Było ich trzech
„Randka w ciemno” to format, w którym bardzo dużą rolę odgrywa charyzma i doświadczenie prowadzącego. Kiedy Piotr Gąsowski zdobył pierwsze szlify w temacie randkowania? - Miałem jedenaście lat, ale nie była to randka w ciemno - przyznał ze śmiechem w „halo tu polsat”, rozmawiając z Maciejem Kurzajewskim i Kasią Cichopek. - Ja byłem bardzo wstydliwy, taki malutki, najniższy w klasie, za to miałem największą stopę - mówił.
Okazuje się, że gospodarz show Polsatu nie miał łatwo, musiał bowiem w młodości konkurować z kolegami. - Pierwsze takie moje zakochanie, na imię miała Lidia. Było nas do niej trzech: Adaś Nowak z grupy Raz Dwa Trzy, mój przyjaciel z klasy podstawowej i ja. Biliśmy się o to, kto będzie jej odnosił tornister. Adam wygrał, bo jako pierwszy nauczył się grać na gitarze i śpiewał zaangażowane, fajne obozowe piosenki - wspominał.
Zakład, że trafią?
Show Polsatu wygląda zupełnie inaczej niż młodzieńcze doświadczenia prowadzącego. Tu chodzi o to, żeby dwie dusze znalazły wspólny język. - Wygląd nie jest najważniejszy, musi być porozumienie - stwierdził Piotr Gąsowski. - To jest istota tego programu, to mnie najbardziej fascynuje. Bardzo często celowo nie zaglądam dość długo za parawan, żeby się utożsamiać z uczestnikiem. Sam ze sobą się zakładam, czy oni na siebie trafią. I zazwyczaj trafiam - przyznał.
Wyświetl ten post na Instagramie
Program pełen wzruszeń
W „Randce w ciemno” prawdziwej miłości szukają przedstawiciele obu płci. W opinii Piotra Gąsowskiego mają różne podejścia. - Lepiej wypadają kobiety, bo przychodzą z poważną chęcią poznania kogoś, a faceci często nie do końca - mówił. Jednak to mężczyźni potrafią zostawić trwały ślad u prowadzącego. - Są i tacy, którzy mnie wzruszają. A facet zresztą bardziej mnie wzrusza niż kobieta. Facet, który płacze, wzrusza - podsumował gospodarz programu.
Zobacz rozmowę z Piotrem Gąsowskim w „halo tu polsat”:
„Randka w ciemno” od 4 października o godz. 16:30 w Polsacie.