Pewna wygrana, choć nie bez wysiłku
Po thrillerze w pierwszym secie meczu z Rumunią, który zakończył się astronomicznym wynikiem 34:32, polscy siatkarze nie testowali w podobny sposób nerwów kibiców. Nikola Grbić w wyjściowym składzie dokonał dwóch zmian: Kewin Sasak zastąpił Bartosza Kurka, a Kamil Semeniuk Tomasza Fornala. Zgodnie z oczekiwaniami Polacy wygrali pierwszą partię, choć momentami różnica w punktach nie była duża. Kiedy tylko Biało-Czerwoni odskakiwali rywalom, zawodnikom z Kataru udawało się odrabiać straty. Końcówka należała jednak do Polaków.
W drugiej partii dominacja naszych zawodników była widoczna od samego początku. Podopieczni Nikoli Grbicia wyszli na prowadzenie 4:0, co asem serwisowym przypieczętował Kamil Semeniuk, a potem seryjnie zdobywali punkty, dzięki czemu prowadzili m.in. 7:3,11:6 i 14:7. Ostatecznie wygrali tego seta 25:14.
Trzecia odsłona spotkania rozpoczęła się w jeszcze inny sposób. Gra toczyła się „punkt za punkt”, a reprezentacja Kataru nawet prowadziła 3:2 i 4:3. Polacy potem jednak stopniowo wypracowali przewagę kilku punktów, którą utrzymali do końca seta. Biało-Czerwoni zwyciężyli tę partię 25:19, przypieczętowując wygraną w całym spotkaniu.
Bogata historia występów
Polscy siatkarze po raz dziewiętnasty uczestniczą w mistrzostwach świata. Biało-Czerwoni mają na koncie pięć medali trzy złote i dwa srebrne, z czego aż cztery krążki zostały wywalczone w XXI wieku. Po raz ostatni Polacy zostali mistrzami świata w 2018 roku, a przed trzema laty sięgnęli po srebro, podczas turnieju zorganizowanego w naszym kraju i w Słowenii.
Jako zwycięzcy Ligi Narodów w 2025 roku i obecni liderzy światowego rankingu reprezentanci Polski są jednym z faworytów do najcenniejszych medali podczas turnieju na Filipinach.