Przemyślane spełnienie marzeń
1 lipca obchodzony jest dzień psa. Jednym z polsatowskich psiarzy jest prezenter i prowadzący Krzysztof Ibisz. - Zawsze marzyłem o tym, żeby mieć czworonoga, takiego przyjaciela. I długo się zbierałem, rozważałem, bo jednak jestem człowiekiem bardzo zajętym. Ale w końcu zdecydowałem się na psa i jestem szczęśliwy - zdradza w rozmowie z POLSAT.PL.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wbrew stereotypom
W domu dziennikarza zamieszkał bulterier Nicpoń. - Jest ze mną, odkąd skończył siedem tygodni. Teraz ma około dziewięciu lat. To jest wyjątkowa rasa, trochę nie z tego świata. Ma własne życie, własny świat. To uparte zwierzaki, z charakterem, bardzo kochane, ale najważniejsze, że to jest bardzo rodzinny pies, który kocha moich maluchów - przyznaje Krzysztof Ibisz, obalając niesłuszną złą opinię o bulterierach. - Ci, którzy znają rasę, wiedzą, jak to jest. One mają wielkie serce - dodaje. Jedyną wadą Nicponia, o której otwarcie mówi Krzysztof Ibisz, jest… - No ma jedną słabość. Jest nią jedzenie. Kocha jeść. To jest po prostu nie do przeskoczenia - przyznaje.
Wyświetl ten post na Instagramie
Nicpoń. Pies, którego kocha internet
Pies Krzysztofa Ibisza jest w pewnym sensie celebrytą, bo od lat prowadzi swój profil na Instagramie, jako @nicpon_super_pies lub po prostu Nicpoń Ibisz. - Obserwuje go siedem tysięcy osób. Nie zamieszcza postów często, bo też jest tak, że to są psy, w zależności od humoru, aktywno-leniwe. Ale czasem coś tam wrzuca, wtedy ludzie to komentują, a on odpisuje. Nie pisze poprawnie po polsku, przyznam, że robi błędy - mówi ze śmiechem właściciel.
Wyświetl ten post na Instagramie
Przyjaźń bez słów
Czasem nawet się odzywa. - Każdego roku na Wigilię coś mówi i ostatnio czekałem, czekałem, a on nagle: „Wesołych świąt”. Stwierdziłem: o, cudownie, ale znów na rok zamilkł - żartuje, dodając, że i tak rozumie się z Nicponiem bez słów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Krzysztofowi Ibiszowi czasem do relaksu wystarcza tylko towarzystwo Nicponia. - Głaskanie psa jest jednym z moich hobby. To taki chill, kontakt z naturą. Kiedy mamy zwierzę w domu, to jest inny świat. Myślę, że bardzo otwiera to dzieci na inne myślenie i otwartość na zwierzęta.