Wpadła na swoją miłość
Marta Nawrocka swojego przyszłego męża spotkała przypadkiem na gdańskim osiedlu Siedlce. - Miałam przyjaciółkę w miejscu, gdzie on mieszkał. Szłam do niej i po drodze, na schodach, po prostu na siebie wpadliśmy - wyjaśniała w „halo tu polsat”. - Poszłam do koleżanki i mówię: „Spotkałam takiego chłopaka na drodze, szedł z psem, ale miał książkę pod pachą”. Zwróciło to moją uwagę. Spotkaliśmy się i tak się zaczęła nasza miłość - wspominała.
Wyświetl ten post na Instagramie
Marta i Karol Nawroccy mają trójkę dzieci - synów Daniela i Antoniego oraz córkę Katarzynę. Najstarszy z nich pochodzi z wcześniejszego związku pierwszej damy. - Zaimponowało mi w Karolu, że nie było dla niego przeszkodą, że mam dwuletnie dziecko - wspominała początek relacji z przyszłym prezydentem. - Z jego inicjatywy przeszliśmy proces adopcyjny. Karol jest pełnoprawnym ojcem Daniela, syn ma jego nazwisko. Już nie pamiętam, że nie jest jego biologicznym ojcem. Mają ze sobą superkontakt, czasami nawet lepszy niż z własną matką - śmiała się.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mundur zamiast baletek
Żona Karola Nawrockiego jest kobietą aktywną i pracuje w służbach mundurowych. W jej młodości niewiele jednak na to wskazywało. - Przez sześć lat uczęszczałam do Państwowej Szkoły Baletowej. Chciałam zostać baletnicą, a zostałam funkcjonariuszem celno-skarbowym - wyjaśniała. W jej pracy bywa niebezpiecznie, dlatego nosi przy sobie broń. - Całe szczęście nie było takiej sytuacji, żebym musiała jej użyć. Ale jeżeli będzie taka konieczność, oczywiście to zrobię, dla bezpieczeństwa swojego i innych funkcjonariuszy, którzy są ze mną na kontroli - jasno zadeklarowała w rozmowie.
Po wymagającej pracy najlepiej wypoczywa w ruchu. - Relaksuję się na siłowni. Wkładam słuchawki i odłączam się od całego świata. Bardzo też lubię jeździć rowerem, to taka moja odskocznia - tłumaczyła.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wszystkie ręce na pokład
Marta Nawrocka od początku do końca kampanii prezydenckiej wspierała męża, podobnie jak ich najstarszy syn, Daniel. - To intensywniejszy czas i na pewno nasze życie wyglądało inaczej - stwierdziła. W drodze do zwycięstwa przy kandydacie stał też młodszy syn. - Antek nie mógł się doczekać, kiedy będą ferie i będzie mógł całe dwa tygodnie spędzić z tatą, wspierać go i przyglądać się kampanii. Mamy jeszcze malutką córkę Kasię, jeszcze chodzi do przedszkola. Ona jest poza tym. Jest szczęśliwym dzieckiem i niech tak zostanie - dodała Marta Nawrocka.
Wyświetl ten post na Instagramie
Z impetem do pałacu
Uważni obserwatorzy widzieli Martę Nawrocką uczestniczącą w różnych kampanijnych wydarzeniach, co żona kandydata chętnie relacjonowała w swoich mediach społecznościowych.
Wyświetl ten post na Instagramie
Po przenosinach do pałacu prezydenckiego zamierza zachować dotychczasową aktywność, a może nawet ją zwiększyć. - Na pewno będę chciała być osobą, która będzie blisko ludzi - mówiła - Z usposobienia jestem osobą aktywną, czy zawodowo, czy prywatnie. Nie potrafię siedzieć w miejscu. Będę taką aktywną, z ludźmi, pierwsza damą - dodała.
Zobacz rozmowę z Martą Nawrocką w „halo tu polsat”: