Mecz pocieszenia
Apetyty przed turniejem były spore i rosły z każdym kolejnym meczem Polacy pewnie zmierzali do finału - w pięciu wygranych meczach stracili zaledwie dwa sety. W półfinale trafili jednak na drugą drużynę świata w rankingu FIVB i mistrzów świata z 2022 roku. Grający bez Bartosza Kurka podopieczni Nikoli Grbicia rozegrali słabszy mecz, co bezlitośnie wykorzystali będący w wysokiej formie rywale. O porażce 0:3 trzeba było szybko zapomnieć, bo kolejnego dnia czekał ich mecz o brązowy medal.
Udany początek
Początek pierwszego seta był wyrównany do stanu 7:7. Grającym z dużą uwagą Polakom udało się odskoczyć na pięć punktów, a potem utrzymywali bezpieczną przewagę. Czechom nie pomogły przerwy brane na żądanie przez selekcjonera Jiriego Novaka. Ostatecznie ta część gry zakończyła się wynikiem 25:18 dla Biało-Czerwonych.
Niespodziewane kłopoty
Po zdecydowanie wygranym secie Polacy znakomicie rozpoczęli drugą partię - prowadzili już 8:3 i 14:9. Potem role się odwróciły i punkty zaczęli zdobywać Czesi. Po raz pierwszy wyszli na prowadzenia przy stanie 20:19, a po zaciętej końcówce seta wygrali 25:23.
Skuteczny finisz
Wygrany set dodał naszym południowym sąsiadom wiatru w żagle. W kolejnej odsłonie meczu toczyła się zacięta walka o punkty. Polakom udało się odskoczyć na kilka punktów, ale pod koniec partii Czesi zniwelowali tę przewagę. Na finiszu seta skuteczniejsi byli Polacy, którzy zwyciężyli 25:22.
Pod kontrolą
W czwartym secie Czesi stawiali Polakom opór tylko do stanu 7:7. Potem podopieczni Nikoli Gribicia wypracowali przewagę, która w pewnym momencie wynosiła pięć punktów. Biało-Czerwoni pewnie zmierzali po wygraną, która kończyłaby rywalizację w meczu o 3. miejsce. Ta partia zakończyła się wynikiem 25:21 dla zawodników Nikoli Grbicia.
Dla Polaków był to dziewiętnasty występ na mistrzostwach świata. Biało-Czerwoni przed startem turnieju mieli w kolekcji dwa złote i trzy srebrne medale. Teraz po raz pierwszy w historii zdobyli brąz. W sierpniu 2025 roku nasi zawodnicy wygrali rozgrywki Ligi Narodów.