Koszmarny przebieg interwencji
W sobotę 23 listopada na warszawskiej Pradze Północ doszło do tragicznej interwencji, która wstrząsnęła całą Polską. Policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie biegającym z maczetą przy ulicy Inżynierskiej. Umundurowani funkcjonariusze razem z kolegami w cywilu ruszyli na miejsce, gdzie agresywny mężczyzna miał stanowić zagrożenie. Podejrzany zaczął uciekać. W trakcie próby obezwładnienia go, doszło do tragedii - jeden z funkcjonariuszy został postrzelony przez innego policjanta. Po walce o życie w szpitalu Mateusz B. zmarł.
Za małe doświadczenie?
Wstępne informacje dotyczące przebiegu interwencji wywołały falę spekulacji. W Internecie pojawiły się doniesienia, że sprawcą tragicznego wypadku był młody funkcjonariusz, który dopiero zaczynał swoją służbę. Okazuje się, że był on niedoświadczonym policjantem, który działał w służbach około roku, czyli bardzo krótko. Wcześniej służył głównie na wsi, w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego, na posterunku w Czosnowie.
Problem systemowy
Sama tragedia rzuca nowe światło na sytuację w polskiej policji, która zmaga się z poważnymi problemami kadrowymi i logistycznymi. Aktualnie brakuje około 15 tysięcy funkcjonariuszy. Czy presja związana z rosnącymi wymaganiami może wpływać na jakość pracy policji? Wielu ekspertów wskazuje na obniżenie wymagań rekrutacyjnych. Czy to sprawia, że do służby trafiają osoby, które nie zawsze są odpowiednio przygotowane do trudnych i nieprzewidywalnych interwencji?
Dlaczego policja milczy?
Co mogło wydarzyć się w bramie przy ul. Inżynierskiej oraz dlaczego tak niedoświadczony policjant trafił w sam środek „warszawskiego trójkąta bermudzkiego”? Dlaczego prokuratura i policja tak niewiele mówią o przebiegu tej feralnej interwencji? W jaki sposób braki kadrowe i szkoleniowe wpływają na skuteczność policji?
„Państwo w Państwie” w niedzielę o godz. 19:30 w Telewizji POLSAT.