Dramat na sklepowym parkingu
Właściciel niedawno skradzionego samochodu, korzystając z nadajnika GPS, wyśledził swój pojazd. Był zaparkowany, jak gdyby nigdy nic, przy sklepie. Powiadomił policję i czekał na przyjazd funkcjonariuszy. Gdy ci podjechali radiowozem od strony bagażnika, żeby zablokować kierowcy skradzionego auta możliwość ucieczki, rozpoczął się dramat. Na domiar złego, w samochodzie znajdowała się też kobieta oraz dziecko.
Postrzelony policjant, auto w rzece
Nagle kierowca odpalił auto i gwałtownie ruszył na wstecznym, uderzając w radiowóz. Następnie próbował wydostać się z pułapki, wjeżdżając w budynek sklepu i inne zaparkowane pojazdy. Udało mu się ustawić samochód równolegle do radiowozu, co rozpoczęło akcję rodem z dramatu albo nieśmiesznej komedii. Padły strzały. Policjant został raniony rykoszetem w nogę. Chaos narastał. Krzyki i groźby policjantów oraz użyty gaz pieprzowy nie pomagały. Kierowca zdołał odjechać, lecz kilkadziesiąt metrów dalej wjechał do rzeki, gdzie udało się go zatrzymać. Samochód zabezpieczono.
To nie pierwszy raz
To już kolejna taka sytuacja z udziałem bolkowskiej policji. W programie była już sprawa Dominika Dołoszyńskiego. Dziewiętnastolatek został zatrzymany podczas kontroli drogowej, która przerodziła się w dramatyczne zdarzenie. Młody kierowca twierdził, że funkcjonariusze byli agresywni, użyli gazu pieprzowego i chwytu duszącego, co doprowadziło do utraty przytomności. - Nagle, od tyłu, policjant zaczął mnie po prostu dusić - relacjonuje Dominik Dołoszyński.
Działanie poza prawem?
Sprawa trafiła do prokuratury z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez policjantów. Z informacji dostępnych redakcji programu wynika, że akt oskarżenia dotarł do Sądu Rejonowego w Kamiennej Górze.
W programie Przemysław Talkowski z zespołem ekspertów przygląda się szczegółowo tym wydarzeniom. Jakie kroki należy podjąć, żeby nie dochodziło do takich sytuacji?
„Państwo w Państwie” w niedzielę o godz. 19:30 w Polsacie.