2025-06-25

„Wrocław Przyszłości”: To był show, który zostanie w pamięci

Nieszablonowe połączenie. Gwiazdy popu oraz opery razem na scenie Polsatu. Nowe aranżacje znanych przebojów oraz klasyka w świeżym wydaniu to coś, czego widzowie długo nie zapomną. Podczas telewizyjnego spektaklu w środę 25 czerwca pełnię swoich możliwości, w towarzystwie chóru i orkiestry, zaprezentowali m.in. Kayah, Justyna Steczkowska, Natalia Szroeder oraz Małgorzata Walewska, Rafał Bartmiński i Andrzej Lampert. Oto „Wrocław Przyszłości”!

Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej i Tarkowski Orkiestra - „O Fortuna”

Początek wydarzenia to słynny utwór będący częścią Carmina Burana. Trzynastowieczna poezja zinterpretowana na nowo na wrocławskiej scenie i ciarki na plecach widzów. Wielu z nich zdecydowało się na nagrywanie tego wykonania za pomocą telefonów komórkowych.

Natalia Szroeder i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Nim wstanie dzień”

Przejmująca ballada, do której tekst napisała Agnieszka Osiecka. Najbardziej znana jest z wykonania Edmunda Fettinga i filmu „Prawo i pięść”. Natalia Szroeder zmierzyła się z legendą, a towarzyszący jej muzycy grający na instrumentach smyczkowych dodali utworowi melancholii. Nic dziwnego, że widzowie nagrodzili występ gromkimi brawami.

Z popiołów do nowego życia - materiał filmowy

Pośród ruin domów, fabryk i kościołów kiełkuje polskość miasta. Niemcy opuszczają Wrocław, a na miejsce przybywają osadnicy. Niemal wszystko zaczyna się dziać po raz pierwszy. Powstają polskie instytucje, między innymi Uniwersytet Wrocławski. Odbudowane pieczołowicie kamienice staną się niebawem symbolem miasta. W miejscach, gdzie jeszcze niedawno rozbrzmiewał język niemiecki, słychać teraz polski. Breslau jest zastępowany przez Wrocław.

Małgorzata Walewska i Grzegorz Hyży - „Aleja gwiazd”

Jeden z najbardziej znanych przebojów Grażyny Sośnickiej, do którego tekst napisał Marek Dutkiewicz, a muzykę skomponował Romuald Lipko z Budki Suflera. Takiej aranżacji jak we Wrocławiu jednak jeszcze nie było. „Daj mi dłoń, tak daleko port” - zaśpiewała Małgorzata Walewska, a Grzegorz Hyży wysłuchał jej apelu i chwycił ją za rękę. Kontynuowali wzruszający występ na tle pełnej złotych gwiazd scenografii. Żegnał ich głośny aplauz.

Rafał Bartmiński i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Nessun dorma” z opery „Turandot”

Po muzyce popularnej przeszedł czas na klasykę. Aria z opery Giacoma Pucciniego słuchaczom przywodzi na myśl Luciana Pavarottiego i jego znakomity tenor. Widzowie Polsatu mogli się jednak przekonać, że polski śpiewak wzbudza w nich równie dobre odczucia. Jego potężny wręcz wokal z pewnością słychać było daleko od rynku.

Kayah - „Za późno”

Znakomity utwór o miłości, w którym polska piosenkarka zauważa, że nie ma co odkładać uczuć na później. Liczy się tylko to, co szczere i to, co teraz. Kayah to mocny głos i niespożyta energia! Artystka już na wejściu wzbudziła entuzjazm widowni, prezentując się w czarnej sukni w towarzystwie białych róż scenografii. - Jest później, niż się wydaje. Dlatego bez lęku patrzcie w przyszłość. Szczególnie tu, w tym mieście. Wrocław przyszłości! - zawołała ze sceny.

Przebaczamy i prosimy o przebaczenie - materiał filmowy

Jest rok 1965. Europa wciąż jest podzielona żelazną kurtyna. Biskup Bolesław Kominek tworzy dokument, którego przesłanie poruszy cały świat. W orędziu biskupów polskich do niemieckich zawiera słynne słowa „przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Symbolem pojednania staje się święta Jadwiga stojąca na moście Tumskim. Przesłanie z 1965 roku wciąż kiełkuje i przynosi owoce. Dzięki pojednaniu możliwe staje się dalsze jednoczenie Europy.

Oskar Cyms - „Dom”

Poszukiwanie swojego miejsca w życiu i refleksja nad kształtującymi je relacjami. Utwór wokalisty znanego między innymi z występu na Polsat Hit Festiwal wzruszył słuchaczy i wprowadził chwilę zadumy, szczególnie wśród młodszej części widowni.

