Wiejca, województwo mazowieckie
Niewielka wieś sołecka położona w otulinie Kampinoskiego Parku Narodowego, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Jej początki sięgają XIII wieku. Wówczas znana była jako Weycha. Miejscowość zamieszkuje niespełna 500 osób, a w jej okolicy znajdują się liczne ślady przeszłości, jak stare zabudowania, mogiły czy zabytkowe kapliczki.
Historia rodziny: Helena Jaska z wnukiem Michałem
Pani Helena mieszka wraz z wnuczkiem w małym, nieocieplonym domu. Tata chłopca niedawno zmarł, a mama ma naczyniaka w mózgu, jest w połowie sparaliżowana. - Potrafi tylko usiąść i położyć się, nic więcej. Na nogach nie stanie - wyjaśnia kobieta. Bywało i tak, że opiekę nad swoją mamą sprawował chłopiec. - Tata nie miał siły, też już wtedy chorował - wspomina nastolatek.
Po śmierci męża mama chłopaka została przewieziona do domu opieki. Gdy Michał otrzymał tragiczną wiadomość o odejściu taty, poprosił babcię, żeby mógł z nią zostać. Ta nawet przez chwilę nie zakładała, że mogłoby być inaczej. - Musiałam zabrać Michała do siebie, nie mogłam go zostawić samego - mówi pani Helena.
Michał na co dzień lubi grać w piłkę nożną i siatkówkę, ale chodzenie do szkoły to dla niego gehenna. - Klasa mi nie odpowiada. Rodziców i mnie zaczęli wyzywać, obrażać - dzieli się bolesną codziennością chłopak. - W szkole zaczepiali mnie, bili, śmiali się strasznie, że moja mama jest chora i jeździ na wózku - zdradza nastolatek. Dodatkowo chłopak zmaga się z otyłością i marzy o tym, żeby być szczupły. Jest gotów na ćwiczenia i dietę.
Zimno, wilgoć i brak prywatności
Dom, w którym na co dzień przebywają pani Helena i Michał, stoi w jednym podwórku z innym, w którym mieszka syn kobiety Grzegorz, wychowujący trójkę dzieci. Budynek ma ciekawą historię. - Postawiłam go z mężem, własnymi siłami. Będąc w ciąży, nosiłam beton, cegły… - wspomina kobieta, dodając, że budulec był słabej jakości ze względu na problemy z dostępnością materiałów.
Warunki, w których mieszkają, zagrażają ich zdrowiu. Budynek nie jest ocieplony, w dodatku wewnątrz panuje wilgoć. - Przeszkadza nam to, w nocy się duszę - mówi nastolatek. Jego babcia choruje na astmę. - Mój tata też miał astmę, a dziadek na nią zmarł - zaznacza kobieta. Dom niedawno był w jeszcze gorszym stanie, ale dwa lata temu wymieniony został dach. Eternit, przez który lała się do środka woda, został zastąpiony blachodachówką dzięki dzieciom pani Heleny, które wspomogły ją finansowo.
W budynku znajduje się malutka, wymagająca remontu ubikacja i przearanżowania oraz przejściowe pomieszczenie kuchenne. - Blatu nie mam żadnego, stawiam więc kociołek na kociołek - mówi kobieta. - Chciałabym chociaż móc ugotować obiad i mieć na czym postawić talerz - dodaje pani Helena, której pasją jest ogródek pełen kwiatów i owoców.
Kolejnym problemem jest kotłownia. Żeby ogrzać wodę na kąpiel, gospodyni musi sama napalić w starym piecu. Ten nie posiada odpowiedniej wentylacji. - Jak rozpalamy, to często jest tak zadymione, że musimy otwierać wszystkie okna i wietrzyć.
Wewnątrz domu żaden z mieszkańców nie może liczyć na prywatność. Pani Helena zajmuje pomieszczenie będące połączeniem pokoju i kuchni. - Chciałabym wcześniej iść spać, a Michaś chce posiedzieć dłużej. Przechodzi przez mój pokój i budzi mnie - narzeka kobieta, która od zawsze marzyła o własnym pomieszczeniu, nawet malutkim. - Nigdy go nie miałam. Nigdy - przyznaje.
Drugi pokój zajmuje nastolatek, ale musi w nim dzielić miejsce w szafach z babcią. W tym pomieszczeniu pleśń jest mocno wyczuwalna. - Jak włożę ubrania do szafy, to po kilku dniach mam wszystko śmierdzące - mówi pani Helena.
Ich życie się zmieni!
- Ma pani fantastycznego wnuka, to złoty chłopak. Jesteście niesamowici i bardzo bym chciała, żebyście mieli lepsze życie. Nie jesteśmy w stanie zabrać z waszych ramion wszystkich problemów, ale mogę wam powiedzieć, że Telewizja Polsat zadecydowała, że wyremontujemy wasz dom - zaznacza Ela Romanowska. - Myślę, że syn z góry na nas patrzy i się cieszy - mówi pani Helena przez łzy. - Moje marzenia się spełniają - dodaje Michał.
Jest tu co robić
Ekipa budowlana od razu po wejściu zwraca uwagę na niskie stropy i wszechobecną wilgoć. Plusem jest, że budynek podłączono do kanalizacji, ale ogrzewanie... - Ten piec absolutnie nie może tutaj zostać, nie spełnia żadnych norm - mówi kierownik ekipy Wiesław Nowobilski. Dom trzeba gruntownie ocieplić i dogrzać. Na etapie prac okazało się, że podłogę należy skonstruować od nowa. Dzięki temu budynek będzie bezpieczny i suchy.
Odpoczynek pełen sportu i przyrody
Na czas prac pani Helena wraz z wnukiem wybrali się na pięciodniowe wakacje. Z racji tego, że oboje bardzo lubią przyrodę i zwierzęta, w Warszawie odwiedzili ogród zoologiczny. Kobieta była tam po raz pierwszy od ponad 40 lat. Chłopak miał okazję zobaczyć wiele gatunków zwierzaków, w tym kilka zagrożonych.
Radzić sobie z emocjami
Na Michała czekała dodatkowa niespodzianka - spotkanie z dziennikarzem Polsatu. Tomasz Wolny w dzieciństwie, podobnie jak bohater odcinka, mierzył się z hejtem, dlatego zależy mu, żeby jak najwięcej osób zrozumiało, że ich, czasami nawet nieświadome, zachowanie może ranić. Na sali gimnastycznej, wraz ze zgromadzonymi dziećmi, prowadzący „halo tu polsat” przeprowadził warsztaty. Ich celem było wytłumaczenie, jak radzić sobie z emocjami i jak nie ranić innych. Dzieci uczestniczyły też w treningu piłkarskim, a Michał miał okazję skonsultować swój żywieniowy plan z profesjonalnym dietetykiem.
Tego się nie spodziewali
Powrót do Wiejcy wiąże się dla pani Heleny i Michała z ogromnymi emocjami. - Nie wierzę, że to jest mój dom. Coś pięknego - mówi zachwycona kobieta. - Bardzo ładnie - komentuje chłopak po wejściu do swojego nowego pokoju. Co szczególnie przypadło domownikom do gustu?
„Nasz nowy dom” - sezon 25, zobacz odcinek 353:
„Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:30 w Polsacie.