Wymarzone układy
Wielką pasją uczestniczki jest aktorstwo, ale również muzyka odgrywa w jej życiu ogromne znaczenie. - Jestem w nią absolutnie wkręcona. Jest mnóstwo utworów, do których chciałabym zatańczyć. Marzy mi się, żeby w tańcach nawiązywać do filmów, które kocham. Żeby zrobić „El tango de Roxanne” z „Moulin Rouge”, jednego z moich ukochanych musicali, albo zaprezentować układ z „La La Land”. To też jest jeden z moich ukochanych filmów, a nie widziałam tego jeszcze w „Tańcu z Gwiazdami”, żeby ktoś ten taniec odwzorowywał lub się nim zainspirował. Mam nadzieję, że będę miała taką możliwość. Myślę także o „Dirty Dancing”, ale wcale nie o tym ostatnim tańcu, tylko o tańcu początkowym do piosenki The Ronettes na przykład, albo o „Pulp Fiction” - wylicza Vanessa Aleksander.
Najważniejsza jest dobra zabawa
Aktorka, która w pierwszym odcinku w parze z Michałem Bartkiewiczem zdobyła czterdzieści punktów, podkreśla, że jest podekscytowana samym udziałem w show i nie snuje wizji, jak daleko mogłaby w nim zajść. - W ogóle nie myślę o finale. Na ten moment to jest dla mnie jeszcze coś bardzo abstrakcyjnego. Marzę o tym, żeby się dobrze bawić i żeby się dobrze czuć ze sobą w tym programie, bo jestem osobą wysokolękową, bardzo się przejmuję wszystkim. I chciałabym po prostu, żeby to była fajna przygoda, nieokupiona obawami. Chce się po prostu dobrze bawić, nauczyć czegoś nowego, włożyć w to swoje serce i pokazać swój charakter i charyzmę, bo myślę, że widzowie Polsatu nie mieli jeszcze szansy, żeby poznać mnie prywatnie - opowiada.
Wyświetl ten post na Instagramie
Bez obaw przed ocenami
Vanessę Aleksander nie deprymuje fakt, że jej występy na parkiecie ocenia czwórka jurorów. - Nie boję się ich opinii, bo ja wykonując swój zawód, całe życie jestem poddana ocenie. Każda moja rola, każde staranie się o rolę, to jest odbijanie się od czyjejś opinii, która jest często nieobiektywna, bo jest uformowana na bazie czyjegoś gustu, intuicji, czy doświadczeń. Jednemu moja rola się podoba, drugiemu nie, więc ja do oceny jestem bardzo przyzwyczajona. Liczę się z tym, że pojawią się różne opinie: zarówno te niepochlebne, jak i pochlebne. Najbardziej się boję o siebie, żebym ja sobie nie wchodziła na głowę, żebym siebie nie oceniała, abym pozwoliła sobie bawić się tym, co ten program ma do zaoferowania - mówi aktorka.
„Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami” w niedzielę o godz. 19:55 w Polsacie.