Małgorzata Walewska i Justyna Steczkowska - barkarola „Belle nuit, ô nuit d’amour” z opery „Opowieści Hoffmanna”

Po oddaniu sceny muzyce popularnej przyszedł czas na klasykę. Słynny utwór autorstwa Jacques'a Offenbacha mówi o problematycznych uczuciu, jakie tytułowy Hoffmann z opery żywi do pięknej wenecjanki. Sceniczna współpraca polskiej śpiewaczki i gwiazdy muzyki to coś, na co warto było czekać. Małgorzata Walewska i Justyna Steczkowska już na starcie wzbudziły głośny aplauz. Schodząc ze scenicznych schodów, trzymały się za ręce, a potem czarowały publikę wspólnym śpiewem. Zrobiło się błogo, a ludzie zgromadzeni pod sceną długo oklaskiwali występ. - Obiecaliśmy wielkie duety i słowa dotrzymaliśmy - podsumował Tomasz Wolny, który prowadził koncert wraz z Agnieszka Hyży.

Wrocław solidarny - materiał filmowy

Jest sierpień 1980 roku. Gdy w Gdańsku stoczniowcy rozpoczynają strajk, we Wrocławiu centrum oporu staje się zajezdnia autobusowa przy ulicy Grabiszyńskiej. Rodzi się dolnośląska „Solidarność”. Twierdza Wrocław nie poddaje się nawet w obliczu stanu wojennego. Kościoły są enklawami wolności, a Uniwersytet Wrocławski, Politechnika Wrocławska i Ossolineum - zapleczem intelektualnym oporu. Wreszcie blisko sto tysięcy ludzi manifestuje sprzeciw wobec władzy komunistycznej. 4 czerwca 1989 roku wrocławianie ruszają do urn, a wybory, choć nie w pełni demokratyczne, przynoszą przełom. Wrocław staje się symbolem skutecznego oporu na drodze do demokracji.

Andrzej Lampert - „Jej portret”

Ballada, do której tekst napisał Jonasz Kofta, to pełna wzruszeń kompozycja. Pieśń jest często interpretowana jako oda do kobiety, w której ukazywana jest zarówno jej siła, jak i delikatność. Andrzej Lampert wyszedł na scenę i zaimponował skalą swojego głosu i emocjonalnością śpiewu.

Rafał Bartmiński, Emose Uhunmwangho i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Płynie w nas gorąca krew”

Chwile zadumy ustąpiły buntowi i niezgodzie. Na scenie wybrzmiał energiczny przebój zespołu Bajm. W latach 80., kiedy powstał, polskie społeczeństwo zmagało się z trudami życia u schyłku PRL. Gniew i wielka moc wypływająca z ust Rafała Bartmińskiego i Emose Uhunmwangho, w dodatku w bardziej klasycznej interpretacji, to coś, co warto było usłyszeć.

Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Va, pensiero” z opery „Nabucco”

Jeden z najbardziej znanych utworów muzyki operowej w historii. To pieśń żydowskich wygnańców, którzy płaczą za utraconą ojczyzną. Płynąca ze śpiewu energia i charyzma jest zarazem wyrazem dumy z chlubnej przeszłości. Tym bardziej, że tym razem była to polska wersja, ze specjalnie napisanymi na tę okoliczność słowami.

Kayah i Aleksandra Kubas-Kruk - „Testosteron”

Przyszła pora na prawdziwą dynamikę i słowa o męskiej sile, energii i charyzmie, które czasami mogą iść zbyt daleko. Oskarżenie o „łez strumienie, osamotnienie, zdradę i gniew” wybrzmiało z dwojga ust znakomitego duetu. Na ustawionych na scenie telebimach wyświetlały się symbole wrocławskiej architektury, podkreślając dodatkowo to, gdzie i dlaczego koncert się odbywał. Kayah i Aleksandra Kubas-Kruk na koniec dały wyraz artystycznej jedności, przytulając się.

Konrad Imiela i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „My way”

Piosenka znana z wykonań Paula Anki i Franka Sinatry to refleksja nad życiem. Pojawia się u osoby, która najpewniej zbliża się do jego końca. Utwór w anglojęzycznym świecie jest bardzo często odgrywany na pogrzebach, ale nie oznacza to wcale, że gdzie indziej nie brzmi równie doniośle. Najlepszym na to dowodem okazało się wykonanie Konrada Imieli, który delikatnym i czystym głosem przekazał publiczności szczere emocje. „Czy kres wędrówki mej to piekła krąg czy bramy raju?” - pytał śpiewnie publiczność.

Wrocław w jednoczącej się Europie - materiał filmowy

Lipiec 1997. Miasto nawiedza prawdziwy kataklizm - powódź tysiąclecia. Wezbrana Odra zalewa kolejne dzielnice. Mieszkańcy wznoszą wały, heroicznie próbują zabezpieczyć dobytek i dziedzictwo kulturowe Wrocławia. Wreszcie przybywa wsparcie z kraju i zagranicy. Solidarne miasto doświadcza solidarności innych. Wrocław podnosi się z kataklizmu i odkrywa nowe wymiary swojej tożsamości. Mieszkańcy coraz bardziej fascynują się historią miasta. Po ogłoszeniu wyników referendum w 2004 roku na ratuszu, oprócz biało-czerwonej, zawisa niebieska flaga Unii Europejskiej. Wielokulturowa przeszłość będzie jeszcze bardziej współtworzyć europejską przyszłość.

