Dwie dekady w zamknięciu
29 lipca 2025 roku głośne krzyki dochodzące zza ściany sąsiedniego mieszkania zmusiły mieszkańców bloku do wezwania policji. Funkcjonariuszom otworzyła starsza kobieta, która poinformowała, że pokłóciła się z mężem. W trakcie rozmowy z jednego z pomieszczeń wyszła 42-letnia kobieta - pani Mirella. Policjanci zauważyli u niej obrzęk nóg i trudności w poruszaniu się, dlatego wezwali pogotowie ratunkowe. Kobieta trafiła do szpitala, gdzie przebywała dwa miesiące. Była zaniedbana i nieubezpieczona, nie posiadała dowodu tożsamości.
„Od około 20 lat nie opuszczała mieszkania (...) Jak sama stwierdziła, nie sądziła, że tak po remoncie wygląda klatka schodowa, ponieważ od 20 lat tutaj nie była" - mówi Paweł Nowicki z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.
Dochodzenie i mnóstwo niejasności
Po leczeniu w szpitalu kobieta wróciła do mieszkania rodziców, gdzie została przesłuchana przez policjantów. Prokuratura Rejonowa w Chorzowie prowadzi dochodzenie w kierunku znęcania psychicznego i fizycznego.
Ustalenia w tej sprawie pozostają niejednoznaczne, a relacje brzmią enigmatycznie. Ustalono, że pani Mirella uczęszczała do liceum w roku szkolnym 1997/1998, ale została skreślona z listy uczniów na prośbę rodziców.
Sąsiedzi twierdzą, że przekonani byli o tym, że Mirella „zaginęła" jako nastolatka. Od tamtej pory nie widziano jej w otoczeniu. Rodzice kobiety mieli tłumaczyć sąsiadom, że córka rzekomo zaginęła lub została zabrana do biologicznych rodziców.
Gdzie jest prawda?
Co tak naprawdę działo się przez ponad dwie dekady w mieszkaniu w Świętochłowicach? Jak to możliwe, że człowiek - podobno nieprzetrzymywany wbrew własnej woli - znika z systemu na kilkadziesiąt lat? Jak wyglądałby los cierpiącej kobiety, gdyby nie sąsiadki, które postanowiły nie odpuścić tej sprawy?
O tym głośnym temacie w reportażu Agnieszki Zalewskiej.
„Państwo w Państwie” w niedzielę o godz. 19:30 w Polsacie.
 
                             
                            