Niezbite dowody winy Jerzego
Kania myśli, że na przesłuchaniu wyciąga asa z rękawa, mówiąc wprost o dowodach przeciwko Gajewskiemu.
- Podczas przeszukania lokum, które zajmujesz, znaleźliśmy kokainę…
- Tak… - śmieje się mu prosto w oczy przesłuchiwany.
- Co w tym zabawnego?
- Skonfiskowałem ją chłopakom, którzy mieli warsztat na terenie gospodarstwa - rzuca lekko Jerzy, bagatelizując sprawę.
- Skonfiskowałeś? - dopytuje policjant.
- Tak. Chciałem oddać Barbarze i Zbigniewowi, ale potem dowiedziałem się, że może być w to zamieszany ich syn Olek i nie chciałem robić mu kłopotu - wyjaśnia, jakby to było oczywiste.
- Zatrzymałeś narkotyki? - przesłuchującemu nie chce się wierzyć w to, co słyszy.
- Miałem zamiar się ich pozbyć. No Jezu Chryste, daj spokój, no. Jestem lekarzem. Co ty myślisz, że chcę zacząć handlować prochami? - rzuca Gajewski.
- Byłeś lekarzem - twardo podkreśla Kania. - Teraz jesteś na zwolnieniu warunkowym i nie masz prawa wykonywania zawodu - dodaje.
Nagle, w reakcji na to co powiedział Jerzy, coś przychodzi mu do głowy.
- A! Czyli to był wasz pomysł z Patrykiem… No tak, rozumiem, było krucho z pieniędzmi. Alicja i Patryk, brakowało im twojej pensji. Więc mogłeś poczuć się winny albo Patryk sprawił, że poczułeś się winny…
Czy to wszystko, co może zarzucić dawnemu wrogowi policjant? Czy jeszcze o czymś nie mówi?
„Krew” w piątek o godz. 22:05 w Polsacie.