Ostatecznie czy definitywnie?
Hubert Urbański słynie z umiejętności zadawania pytania o to, czy odpowiedź jest ostateczna na tysiąc sposobów. Czasem to samo proste stwierdzenie, można różnie odczytać. Czy kiedy zna prawidłową odpowiedź, kusi go czasem, by podpowiedzieć uczestnikowi? - Często tak jest - przyznaje.
- Dowcip polega na tym, że zawodnik nigdy nie wie, czy ja wiem, czy nie wiem. W związku z tym nie wie, jak zinterpretować moje „ostatecznie”, bo nie wiadomo, czy to znaczy, że ja ostrzegam, czy że potwierdzam. A ja sam tego te nie wiem. Bo ja nigdy nie wiem, na jakie pytanie trafię, więc to jest „nie wiem” na „nie wiem”. Trudno wyciągać jakieś wnioski - zapewnia.
Prowadzący wie więcej
Hubert Urbański przyznaje, że mimo kiepskiej pamięci, prowadzenie programu daje mu większą wiedzę. - Kształcę się. Lubię to w pytaniach w „Milionerach”, że to są pytania, przy których masz: O, nie wiem. Ale chętnie się dowiem. W odróżnieniu od pytań: „Nie wiem i mnie nie interesuje” - mówi. - Takie pytania łatwo konstruować, bazujące na statystyce na przykład. A tu chodzi o to, żeby te pytania były zabawne, ale też, żeby coś wnosiły do naszej codziennej wiedzy - wyjaśnia prezenter.
„Milionerzy” od poniedziałku do czwartku o godz. 19:55 w Polsacie.