Kolekcjoner faktów
Aleksander Sikora, oprócz tego, że ceni rozmowy z ludźmi, interesuje się wszystkim tym, co nie zajmuje... nikogo innego. - Uwielbiam wiedzę bezużyteczną. Jeśli zapytasz mnie o jakąś głupotę w stylu: kto miał na sobie i na jakiej podeszwie buty 30 lat temu w programie X, to ja ci odpowiem. Wszyscy się zastanawiają, dlaczego mnie to interesuje, a ja sam nie znam odpowiedzi na to pytanie - przyznaje.
Rozwój, kariera i… miejska kolej!
Ale najpoważniejszą jego pasją, obok pracy dziennikarza, jest… metro. - Od dziecka interesuję się kolejkami podziemnymi. Do tego stopnia, że nawet pracę magisterską na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie napisałem na ten temat - wyjaśnia.
Jako krakus z krwi i kości i lokalny patriota zmienił jednak lata temu miejsce zamieszkania na Warszawę. - Kocham stolicę, bo tylko to miasto daje mi możliwość rozwinięcia skrzydeł w zawodowym wymiarze mojego życia. No i ma metro, a Kraków nie. I właśnie o tym jest moja praca magisterska: „Krakowskie metro i jego wpływ na rozwój miasta w oparciu o rozwiązania wiedeńskiego U-Bahnu” - recytuje jednym tchem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wiedeńska przygoda
Praca naukowa dotyczy więc nie tylko pasji dziennikarza, ale i jego ukochanych miast. - Mam dwa miejsca na Ziemi, gdzie jest mi najlepiej, oddycham pełną piersią i czuję, że jestem sobą. To mój rodzinny Kraków, za sprawą bliskich, ale też Wiedeń. Dlaczego stolica Austrii? Moja babcia przeszło 50 lat swojego życia spędziła właśnie tam. Pojechała na wycieczkę. Mając czystą kartę po rozwodzie i wychowaniu dwóch dorosłych już córek, usłyszała od swojej przyjaciółki propozycję, że mogłaby tam zarobić sobie na nowe życie.
- Dwutygodniowy urlop przedłużył się do trzech miesięcy, a później nagle do 53 lat. Miała bardzo ciekawe życie i to właśnie miłość do babci, taka obopólna, bo ona też darzyła mnie ogromną i zawsze powtarzam, że chyba nigdy nikt nie kochał i nie będzie mnie kochał tak jak babcia, spowodowała, że ja zakochałem się w Wiedniu. Od urodzenia tam jeździłem - mówi Aleksander Sikora w rozmowie z POLSAT.PL.
Wyświetl ten post na Instagramie
Podziemna pasja
- Pamiętam, jak jeździłem po mieście, poznając wszystkie uliczki. Zakochałem się wtedy w kolejce podziemnej, wiedeńskim U-Bahnie. Krążyłem z babcią od końca do końca linii. Później męczyłem o to rodziców, rysowałem plany metra, jak mogłoby to być rozwiązane w Krakowie, gdybyśmy je mieli. Budowałem z klocków LEGO perony, a z plastikowych pojemników po owocach pociągi, łącząc je taśmą klejącą - wspomina Aleksander Sikora.
Nauka nie tylko o metrze
Pracę magisterską o potencjalnej kolei podziemnej Krakowa napisał na zarządzaniu, ale wcześniej zgłębiał wiedzę o biologii i geografii. - Nie pytaj mnie, dlaczego akurat to studiowałem, bo sam nie wiem, ale ukończyłem właśnie te trzy kierunki. Mogę zarządzać rodzicami, teraz są starszymi osobami, więc... - żartuje w rozmowie. - Biologię mam w razie czego, tak na podorędziu, gdybym chciał kiedyś z telewizji zniknąć, zamknąć się w laboratorium i planować, jak zmienić świat. A geografia świetnie sprawdza się w mojej kolejnej pasji, czyli turystyce w czystym wydaniu. Uwielbiam podróżować - stwierdza dziennikarz.
Nowe odcinki „halo tu polsat” w weekendy już w sierpniu.