację, żeby zagrać fajną muzykę, fajnie zabrzmieć. Bo tu też brzmienie miało olbrzymie znaczenie. To brzmienie nam się udało uzyskać - przyznał kompozytor.
Ten wielki przebój Budki Suflera Krzysztof Cugowski wykonywał na koncertach setki raz i znów mógł uraczył publiczność swoim niepowtarzalnym głosem o przeogromnych możliwościach. Ale w mistrzowskim wykonaniu wspomogli go także muzycy, co było można usłyszeć w gitarowych solówkach, jakie zagrali Marek Raduli i Jacek Królik. A po występie wybitny wokalista podzielił się z Maciejem Rockiem i widzami swoimi wspomnieniami o Romualdzie Lipko, którego wciąż spotyka w snach.
Anna Wyszkoni - „Nic nie może wiecznie trwać”
W drugą część koncertu widzowie weszli wraz z jednym z przebojów tragicznie zmarłej Anny Jantar. Jak wokalistkę i tę piosenkę wspominał Romuald Lipko? - Znajome schody, kurz na parapecie... zupełnie fenomenalny jest ten tekst. I jednocześnie muzyka poruszająca innością. Dzień jej śmierci to był dzień taki, kiedy ja byłem w trakcie początkowej pracy nad jej przyszłą płytą. Noc poprzedzająca ten wypadek już się zarządziła ostatnią kartką z pozdrowieniami ze Stanów, którą do mnie wysłała, kiedy kazała się przygotowywać - że ja tu wracam i tam mały nie obijaj się, tylko pisz muzykę - mówił w archiwalnym nagraniu kompozytor.
Nowa, zdecydowanie bardziej gitarowa aranżacja w wykonaniu Zespołu Mistrzów, do której zaśpiewała Anna Wyszkoni, sprawiła, że przebój ten zyskał inny blask. A na widowni tę piosenkę śpiewali chyba wszyscy, do czego zresztą pod koniec zachęciła sama wokalistka.
Piotr Cugowski - „Za ostatni grosz”
Przed wykonaniem piosenki przez syna wieloletniego wokalisty Budki Suflera, publiczność posłuchała wspomnień Romualda Lipko o Romualdzie Czystawie, który na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku także śpiewał w lubelskim zespole.
A Piotr Cugowski udowodnił w utworze, który także zyskał nieco inną aranżację niż oryginał, że jest jednym z najlepszych polskich wokalistów i, podobnie jak ojciec, ma „głos jak dzwon”. W dodatku nie tylko sam śpiewa, lecz daje przestrzeń do włączenia się w wykonanie utworu także publiczności. Po wyśpiewaniu tego przeboju Maciej Rock zapytał Piotra Cugowskiego o wspomnienia związane z... wujkiem Romkiem, czyli Romualdem Lipko. Co zapisało się w jego pamięci?
Mateusz Ziółko - „Bal wszystkich świętych”
Tym razem wokalista zaśpiewał tytułowy utwór z płyty Budki Suflera, która ukazała się ponad ćwierć wieku temu. Pomimo upływu lat ta kompozycja nie straciła nic ze swojej przebojowości, co udowodniło i to wykonanie. Publiczność na sali bawiła się doskonale i jeszcze wsparła swoimi głosami występ Mateusza Ziółko.
Urszula - „Dmuchawce, latawce, wiatr”
Przed wykonaniem wielkiego przeboju z 1983 roku kolejna część wspomnień kompozytora. - Urszula była młodą dziewczyną, o takim pastelowym głosie, delikatnym. Także wizualnie jej sylwetka była taka dziewczęca. Sylwetka wokalistki, której repertuar jest oparty na pewnego rodzaju zaskoczeniu, zdziwieniu życiem. Trzeba było stworzyć dla niej taki mały teatr, w którym by się ona mogła znaleźć - przyznał Romuald Lipko w archiwalnym nagraniu.
Zanim Urszula wyszła na środek sceny, przez moment stała przytulona do Marka Dutkiewicza, który napisał słowa piosenki, przesiąknięte lekką erotyką. To jeden z największych hitów wokalistki, który wykonywała już wielokrotnie, ale tego wieczoru włożyła w tę balladę wiele emocji.
Urszula - „Malinowy król”
Ta sama artystka, ale jak duża zmiana nastroju. Zdecydowanie dynamiczniej i z rockową energią zaśpiewała w kolejnym utworze, który wyszedł spod palców Romualda Lipko i już na zawsze zapisał się w historii polskiej muzyki. A gitarowe solo tym razem w wykonaniu Sławomira Kosińskiego, który na co dzień gra z Urszulą. Maciej Rock zapytał potem wokalistkę, jak wspomina pracę z Romualdem Lipko, do którego sama zgłosiła się... dzięki znajomościom, które, jak widać się przydały, i okazały się pomocne w rozpoczęciu kariery.
Anna Bratek - „Martwe morze”
Na scenę wyszła laureatka Festiwalu Piosenki Autorskiej Cała Jaskrawość, który odbywa się w Toruniu. W jej wykonaniu publiczność usłyszała przebój Budki Suflera, który ukazał się w 1998 roku na akustycznej płycie zespołu. Artystka na co dzień porusza się w bardziej jazzowych klimatach, ale udowodniła, że posiada naprawdę niemałe umiejętności wokalne.
Krzysztof Cugowski - „Jest taki samotny dom”
To pierwszy singiel Budki Suflera, który ukazał się w 1975 roku. Monumentalna, rockowa kompozycja Romualda Lipko, w której Krzysztof Cugowski po raz kolejny mógł pokazać pełnię swoich wokalnych, wręcz operowych możliwości. Potęga głosu w tym utworze przydaje się szczególnie, gdy trzeba przebijać się przez ciężkie, gitarowe riffy.
Piotr Cugowski - „Czas ołowiu”
Przed piosenką, która zakończyła koncert, usłyszeć można było ostatnią dawkę wspomnień artysty upamiętnionego koncertem. - Dla mnie muzyka była wyrazicielem pewnego rodzaju takiej przestrzeni, którą mamy w głowie. Gdy słuchałem muzyki, to zamykałem oczy i szukałem gwiazd, przy innych szukałem lasu, przy innych szukałem gwaru ludzkiego. I z tego się układało rzeczywiście taki scenariusz, bo muzyka ma w sobie taką cechę tworzenia w człowieku wyobrażeń - mówił przed laty Romuald Lipko.
Piotr Cugowski zaprezentował na finał przebój Budki Suflera, zaśpiewany w 1982 roku przez Felicjana Andrzejczaka. Tekst napisał Marek Dutkiewicz, a opowiada on oryginalnie o postaciach estrady i filmu, które odeszły, najczęściej tragicznie, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Tym razem, podczas tego wyjątkowego wieczoru, wśród wspominanych osób znaleźli się, wpleceni między innymi w tekst refrenu, zmarli w ostatnich latach Romuald Lipko, Felicjan Andrzejczak, Zbigniew Wodecki czy Stanisław Sojka.