Rafał Bartmiński, Justyna Steczkowska i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Libiamo ne' lieti calici” z opery „La Traviata”

Giuseppe Verdi w operze wzywa za pośrednictwem jej bohaterów do wzniesienia toastu na chwałę miłości, bo takie jest znaczenie tytułu kompozycji. We Wrocławiu do duetu dołączył chór, co tylko wzmocniło radosne przesłanie. A jeszcze silniejsze wrażenie wywarł niespodziewany walc, jakiego Justyna Steczkowska odtańczyła z Rafałem Bartmińskim!

Grzegorz Hyży - „Kochanie to ja!”

- Emocjonalna, bardzo osobista kompozycja, która w orkiestrowym wydaniu nabierze zupełnie nowego wymiaru - zapowiadał artysta w rozmowie POLSAT.PL. W nowej aranżacji to nostalgiczne wspomnienie burzliwej relacji zabrzmiało przejmująco. Tym bardziej, że wokalista ochoczo nawiązywał kontakt z publicznością i zachęcał do wspólnego śpiewu.

Aleksandra Kubas-Kruk i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „O mio babbino caro” z opery „Gianni Schicchi”

Sopranowa aria, w której córka kieruje swoje słowa do tytułowego bohatera opery, Gianniego Schicchiego. W tle ogromne emocje związane z podziałem spadku, zgodą na małżeństwo i możliwym mezaliansem. W takim wykonaniu jak we Wrocławiu wzburza i wzrusza jednocześnie. Zwłaszcza że telewizyjne ujęcia z drona pokazały rynek i publiczność w całej okazałości. Gładki i perfekcyjny wokal zostały nagrodzone oklaskami. - Ależ to było piękne! Co za wieczór, co za koncert! - skomentował Tomasz Wolny.

Wrocław - miasto spotkań - materiał filmowy

Miasto staje się centrum innowacji, które przyciąga talenty i inwestycje. Na kampusach międzynarodowa społeczność tworzy wielokulturową mozaikę. Młodzi znajdują przestrzeń do realizacji marzeń i planów. Sztuka łączy się z technologią, a Wrocław wciąż buduje nowe mosty porozumienia. Jednym z takich miejsc jest Centrum Historii Zajezdnia, w którym od 2016 roku można zobaczyć, jak to się stało, że miasto wygląda właśnie tak, jak dziś. We Wrocławiu następuje spotkanie kultur, tradycji i języków. Zdolność budowania na różnorodności staje się siłą napędową rozwoju. Miasto dialogu, które pamięta i szanuje swoją historię.

Justyna Steczkowska i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Gaja”

Reprezentantka Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji 2025 wróciła z przytupem. Jej efektowna kompozycja z niedającą się zapomnieć choreografią tym razem doczekała się towarzystwa chóru. Justyna Steczkowska w złotym kombinezonie prezentowała się we Wrocławiu jak nie z tej ziemi. - Bądźcie zawsze miastem przyszłości jak dziś. Wszystkiego najlepszego od waszej Gai! - zakończyła imponujący występ artystka.

Małgorzata Walewska i Andrzej Lampert - „Time to say goodbye”

Zdecydowanie jeden z najpopularniejszych utworów traktujących o pożegnaniach. Emocje związane z płomiennym uczuciem tym razem nie były efektem śpiewu Andrei Bocellego, a polskiego duetu. Romantyzm na scenie i wzruszenie u widzów. Tak można się żegnać, szczególnie gdy - jak Małgorzata Walewska i Andrzej Lampert - wznosi się ku górze złączone dłonie.

Kayah, Aleksandra Kubas-Kruk, Oskar Cyms i Akademicki Chór Politechniki Wrocławskiej - „Lubię wracać tam gdzie byłem”

Mało jest artystów, którzy odegrali tak dużą rolę w kształtowaniu gustów i wytyczaniu muzycznych dróg jak Zbigniew Wodecki. Jego wielki przebój zna niemal każdy Polak. Tekst mówiący o nostalgii i tęsknocie zamknął niesamowity koncert z okazji 80-lecia powrotu Wrocławia do Polski. Wychodząc na scenę, Oskar Cyms zaapelował do publiczności: - Mam takie małe marzenie, żebyście ten refren zaśpiewali wspólnie z nami wszystkimi - powiedział. Widzowie zdecydowanie nie mieli nic przeciwko...

Oficjalny profil POLSAT na Instagramie - @polsatofficial

Oficjalny profil POLSAT na TikToku - @polsat